niedziela, 26 września 2010

Dom nad rozlewiskiem - Małgorzata Kalicińska

Czy są takie babcie i takie domy jak w tej powieści? Są. Każdy może taki dom zbudować i nadać mu taką aurę. Naturalnie to rola nas, kobiet: babć, mam, córek i wnuczek - budowanie atmosfery domu - Rodziny. Tak już jest i już! Naśladownictwo - jak najbardziej polecam.
W czasach, gdy wszystko idzie Wam ciężko, "pod górkę", kiedy czujecie się niedokołysani, zmęczeni i nostalgiczni - zajrzyjcie nad Rozlewisko. Poczujcie zapach herbaty z cytryną parzonej dla Was przez Gosię, może dostaniecie miskę rosołu i klucz do morelowego pokoju, w którym odpoczniecie... Opowiecie Waszą historię, albo posłuchacie o tym, co się dzieje nad Rozlewiskiem.
Małgorzata ucieka w z Warszawy i układa swoje życie od nowa, na mazurskiej wsi. Odnajduje powoli sens życia i spokój, poznaje... tak, poznaje swoja matkę, z którą rozstała się w dzieciństwie.
Jest więc rodzinna przeszłość i teraźniejszość, jest też przyszłość - trzeba myśleć o sobie, o córce, o nowo budowanym pensjonacie. O naniesieniu drewna na jutro, o zrobieniu przetworów na zimę. O miłości.
Wspaniała, pełna i ciepła i życiowej mądrości opowieść o drodze, którą trzeba przebyć, by odnaleźć swoje miejsce na ziemi.
Powieść napisana prostym ale bardzo opisowym językiem. Wręcz pachnie polską wsią. Idealna książka dla każdego „mieszczucha”, który szuka swojego miejsca, marzy o innym spokojnym i ciepłym świecie.
Książka ma swój specyficzny klimat, pomaga dostrzegać piękno otaczającej nas przyrody.
Czytałam gdzieś, że za dużo autorka umieściła w swojej powieści wulgaryzmów. Ale to daje właśnie bardziej rzeczywisty obraz wsi. Bo czyż stojący pod sklepem „żule” posługują się pięknym ojczystym językiem? Czy każdemu z nas nie przychodzi czasem ochota żeby zakląć w chwilach złości czy słabości?
Idealna książka na pochmurne dni, bo dzięki niej znów zaświeci słońce.
sobota, 19 lipca 2008

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz