wtorek, 28 września 2010

Śmiertelne decyzje - Kathy Reichs



Wydawnictwo : RedHorse
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 490
Źródło: Biblioteczka własna


Dziewięcioletnia Emily Anne Toussaint ginie od kuli na ulicy Montrealu. W Północnej Karolinie bez śladu znika pewna nastolatka, a kilkaset kilometrów od jej domu zostają odnalezione fragmenty szkieletu, który mógł należeć do niej. Te dwa zgony ogromnie poruszają doktor Temperance Brennan, dla której domem są zarówno Stany Zjednoczone jak i Kanada, i popychają do śledztwa, które zawiedzie ją w głąb świata gangów motocyklowych.
Skazana na własne siły, zaczyna odkrywać i badać kulturę, gdzie zło częstokroć skrywa się pod niewinną maską.

Jak dla mnie najlepsza książka Kathy Reichs (z tych które do tej pory przeczytałam). Tym razem zostajemy wprowadzeni w świat gangów motocyklowych, które rządzą miastem. To środowisko ludzi bezwzględnych i okrutnych a dzięki autorce możemy poznać ich metody działania, i to w jaki sposób rozwiązują konflikty ze skłóconymi ze sobą gangami. 
Brennan Tempe nie potrafi chłodno podejść do nowej sprawy, nie potrafi obojętnie przejść obok śmierci niewinnej dziewczynki, która znalazła się o złej porze w złym miejscu. I tym razem oprócz pracy antropologa działa też jako śledczy w zespole. Ale życie to nie tylko praca i przypada jej  opieka nad nieco zbuntowanym ale bardzo sympatycznym siostrzeńcem, którego na nieszczęście cioci, pasją są motory. 
Książa jest naprawdę niezła i choć tym razem bardzo mało jest o samej pracy antropologa, to czyta się ją z dużą ciekawością i  zapartym tchem. 
Ocena: 5/6

poniedziałek, 27 września 2010

Przeprowadzka

Postanowiłam w końcu przenieść się na nowe, parę dni mi to zajęło, ale mam nadzieję, że będzie mi w nowym miejscu dobrze.  
Przy okazji pochwalę się dwoma nowymi nabytkami. Jadąc odebrać zamówioną drugą część Błękitnokrwistych, przypadkowo, natknęłam się na stoisko z wyprzedażą i tak dorobiłam się "Nowej Mary" - Camille DeAngelis oraz książki "Grób w Gazie" - Matta Rees :)

Kobieta na krańcu świata - Martyna Wojciechowska


Wydawnictwo: National Geographic
Rok wydania : 2009
Stron: 350
Źródło: Biblioteczka własna
Martyna Wojciechowska przemierzyła kulę ziemską w poszukiwaniu bohaterek do swojego najnowszego programu Kobieta na krańcu świata.. Odnalazła je między innymi w najbiedniejszej dzielnicy boliwijskiego La Paz, na argentyńskiej pampie, rajskiej plaży Zanzibaru i w pływającym domu na zatoce Ha Long. Książka składa się z reportaży pokazujących te fascynujące miejsca, i kulturę.
Carmen Rojas walczy na ringu z mężczyznami i w ten sposób zarabia na utrzymanie siebie i dwójki dzieci. So Tonh codziennie wyrusza na pole minowe ze świadomością, że może juz nigdy nie zobaczyć swojej rodziny. Jaqueline Aguilera - najpiękniejsza kobieta świata - poddaje się operacji plastycznej i wstrzykuje sobie botoks, bo przecież żadna kobieta nie jest do końca zadowolona ze swojego wyglądu. Daphne Sheldrick poświęciła życie opiece nad afrykańskimi osieroconymi słoniami, które traktuje jak własne dzieci. Czternastoletnia Raisiua z plemienia Himba w Namibii została wydana za mąż wbrew swojej woli.
W książce Kobieta na krańcu świata Martyna Wojciechowska podpatruje ich codzienne życie, poznaje ich pasje i marzenia. Opisuje losy tych niezwykłych kobiet oraz szuka odpowiedzi, dlaczego tak, a nie inaczej się one potoczyły.
Fantastyczna książka i fantastyczne zdjęcia. Fotografie są naprawdę na bardzo wysokim poziomie i najwyższej jakości, aż czasami trudno mi było oderwać od nich wzrok i czytać dalej.
Martyna przedstawiła historie 8 kobiet, ale jedna z nich  najmniej do całości pasowała (według mnie) i najmniej mi się podobała. Wenezuela i świat „sztucznych” kobiet, prawdziwa fabryka piękności. Trochę to jakby oderwane od rzeczywistości. Ale oprócz samych kobiet, wspaniale zostały w książce przedstawione narodowości i ich kultura, to jak ludzie radzą sobie w codziennym życiu, jaka jest pozycja kobiet, dlaczego godzą się na pewne rzeczy. Najciekawsza była dla mnie ostatnia historia o 14 – letniej Raisiua (Namibia, wioska plemienia Himba), wydanej wbrew swojej woli za mąż, oraz  opis Namibii, gdzie występuje prawdziwe zderzenie trzech światów i gdzie pojęcie tolerancji nabiera  nowego znaczenia.
Polecam bardzo tę książkę wszystkim ciekawym świata. A ja czekam już na kolejną, bo ruszyła druga edycja „Kobiety na krańcu świata” i mam nadzieję, że będzie równie ciekawa i fascynująca.
Ocena 6/6
poniedziałek, 06 września 2010
Komentarze
2010/09/08 23:40:33
Oglądałam, jeszcze nie czytałam, ale na pewno nadrobię :)
-
2010/09/13 05:43:11
Na mnie też ta pozycja czeka... i czeeeka... :D

Bohaterowie umierają - Matthew W. Stover




Wydawnictwo: MAG
Rok wydania : 2009
Stron: 670
"Człowiek nie powinien umierać, nie wiedząc dlaczego został zamordowany" Caine sławny na całą Ankhanę jako Ostrze Tyshalle'a, zabija królów i plebejuszy, bohaterów i złoczyńców. Jest bezlitosny, niemożliwy do powstrzymania, po prostu najlepszy w swoim fachu. Poznaj historię Caine'a i dowiedz się kim jest naprawdę !!!
Bardzo dobra książka, chociaż początek był dość skomplikowany. Ciężko było się połapać w nowej technologii, w systemie kastowym, w dwóch światach, grze, nadajnikach, za pomocą których można wejść w skórę i myśli Aktora. Trochę było tego dużo jak na początek, ale książka wciąga niesamowicie.
Hari Michaelson to najbardziej dochodowy i ceniony Aktor, który w Nadświecie gra Przygody jako Caine. Studio zleca i kontroluje w pełni Aktora, z możliwością ściągnięcia go, gdy ten złamie przepisy. Widzowie mogą go oglądać na dwa sposoby: bezpośrednio podłączać się do jego myśli w czasie trwania akcji albo wykupić sześcian (odpowiednik DVD). Sam Nadświat jest bardzo realny – nie ma tam nowoczesnej technologii, za to pełno jest wojowników i magii, każda rana otrzymana w walce pozostaje, a śmierć Aktora w Ankhanie kończy jego życie również w realnym świecie. Im więcej krwi i walk tym bardziej dochodowy interes.
Caine ma trudne zadanie. Jego  żona (była) traci połączenie ze Studiem i jeśli nie uda jej się w krótkim czasie go odzyskać, to zginie. Studio wykorzystuje sytuację i zmusza Caine do podpisania kontraktu na zabicie cesarza Ankhany (okrutnego i władającego niewyobrażalną mocą) za co oni, umieszczą go w Przygodzie żony.
Stover wspaniale buduje napięcie w książce, a jego realistyczne przedstawienie osobowości bohaterów wpływa niesamowicie na wyobraźnię. Trochę na początku raziły mnie wulgaryzmy i brutalność scen, ale bez tego książka na pewno nie byłaby tak dobra.
Polecam!!!
Ocena: 5/6
poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Stosikowo nr 4

Jak tylko się dowiedziałam, że wychodzi nowa „kolekcja kryminałów” na lato, nie mogłam tego sobie odpuścić. A już w szczególności, kiedy okazało się, że to książki Joanny Chmielewskiej. To jest to co „tygryski lubią najbardziej”!!.  Pierwsze dwa tomy już za mną, z czego „Klin” to było tylko małe przypomnienie, natomiast „Całe zdanie nieboszczyka” zupełnie nie mogłam sobie przypomnieć. Na chwilę obecną jestem w trakcie czytania „Lesia”. Coś czuję, że inne książki będą musiały trochę poczekać i najbliższy czas poświęcę sobie na przypomnienie  starych dobry kryminałów.
Ale żeby nie było monotematycznie, to doszły jeszcze dwie nowe lektury. "Malowany welon" znalazłam w taniej książce za 3 zł i nie mogłam jej po prostu nie kupić, natomiast książkę "Błękitnokrwiści" zamówiłam już z 1,5 miesiąca temu i tak długo do mnie szła, że myślałam, że się jej nie doczekam. Ale jest tylko sobie teraz troszkę poczeka ehh
piątek, 20 sierpnia 2010 
2010/08/23 15:14:25

Pensjonat nad Wierzbowym Jeziorem - Susan Wiggs


stron 384
Seria: Powieść Obyczajowa
Premiera: 28.07.2010
Nina Romano  nie miała łatwego życia. Dzięki hartowi ducha  skończyła studia i stopniowo awansowała. Rozpoczęła pracę jako pokojówka w Pensjonacie nad Wierzbowym Jeziorem, a skończyła jako jego zarządca. Później została  burmistrzem. Teraz, kiedy jej kadencja dobiega końca, pragnie zostać właścicielem Pensjonatu nad Wierzbowym Jeziorem i ponownie doprowadzić go do świetności. Zaczyna myśleć o rozpoczęciu nowego życia…
Jej plany niweczy Greg Bellamy, rozwodnik, który wraz z dziećmi przeprowadza  się z Nowego Jorku w rodzinne strony. Kupuje Pensjonat nad Wierzbowym Jeziorem razem z kontraktem Niny.
Nina jest wściekła, kiedy dowiaduje się, że bank za jej plecami sprzedał pensjonat wraz z jej umową o pracę. Tymczasem Gregowi bardzo zależy, by Nina u niego pracowała, nie tylko ze względu na jej świetne kwalifikacje. Doskonale pamięta ją sprzed lat…
Nina początkowo odmawia, mimo znakomitych warunków oferowanych przez Grega.  Jest w trudnej sytuacji, bo wprawdzie nienawidzi Grega za kupno pensjonatu, ale ma do niego słabość...
Książka idealna na długie słoneczne popołudnie. Już od pierwszych stron wciąga nas historia Niny, która wieku 15 lat urodziła dziecko i nigdy  się nie poddała, tylko uparcie dążyła do realizacji swoich marzeń. Bardzo podobało mi się jej podejście do życia, do tego, że nieplanowana ciąża wcale nie przekreśla naszych planów tylko nieznacznie je przesuwa. Z życia należy się cieszyć i czerpać jak najwięcej.
Losy Niny przedstawione są na tle pensjonatu, znajdującego się nad pięknym jeziorem, otoczonego bujną roślinnością. Życie tam płynie swoim własnym tempem, nie ma pośpiechu, gwaru miejskiego, czy „wyścigu szczurów”. Słychać za to szum drzew, śpiew ptaków i śmiech ludzi. Wszystko staje się takie proste, no prawie proste, bo gdy w grę wchodzą uczucia, to wtedy dopiero się zaczyna ...
Bardzo przyjemna i fajna powieść, wciągająca, lekka ale nie płytka. Pozwala zatopić się w marzeniach i  uwierzyć, że warto je mieć.
Ja sama niedługo wybieram się nad jeziorko, na kajaczki i kto wie co się wydarzy ;P
Ps. To już moja druga książka od wydawnictwa harlequin i powtórnie miło spędzony czas :)
Ocena5,5/6
wtorek, 03 sierpnia 2010 
2010/08/03 22:29:06
Oto dowód, że nie należy się uprzedzać bez przeczytania :) Ostatnio widziałam tę książkę polecaną w gazetce empikowej i sobie pomyślałam, że pewnie jakaś kiczowata książka, która wypłynęła na fali popularności "Rozlewiska", a tu proszę taka pozytywna recenzja :) Dzięki!
-
2010/08/04 21:07:47
Mi się niestety zdarza uprzedzić do książki, jeśli okładka nie przypadnie mi do gustu.
A co się tyczy "pensjonatu ..." to podejrzewam, że raczej wypłynął pod wpływem pory roku i jest strzałem w dziesiątkę jak dla mnie. Uwielbiam takie klimaty - jezioro, cisza, mały pensjonacik. Super się czytało.

niedziela, 26 września 2010

13 Poprzeczna - Małgorzata Gutowska - Adamczyk

Gdy świat wydaje się kompletnie pozbawiony sensu, a codzienność karmi cię jedynie rozczarowaniami, kiedy nie umiesz znaleźć celu i tłumisz w sobie pragnienie szczęścia, być może w najczarniejszej godzinie odnajdziesz swoją ścieżkę.
Agata, Zosia i Klaudia, trzy nastolatki z Anina, są tak różne, że trudno uwierzyć, by ich drogi mogły się kiedyś zejść. Połączy je jednak wspólne marzenie. A wszystko za sprawą pewnego snu.
Książka dla młodzieży i choć się już do niej nie zaliczam, to podobała mi się. Zawiera ona iskierkę magii i niesamowicie wciąga. Napisana w bardzo przystępny sposób, traktuje o rzeczach poważnych – seks wśród nastolatków, zastraszenia, znęcanie się psychiczne ale przede wszystkim jest o wielkiej samotności. A wszystko to przez brak zainteresowania ze strony rodziców, bo jak młodzi ludzie mają zwrócić na siebie uwagę, gdy są pozostawieni sami sobie.
Ktoś by się spytał, gdzie ta magia, jeśli czytamy o tak ważnych problemach wśród nastolatków. Tkwi ona w pewnej „Śpiącej Królewnie” i daje nam nadzieję, że świat nie jest taki zły, że może nabrać wiele pięknych barw, tylko sami musimy tego chcieć.
Ocena 5/6
15:25, toska1982
Link Dodaj komentarz » 
piątek, 30 lipca 2010

Winnica w Toskanii - Ferenc Mate

Winnica w Toskanii to opowieść o marzycielach, którzy postanawiają przemienić opuszczoną ruinę w dom z bajki, a na zaniedbanej ziemi stworzyć najbardziej romantyczną winnicę zdolną oczarować cały świat. Razem z pisarzem Ferencem Máté i jego żoną Candace, malarką, wyruszamy krętą, obsadzoną cyprysami drogą w poszukiwaniu ich wymarzonego domu i niewielkiej winnicy w Toskanii. W Montalcino – najbardziej prestiżowej winnej strefie, słynącej z legendarnego Brunello – udaje im się kupić położony na wzgórzu trzynastowieczny klasztor, a wraz z nim dwadzieścia cztery hektary lasu, gajów oliwnych oraz doskonałej ziemi pod uprawę winorośli.
Autentyczna historia małżeństwa Máté pełna jest niepowtarzalnego smaku idyllicznej Toskanii, szlachetnych trunków i rozpływających się w ustach potraw. Doskonała lektura nie tylko dla miłośników podróży i wina.
Trochę się bałam tej książki, wszędzie swojego czasu było o niej głośno, wychwalana na każdym kroku, no ale zebrałam się na odwagę i przeżyłam z nią parę pięknych godzin. Książka nie jest za gruba więc wydawać by się mogło, że jeden wieczór i po sprawie. Ale nie w tym przypadku. Czytając „Winnicę ...” delektowałam się każdym słowem, każdą stroną, każdym rozdziałem. Czytając czułam smak wina i jedzenia (swoją drogą czytając byłam na okrągło głodna), które autor tak pięknie opisuje, czuć było zapach ziemi i dojrzewających owoców o świcie. Widać wielki szacunek jaki mają ludzie tego regionu, do darów natury.
Książka bardzo malownicza i ciepła, z dużym poczuciem humoru Ferenc opisuje Włochów, włoską administrację i bezmyślność rządzących, ale w żadnym razie się z nich nie naśmiewa, tylko tłumaczy jak ich odbierać, by źle nie zrozumieć ich zachowania.
Książka o marzeniach, szczęściu i brania z życia tego co najlepsze.
Polecam!!!
Ocena 6/6
poniedziałek, 26 lipca 2010 
2010/07/26 19:35:37
Aj.... To chyba w przypadku mojej włoskiej obsesji pozycja obowiązkowa:]
-
2010/07/26 21:07:47
Mnie w ogóle ten autor kusi. I jeszcze Marlena de Blasi ze swoimi "Tysiącami dni..". Poważnie, muszę się za coś z tej półki zabrać kiedyś :))
-
2010/07/28 13:21:09
Polecam wszystkim www.dobraksiazka.net/winnica-w-toskanii-p-126253.html :) świetna po prostu

Lilja 4-ever

Miało być jak w bajce. Wyjazd z matką do Stanów miał zapewnić 16-letniej Lilji spełnienie marzeń o dostatnim, normalnym życiu. Matka jednak wyjeżdża sama, zostawiając córkę w obskurnej, pozbawionej prądu norze, głodną i bez pieniędzy. Jedynym jej oparciem staje się jedenastoletni Wołodia, z którym włóczą się po mieście i wspólnie marzą o lepszym życiu. Lilja spotyka Andrieja, który zaprasza ją do Szwecji i obiecuje znalezienie pracy. Dziewczynka wsiada na pokład samolotu. Jednak Andriej jej nie towarzyszy.
Zdecydowanie nie jest to film dla grzecznych dzieci, przedstawiona rzeczywistość jest brutalna i pewnych obrazów się szybko nie zapomni. Niewinna dziewczyna czekająca na wyjazd do Stanów, nagle dowiaduje się, że matka zrzeka się do niej praw, bo i tak była dzieckiem niechcianym. Dowiedzieć się czegoś takiego sobie nie wyobrażam, a tu jeszcze nie ma za co jedzenia kupić. Nasze galerianki się prostytuują za ciuchy, telefony, a ona by mieć co zjeść. Ale nawet wtedy nie myśli tylko o sobie bo pomaga przyjacielowi. Wyjazd do Szwecji tylko pogarsza sprawę, sceny jakie są tam ukazane były dla mnie obrzydliwe i przerażające, aż się płakać chciało ile musiała znieść i walczyć.  Film wzbudza naprawdę głębokie emocje.
Film ten (podobnie jak „Handel” reż. Marco Kreuzpaintner) dedykowany jest wszystkim dzieciom wykorzystywam seksualnie i w celach pornograficznych.
00:31, toska1982 , Filmy
Link Komentarze (1) » 
piątek, 04 czerwca 2010 
2010/06/04 19:51:27
Film, który mnie mocno poruszył i w mej pamięci zostawił duży ślad głębokiego smutku i bezradności.

Ciężar milczenia - Gudenkauf Heather

Dwie siedmioletnie dziewczynki znikają nad ranem z domu. Nie są one siostrami, łączy je wielka przyjaźń, rozumieją się bez słów, w dosłownym znaczeniu, gdyż Calli od trzech lat nie mówi. Po tragedii jaka wydarzyła się na jej oczach, zamknęła się w sobie i żadna siła nie jest w stanie zmusić jej do wypowiedzenia choć słowa. Do czasu, gdy to właśnie od niej zależy życie Petry.
Jest to piękna i bardzo trudna książka (podarowana mi przez wydawnictwo Harlequin), poruszająca tematy: przemocy w rodzinie, alkoholizmu, wykorzystywania seksualnego dzieci. Każdy rozdział widziany jest oczami innej osoby: Calli, Petry, Bena, Toni, rodziców Petry oraz zastępcy szeryfa. Cała akcja dzieje się w dość krótkim czasie, który przeplatany jest wspomnieniami głównych bohaterów, co pozwala nam lepiej ich poznać. Poznać ich sekrety, zrozumieć, poczuć ich ból i cierpienie.
Jest to straszny stan, kiedy nie możemy nic zrobić, gdy pozostaje nam tylko czekanie i zastanawianie się kto i dlaczego. Jak mogliśmy do czegoś takiego dopuścić, jak długo można się samemu oszukiwać. I jedyne co nam pozostaje to kolejny raz mieć nadzieję, bo tylko on w takiej chwili pozostaje.
Książka bardzo smutna, refleksyjna i nie do końca bym ją zaliczyła do gatunku thrillera, gdyż samej akcji jest nie za dużo. Znacznie więcej w tej książce historii rodzinnych tych złych ale też tych, które dają nadzieję i nie pozwalają się poddać . Jednak bez różnicy czy uznamy ją za thriller czy nie, to i tak nie można przejść obok niej obojętnie.
Polecam !!!
Ocena 5/6
czwartek, 27 maja 2010 
2010/05/27 22:16:00
Jak mnie przyciąga ta okładka!!! Aaaaa.
Przeczytam na pewno!
-
2010/05/28 00:08:46
Okładka jest bardzo trafiona udała się jak nic :)

Szkodliwe intencje - Robin Cook

Uwielbiam thrillery medyczne a już w szczególności te pisane przez Robina Cook'a.
Doktor Jeffrey Rhodes pracuje w jednym z bostońskich szpitali i tam podczas dyżuru podaje znieczulenie miejscowe pacjentce, która ma mieć robione cesarskie cięcie. Wszystko przebiega prawidłowo, aż nagle dziewczyna umiera. Co dziwne, pojawiają się objawy, które nie mogą być spowodowane podanym jej środkiem. Tym sposobem Jeffrey zostaje uznany winnym zabójstwa drugiego stopnia.
Ciekawie się zaczęło a jeszcze ciekawiej kończy. Akcja już od pierwszych stron nabiera tempa , ukazując nam co raz to więcej szczegółów, motywów, aż wreszcie mamy logiczna całość. Nawet przez moment nie ma chwili wytchnienia i choć wiemy kto jest sprawcą, to do samego końca musimy czekać by poznać całą prawdę. A prawda jest przerażająca. Zakończenie jest zupełnie zaskakujące, powód dla którego zabijano, i kto za tym na prawdę stał.
Jak nie wiele jest warte życie ludzkie, jak łatwo jest manipulować innymi ludźmi, jak bez większego wysiłku można skazać niewinnego człowieka i wmówić mu , ze popełnił błąd. Jak słaba jest psychika ludzka i jak szybko można stracić wiarę w swoje umiejętności i niewinność.
Książka napisana jest bardzo dobrze, pomimo dużej ilości sformułowań, wyrażeń medycznych, jest zrozumiała i nawet dla takiego laika jak ja. Widać, że autor miał wszystko dokładnie przemyślane i zaplanowane, postacie są takie rzeczywiste i wyraziste. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że to wszystko mogłoby być prawdą i wydarzyć się w realnym świecie a nie tylko na papierze.
Ocena 5,5/6
wtorek, 25 maja 2010

Dopóki starczy światła – Agatha Christie

Agatha Christie ma w swoim dorobku sześćdziesiąt powieści, autobiografię, sześć romansów, wydanych pod pseudonimem Mary Westmacott, pamiętnik z udziału wyprawy archeologicznej do Syrii, dwa tomiki poezji, wiersze i opowiastki dla dzieci, kilkanaście sztuk teatralnych i radiowych oraz około stu pięćdziesięciu opowiadań. Prezentowane w tym zbiorku, z paroma wyjątkami, od chwili pierwodruku nie były wznawiane. Są to zarówno opowiadania kryminalne, jak i piękne, poetyckie romanse; jak pisze auto „Przedmowy” Tony Medawar, „prawdziwa uczta dla koneserów”.
I znów przyszło mi czytać opowiadania, tym razem jednak przez zwykłe moje gapiostwo. W bibliotece spojrzałam tylko na tytuł i autora, a że bardzo lubię książki Agathy Christie to bez zastanowienia ją przygarnęłam. No i stało się. Najbardziej podobały mi się dwa opowiadania w których w roli głównej wystąpił Herkules Poirot, pozostałe były różne jedne lepsze inne gorsze, dosłownie na jedno przeczytanie i zapomnienie. Ale książka zawiera dużą ciekawostkę, po każdym opowiadaniu mamy posłowie, w którym możemy dowiedzieć się kiedy pierwszy raz ukazało się dane opowiadanie, do czego nawiązuje, jak powstało. Z innych ciekawostek tomik ten zawiera opowiadanie „Dom ze snu”, który autorka określa jako „pierwszą rzecz, jaką napisałam, która wskazywała na odrobinę talentu”. Mimo, że opowiadań nie lubię to fajnie było przeczytać te, móc porównać styl pisania, jak się zmienił od tych pierwszych prób.
Ocena 4/6
czwartek, 20 maja 2010

Przemineło z wiatrem - Margaret Mitchell

Któż nie słyszał o tej książce, o tej niezwykłej i pięknej historii miłosnej. Wielokrotnie w telewizji leciała ekranizacja powieści, której niestety nigdy nie widziałam. Jednak na każdą książkę czy film musi być odpowiedni czas, nic na siłę. Ja zabrałam się za czytanie dzięki recenzji na blogu Mola książkowego. Historia Scarlett wciągnęła mnie od samego początku, jednak były takie momenty kiedy miałam ochotę rzucić książkę w kąt i nigdy jej nie skończyć – na szczęście ciekawość zwyciężyła.
Scarlett O'Hara to zdecydowanie ciekawa i nieprzeciętna postać, od samego początku, gdy ją poznajemy, wie czego chce i dąży do szczęścia choćby po trupach. Biorąc pod uwagę czasy w których przyszło jej żyć, to była niesamowicie odważna i dumna (czego jej szczerze zazdrościłam). Niestety miała też parę cech przez które mnie irytowała i jej egoizm sprawił, że prawie porzuciłam czytanie. Inne postacie też były ciekawie i takie wyraziste i najbardziej polubiłam słodką Melę, od której emanowała sama dobroć i czasem naiwność (choć wydaje mi się że taka naiwna to ona nie była). Potrafiła zjednać sobie wszystkich ludzi i postawić na swoim w całkowicie inny sposób niż Scarlett. Co zaś się tyczy mężczyzn, to kapitan Rhett Butler zauroczył mnie od samego początku i tylko wzdychanie mi pozostało ehh.
Po za wątkiem miłosnym autorka wspaniale opisała czasy wojny, ludzi wiecznie zapatrzonych wstecz i nie potrafiących odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Wszystkim którzy jeszcze nie mieli okazji czytać tej pięknej i niesamowitej powieści bardzo bardzo polecam a sama czekam by wreszcie obejrzeć ekranizację.
Ocena 6/6
sobota, 15 maja 2010
2010/05/15 09:49:06
"Przeminęło z wiatrem" kocham miłością wielką, świetnie napisana, bohaterowie tacy realni. Świetnie opisane czasy. Cudo.... a moja koleżanka(była już ;]) twierdzi, że to szmira...
-
2010/05/15 18:33:23
A ja się wciąż za nią zabieram i... zabrać się nie mogę :(
-
2010/05/16 01:00:43
Kasiekas - teraz już też moja wielka miłość do tej książki nie zna granic, nie wiem jak mogłam tak długo żyć w nieświadomości
Aga - to jak już zaczniesz to licz się z tym, że na wszystko inne nie starczy ci czasu ;)
-
2010/05/17 17:49:31
Jak ja dawno czytałam "Przeminęło z wiatrem"...:) Wrócę do tej książki na pewno.
A jak byłam "mała" to z ciocią kupowałam kilogram cukierków i oglądałam film :) hi
Pozdrawiam!

Wszystkie boże dzieci tańczą – Haruki Murakami

Murakami czuje się świetnie również w zwartej oszczędnej i precyzyjnej formie krótkiego opowiadania. Kilkoma słowami zarysowuje wyraziste, sugestywne światy, a każda z historii jest przekonująca, pełna i satysfakcjonująca. Każdy z bohaterów odbywa jakąś podróż - czy to w rzeczywistym, geograficznym, czy jedynie wewnętrznym, duchowym wymiarze - do której bodźcem staje się tytułowe trzęsienie ziemi; każdy z nich odkrywa w sobie jakąś tajemnicę, którą próbuje przeniknąć albo po prostu pogodzić się z jej istnieniem; każdy ma jakąś obsesję, która zatruwa mu życie; każdy jest uwikłany bądź dopiero się wikła w skomplikowane relacje z innymi ludźmi, poprzez które następuje niejako wzajemna wymiana sekretnych duchowych labiryntów. Nieposkromiona wyobraźnia Murakamiego raz po raz rozsadza ramy realności, przenosząc czytelnika to w świat snów, to marzeń, to czystej surrealnej fantazji.
Nie lubię opowiadań samych w sobie, jest to forma zbyt krótka i dlatego podchodziłam do tej książki jak „pies do jeża”. Teraz już wiem, dlaczego wszyscy tak zachwycają się książkami Murakamiego i mam zamiar dokładniej zapoznać się z twórczością tego pana.
Autor świetnie oddaje klimat chwili, buduje nastrój, pięknie opisuje relacje międzyludzkie, uczucia, i po mimo, że opowiadania te mają tylko po parę stron, to wszystko jest w nich zawarte, takie przemyślane. Słowa same wpadają do głowy i widać ogromna wyobraźnię pisarza. Opowiadania jednym słowem są niesamowite. Najbardziej podobały mi się : „Tajlandia”' „Wszystkie boże dzieci tańczą” i „Pan Żaba ratuje Tokio”. To ostatnie to prawdziwe mistrzostwo.
Polecam !!!
Ocena 6/6
niedziela, 09 maja 2010 
2010/05/09 09:27:09
Gdyby nie to, że już tę książkę czytałam to po Twojej recenzji na pewno bym po nią sięgnęła! :)
A tak poważnie, wszystkie boże dzieci tańczą były pierwszą książką Murakamiego, którą miałam okazję przeczytać i szczerze mówiąc trochę mnie zawiodły. Wolę jednak jego dłuższe książki. Przy jego opowiadaniach mam wrażenie, że czytam tylko jakiś szkic, zaledwie wstęp do właściwej powieści i czuję niedosyt.
-
2010/05/09 14:19:59
Na razie nie wiem jak wypadają jego inne książki ale biorąc pod uwagę jego opowiadania i opowiadania innych autorów to te są naprawdę niezłe. Rzadko sięgam w ogóle po opowiadania, jak do tej pory podobały mi się te, oraz opowiadania Mastertona i Edgara Allana Po :)
Ale jeszcze wszystko przede mną.
-
2010/05/10 22:43:29
Mnie ta książka Murakamiego podobała się najbardziej ze wszystkich do tej pory przeczytanych (a jest ich póki co niewiele - tylko 3). ale te opowiadania niewątpliwie poruszają jakąś tam strunę w czytelniku :) świetna pozycja, naprawdę warta polecenia
-
2010/05/19 23:14:35
Też nie przepadam za opowiadaniami, za to za Murakamim jak najbardziej :) Teraz czeka u mnie w kolejce jego "Kronika ptaka nakręcacza". Podobno niezła.

Śmierć za dnia - Kathy Reichs

W przejmującym chłodzie montrealskiej zimy Tempe Brennan odkopuje pochowane ponad sto lat wcześniej zwłoki. Nie to jednak pochłania bez reszty jej uwagę, lecz seria współczesnych morderstw i zaginięć. Tylko ona jest w stanie połączyć pozornie niezwiązane ze sobą szokujące wydarzenia. Na miejscu zbrodni, w kostnicy i w laboratorium Tempe zgłębia tajemnicę śmiertelnego pożaru w Quebec, przyprawiających o dreszcz wydarzeń w Południowej Karolinie i bierze udział w mrożącej krew w żyłach ostatecznej rozgrywce w Montrealu, która okazuje się sprawdzianem jej umiejętności zawodowych i woli przetrwania…
To moja druga książka Kathy Reichs i jak na razie nie ostatnia. Kolejny raz najbardziej podobały mi się opisy techniczne z życia zawodowego Tempe. Zresztą prawie cała książka to życie zawodowe bo na prywatne bohaterka nie ma czasu. Tym razem mamy do czynienia z sektami, ich sposobami działania i manipulacji. Tajemniczy przywódcy i ich sposoby rekrutacji. W tym tomie nie tylko wątki antropologiczne mnie zaciekawiły ale właśnie temat sekt.
Żeby nie było za pięknie, książka ma też duży minus. W poprzedniej którą czytałam, Tempe w sprawę wciągnęła swoją przyjaciółkę, tym razem jej siostra się przyplątała i naraziła. Jak dla mnie to duży minus, angażowanie do sprawy swojej rodziny czy osób z najbliższego otoczenia.
Ocena 4,5/6
poniedziałek, 03 maja 2010

Pan Samochodzik i Zamek Czocha – Sebastian Miernicki

Z dolnośląskim zamkiem Czocha jest związanych wiele tajemniczych historii. Paweł Daniec zostaje tam wysłany, by trafić do skrytki z częścią skarbu, której nie wywieziono z Polski po II wojnie światowej. Drogę do skrytki wskazuje sentencja „Franges non flectes”, czyli „złamiesz, lecz nie zegniesz”. Na drodze ministerialnego detektywa staje trójka groźnych przeciwników.
Kiedyś zaczytywałam się książkami z serii „Pan Samochodzik”. Zbigniew Nienacki świetnie potrafił przeplatać historię z fikcyjnymi przygodami pana Tomasza. Niektóre książki czytałam nawet po pięć razy. Teraz serię przygód Tomasza a właściwie Pawła kontynuuje paru pisarzy. Jednym wychodzi to lepiej innym gorzej. Nie jest to już to samo, odniosłam wręcz wrażenie, że powstają one masowo.
Zamek Czocha czyta się dobrze. Nie zabrakło tu przygody, humoru no i wielu ciekawostek historycznych. Ja ogólnie bardzo lubię książki, których akcja toczy się na zamkach.
Polecam wszystkim fanom ”Pana Samochodzika” i tym, którzy nie mieli jeszcze przyjemności go poznać.
Ocena 4,5/6
niedziela, 25 kwietnia 2010

Stosik numer 3

Najnowsze nabytki:
  1. Kobieta na krańcu Świata - Martyna Wojciechowska
  2. Zapisane w kościach - Simon Beckett
  3. Piąta strona świata - Kazimierz Kutz
  4. Raport Pelikana - John Grisham
  5. Zaklinacz deszczu - John Grisham
  6. Winnica w Toskanii - Ferenc Máté
  7. Śmierć za dnia - Kathy Reichs
  8. Śmiertelne decyzje - Kathy Reichs
  9. Zabójcza podróż - Kathy Reichs
środa, 14 kwietnia 2010 
2010/04/14 20:39:54
Reichs moim skromnym zdaniem - ma lepsze książki i gorsze,ale wszystkie trzymają w miarę dobry poziom więc miłej lektury.
Czekam na recenzje Winnicy w Toskanii, bo sama się na nią czaję:)
-
2010/04/16 13:27:29
Akurat te książki Reichs mam przeczytane i jeśli lubisz jej styl powinno Ci się podobać....
Kupiłam też sama tą drugą "toskańska" książkę tego autora.... ciekawe jak się będzie czytało...
-
2010/04/18 02:08:34
Kasiekas - bardzo podoba mi się jej styl :)
M.tucha - zawsze jakaś ksiązka cyklu wypada lepiej, bardziej nam się podoba :)
Co do Toskanii to sama jestem jej bardzo ciekawa, ale troszke musi poczekać bo mnie właśnie wciągneło "przemineło z wiatrem"
 

Komisarz Maciejewski. Kino Venus – Marcin Wroński

Lata 30. XX wieku. W cieniu odrapanych kamienic, cuchnących zaułków, w podejrzanych spelunach załatwia się ciemne interesy, kwitnie prostytucja, a błysk ostrza w ręku apasza gasi nic nie warte żywoty. Ludzie stają się towarem... Ale przecież są jeszcze oni... Mocni jak wypita w hotelu Europejskim filiżanka kawy z prądem, w której wspomniana kawa dodaje tylko koloru. Najlepsze gliny z Wydziału Śledczego w Lublinie wracają... I sami mają kłopoty...  Przeniesiony na stanowisko kierownika komisariatu w żydowskiej dzielnicy, Zyga Maciejewski wdziewa regulaminowy mundur i spędza dnie na przekładaniu papierów oraz rozpamiętywaniu zemsty zwierzchnika. Tymczasem w szklistym spojrzeniu martwej młodziutkiej Żydówki kryje się wyjątkowo mroczny i odrażający sekret. Zyga gubi trop. Potrzebuje wsparcia...
Książka wspaniale oddaje klimat tamtych lat, ukazując prawdziwą twarz Lublina. Fajnie było poczytać o prowadzonym śledztwie, gdzie brak było komórek i całej tej technologii, która jest niezbędna dzisiaj do badań DNA, odcisków palców, badania kości. Gdzie policjanci są z krwi i kości, z własnymi problemami i często popełniającymi błędy. Świetnie się czytało.
Ocena 5/6
sobota, 03 kwietnia 2010

Zła krew – Grzegorz Gortat

To historia pewnego dzieciństwa, którego scenerią była Łódź lat sześćdziesiątych XX wieku.
A także opowieść o cieniach przedwojennych żydowskich Bałut i warszawskiej ulicy Tłomackie 13 z jej plejadą niedoszłych noblistów. O gomułkowszczyźnie i Mickiewiczowskich „Dziadach”, przypadkowych patronach Marca. I o braciach Karamazow, którzy wkroczyli w życie bohatera wraz z kronikarzem oświęcimskiego Sonderkommanda. Opowieść subiektywna – jak w przypadku każdej próby przywołania przeszłości, gdy żal za czasem bezpowrotnie minionym przeplata się z pretensjami do historii.
Książkę wygrałam już dość dawno temu i żałuje że dopiero teraz ją przeczytałam. Jest bardzo piękna. Opowiada historię chłopca, któremu przyszło dorastać w ciężkich czasach. Jest to smutne i przykre, gdyż cokolwiek nie zrobił, wypominano mu jego „złą krew”. Nawet matka nie potrafiła sobie z tym naciskiem społeczeństwa poradzić. A co on był winien temu, że jego ojciec był alkoholikiem. W książce jest też wątek żydowski, równie ciekawy co losy chłopca. Jako całość książka robi duże wrażenie i szybko się jej nie zapomina. Polecam !!!
Ocena 6/6
poniedziałek, 29 marca 2010

Kreativ Blogger

To moje drugie wyróżnienie, tym razem nominowana zostałam przez Zaczytaną W Słowach za co bardzo ale to bardzo dziękuję.
Trochę myślałam nad tym kogo wyróżnić, kogo najbardziej lubię czytać, czyje recenzje mi się podobają najbardziej i doszłam do wniosku, że takich blogów jest wiele a dokładnie 39. Tak więc nominuję wszystkie blogi :)
19:58, toska1982
Link Dodaj komentarz » 
poniedziałek, 01 marca 2010

Zmierzch - Stephenie Meyer

Pierwszy tom bestsellerowego cyklu. Bella poznaje przystojnego Edwarda, który ma nadludzkie zdolności. Nie można mu się oprzeć, ale i nie można go rozgryźć. Zgłębiając jego mroczne sekrety, Bella naraża siebie i swoich bliskich na niebezpieczeństwo. Okazuje się, bowiem, że zakochała się w wampirze...
Książkę „zmierzch” przeczytałam błyskawicznie, zauroczył mnie Edward i było mi mało. Jednak pozostałe części pozostawiają wiele do życzenia, brakuje w nich czegoś, jak byłyby pisane na szybko i autora nie wiedziała co jeszcze wymyśleć, żeby szybko się nie skończyły.
Co zaś się tyczy pierwszej części, to postać Edwarda, jego cynizm i sarkazm, najbardziej mi się podobały. Książka o miłości ale bez zbytniej ckliwości i romantyzmu. Bella też była fajna, taka zwyczajna dziewczyna, wiecznie wpadająca w kłopoty, przewracająca się w najmniej odpowiednich momentach. W przeciwieństwie do innych bohaterek, które to zawsze były ratowane i włos im z głowy nie spadł, autorka nie oszczędziła Belli i to był kolejny plus książki. Dużą zaletą jest też język, naturalne dialogi, często wywołujące uśmiech.
Ocena 5/6
poniedziałek, 01 marca 2010 
2010/03/01 18:58:17
Lubię cały cykl:) co poradzę :) 4 część dla mnie najlepsza, druga mnie irytowała,przy trzeciej już było ok.
Pozdrawiam
-
2010/03/01 19:35:59
Druga była zdecydowanie najgorsza

Młody Samuraj. Droga wojownika - Chris Bradford

Jest sierpień 1611 roku. Statek Jacka Fletchera rozbija się u wybrzeży Japonii - ukochany ojciec chłopca i załoga giną zamordowani przez piratów ninja. Jacka otacza opieką Masamoto Takeshi, legendarny mistrz miecza. Gdy chłopiec trafia do szkoły samurajów, okazuje się, że w oczach wielu uczniów jest barbarzyńcą i wyrzutkiem. Czy zdoła dowieść, że zasłużył na miano wojownika?
Nie czytałam do tej pory za dużo książek o Japonii i chyba czas najwyższy to zmienić. Droga wojownika pięknie opisuje nie tylko przygody młodego chłopca, który nagle sam został się w obcym kraju, ale przede wszystkim kulturę i obyczaje dawnej Japonii, a dzięki japońskim zwrotom wplecionym w tekst, tworzy cudowny klimat. Prawie na co drugiej stornie możemy znaleźć jakąś mądrość życiową, przez co nie brniemy przez książkę jednym tchem, a często przystajemy i możemy się zastanowić co w życiu naprawdę jest ważne. Na całym świecie ludzie są tacy sami, wszędzie spotykamy tych dobry, tych złych oraz obojętnych, ale to jak japończycy przywiązują wagę do kodeksu honorowego jest nieprawdopodobne. Moglibyśmy się dużo od nich nauczyć, szczególnie panowania nad sobą i szacunku do innych.
Książka jest propozycją dla młodzieży ale ja polecam ją też straszym.
Ocena 5/6
środa, 17 lutego 2010

Kocha, Lubi, Szanuje czyli Jeszcze o Uczuciach - Grzegorz Kasdepke

Bywają czasem dni, kiedy atmosfera w przedszkolu trochę się psuje... Na szczęście dzieci mają panią Miłkę. Ona potrafi dać sobie radę ze wszystkim - ułagodzi naburmuszonego Bodzia, zorganizuje przedstawienie teatralne, a nawet wypędzi duchy! Kocha, lubi, szanuje... czyli jeszcze o uczuciach to zbiór zabawnych opowiadań poświęconych między innymi miłości, nienawiści, strachowi i poczuciu winy.
Książka w sam raz dla przedszkolaków i ich rodziców. Idealny poradnik. Autor podzielił książkę na opowiadania o każdym z uczuć a następnie po każdym opisie umieścił rady dla dzieci i rady dla rodziców. Pierwszy raz się z taką formą spotkałam i bardzo mi ten pomysł przypadł do gustu. Dzięki temu możemy lepiej zrozumieć nasze pociechy i nas samych, a także nauczyć się jak odpowiadać dzieciom na trudne pytania. Polecam !!!
Ocena 6/6
niedziela, 14 lutego 2010

Czrownica z Radosnej - Zofia Staniszewska

Między codzienną radością wychowywania dwójki dzieci, pracą szkolnej bibliotekarki i galopem na Eponie, Jagoda odkrywa uroki życia w Radosnej... Wraz z ekscentrycznym malarzem tropi gang, wsłuchuje się nocą w czarcią skałę, toczy z siostrą przezabawne dyskusje o wirtualnych romansach. W codziennej prozie życie znajdzie czas na chwilę magii i uwije wianek, który puści na wody Dziwożony w Noc Kupały, spojrzy w gwiazdy i być może rzuci kilka dobrych uroków... bez rozgrzeszenia... Wszak każda kobieta jest boginią, a każda bogini ma szczególną moc.
Książka przeczytana w ramach „stosikowego losowania” u Anny, a wylosowana dla mnie przez Aquedit.
Książka lekka i przyjemna, emanująca dużą dawką spokoju, wyciszenia, nostalgii ale i humoru. Powieść ta ma swój specyficzny klimat, dzięki któremu nie pochłonęłam jej jednej nocy ale delektowałam się smakując każdą stronę. To co najbardziej mnie urzekło, to baśnie, język i stylizacja na gwarę. Obraz polskiej wsi, ukazany przez autorkę, jest wyśmienity, wychwalający związki z naturą, zwierzętami. Czytając, jednocześnie się wyciszamy jak i śmiejemy,  gdyż powieść jest bardzo naturalna i serdeczna. Jedynym minusem jest przeskakiwanie między narracjami, przez co czasami można się zgubić, kto dany fragment opowiada.
Cieszę się, że przeczytałam książkę z serii „myśli kobiet” bo ukazała ona, że nie wszystko musi być tanim romansidłem, a może być całkiem udanym dziełem, nie tylko dla kobiet.
Ocena 5/6
16:36, toska1982 , Książki
Link Komentarze (3) »  
czwartek, 11 lutego 2010
2010/02/11 18:40:00
Ciekawa recenzja, chyba się skuszę:)
Pozdrawiam!
-
2010/02/11 19:32:27
Bardzo się ciesze, że zainteresowałam Cię książką, bo warto przeczytać :)
-
2010/02/11 20:57:49
Widziałam ją w taniej książce, i tyle razy zastanawiałam się czy wziąć, ale zawsze w końcu ją odkładałam, jak widać niesłusznie ;)

Łańcuszek blogowy :)

Dziękuję Kasiek za zaproszenie i już z wielką przyjemnością odpowiadam na Twoje pytania.
1. Ulubiona bohaterka literacka, i czy chciałabyś zamienić się z nią rolami.
Mam dużo ulubionych bohaterek literackich, a wszystko zależy od nastroju w jakim się akurat znajduję. Dziś chętnie zamieniłabym się z moją imienniczką Anią Shirley. Fajnie było by zamieszkać na Zielonym Wzgórzu, gdzie wydaje się jak by czas się tam zatrzymał, nie ma takiego zgiełku i pogoni. No i zawsze chciałam mieć rude włosy.
2. Czy zdarza Ci się płakać nad książką i czy uważasz, że to coś złego.
Oczywiście że to nic złego, bo ja często płacze nad książkami, a zdarza się, że wylewam całe morze łez. Jedna z takich książek, które mi utkwiły w pamięci, a na której płakałam jak bóbr, to "Zaklinacz koni".
3. Czy po przeczytaniu dobrej książki podróżniczej zaczynasz zbierać pieniądze na wycieczkę. Jednym słowem czy książki podróżnicze wpływają na Twoje plany wycieczkowe.
I tak i nie. Chciałabym zwiedzić dużo miejsc, obecnie marzy mi się podróż po Japonii, ale trochę to nie realne marzenie. Natomiast zdarza się, że po przeczytaniu książki zwiedzam różne zakątki, ale jak do tej pory tylko w obrębie Europy :)
Do dalszej zabawy zapraszam Izusr, Hallgerd i Aspartate. A moje pytania to:
1. Czy na wybór książek ma wpływ pora roku? Jeśli tak to jakie książki lubisz latem a jakie na przykład zimą.
2. Czy są jakieś książki po które nie sięgasz? np. biograficzne albo science fiction?
3. Czy zdarza Ci się czytać parę książek  na raz?
4. Czy oglądasz ekranizacje książek? Jeśli tak to jak one najczęściej wypadają i czy zdarzyło się, że ekranizacja była lepsza od książki?
środa, 03 lutego 2010
2010/02/03 19:25:47
Dzięki za zaproszenie, jak tylko uda mi sę dorwać do komputera na troszkę dłużej chętnie odpowiem na Twoje pytania ;)

Poniedziałkowa żałoba - Kathy Reichs

Temperance Brennan, antropolog sądowy Karoliny Północnej i kanadyjskiej prowincji Quebek, opuszcza Charlotte i przyjeżdża do zimnego, grudniowego Montrealu, aby w procesie o morderstwo zeznawać jako biegła sądowa.
Powinna zajmować się przygotowywaniem do swojego wystąpienia, a zamiast tego kopie w piwnicy pizzerii. To niezbyt zabawne. Przejmujące zimno. Skradające się szczury. A do tego szkielety trzech młodych kobiet. Skąd się tam wzięły? Kiedy umarły?
Luc Claudel, detektyw z wydziału zabójstw uważa, że szczątki należą do odległej przeszłości. Właściciel pizzerii znalazł przy szkieletach guziki pochodzące z XIX w. Claudel uznaje je za dowód starodawnego pochodzenia kości.
Coś tu jednak nie pasuje. Tempe bada kości w laboratorium i ustala ich przybliżony wiek. Jeśli ma rację, na barki Claudela spadają trzy współczesne morderstwa.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Kathy Reichs, ale na pewno nie ostatnie (już zamówiłam kolejne jej książki: „Zabójcza podróż” i „Śmiertelne decyzje”). Serialu „kości” nie oglądałam bo był zwyczajnie kiepski, za to książka wydaje mi się bardzo interesująca. Kryminał ten jest ciekawy głównie ze względu na tajniki pracy antropologa i poznawaniu medycyny sądowej, bo jeśli chodzi o akcję to mam małe ale. Pani antropolog, której nie wystarcza własna praca, wtrąca się kompetencje swoich kolegów i sama nachodzi świadków i szuka winnych. Trochę to małe przegięcie, no ale nie wszystko jest zawsze idealne a ze względu na wątki antropologiczne z niecierpliwością czekam na kolejne książki.
Ocena 4,5/6
wtorek, 02 lutego 2010 
2010/02/02 20:38:00
zaczepiam i zapraszam do łańcuszkowej zabawy :)

13 anioł – Anna Kańtoch

Anielska dobroć i łagodność? Nie znajdziecie jej u niebiańskich opiekunów Getteim. Pod anielskimi skrzydłami miasto skazano na zagładę. Ratują je: milioner bankrut, który naprawdę żyje dopiero, gdy próbuje się zabić, prywatny detektyw ze złamanym sercem, kobieta uwięziona w ciele dziecka, cyniczna gwiazda srebrnego ekranu. Tych dwanaście 12 dni wstrząśnie całym miastem, bo 13. anioł ma iście szatański plan.
Ostatnio podoba mi się co raz więcej książek fantastycznych. Fauny, elfy, gnomy, magiczne mniejszości etniczne. Dwa światy: magiczny i „techniczny”, żyjące obok siebie. Bardzo mi się to podobało, takie nierzeczywiste ale fascynujące. Bohaterowie z wewnętrznymi rozterkami, tajemnicami. Nie są to postacie bezbarwne i widać że autorka przemyślała każdy szczegół. Jeśli chodzi o akcję to na początku nie było jej za dużo (ale książka wcale przez to nie była nudna) za to pod koniec dosyć szybko się wszystko potoczyło. Książa  trzymała w napięciu do samego końca. Czytając ją, czułam jak bym sama tam była i z boku na wszystko patrzyła. Ten świat był naprawdę ciekawy i wciągający. Polecam !!!
Ocena 5/6
środa, 27 stycznia 2010 
2010/02/02 21:59:24
Brzmi co najmniej interesująco :)
Pozdrawiam!

Władca pierścieni - J. R.R Tolkien

Wszyscy wiedzą o czym jest trylogia Tolkena, więc streszczenia nie będzie. Do tej pory widziałam tylko filmy, więc nadrobiłam zaległości i przeczytałam całość. Film był dobry ale książki fantastyczne. Wiadomo, że z powodu ograniczeń czasowych reżyser nie przekaże nam wszystkiego i wiele ciekawych wątków, wytłumaczeń nas omija. Stąd mój duży zachwyt podczas czytania trylogii, zachwyt nad talentem pisarskim i wielką fantazją autora.
Książka do końca trzymała w napięciu (choć łatwo się było domyśleć zakończenia), przerzucając  nas w co raz to różne wątki, ale nie tracąc głównego. Żaden też wątek nie pozostaje bez wyjaśnienia. Druga zaleta to oczywiście opisy, nie tylko krajobrazów, czy bitew, ale przede wszystkim ras (hobbitów, elfów, orków itd.) ich historii, języków, plemion. Jednak to co najbardziej mi się podobało to języki jakimi posługiwali się bohaterowie i nie tylko. Języki istniejące, martwe i te nowe stworzone przez autora.
Bohaterowie też zasługują na wzmiankę, bo są pod każdym względem dopracowani (szczególnie postać Golluma). A mój ulubiony członek drużyny to Sam, jego najbardziej polubiłam. Mały hobbit o wielkim sercu, bardzo oddany, wierny i nigdy się nie poddający.
Zalet książek można by wymieniać wiele ale i tak nie odda się ich wszystkich. Polecam wszystkim którzy jeszcze nie czytali.
Ocena 6/6
piątek, 22 stycznia 2010 
2010/01/22 17:53:47
Zdecydowanie muszę sobie przypomnieć trylogię, bo czytałam ponad 10 lat temu i niewiele pamiętam.
-
2010/01/22 19:08:02
izusr
rzeczywiście o gustach się nie dyskutuje, ale jak napisałaś często to co jest obowiązkowe może zdecydowanie zniechęcić. A już biorąc pod uwagę że to lektura w podstawówce to chyba dość ciężka książka.
abiela
książka idealna biorąc nasze warunki pogodowe, nic tylko siedzieć i zatopić się w książkach :)
-
2010/01/22 22:25:28
ach i och nad Władcą Pierścieni. To książka, która została we mnie na bardzo długo... w sumie do dzisiaj, a już minęło parę ładnych lat od lektury :-)

izusr - jak mi kazali "Krzyżaków" przeczytać to kilka razy do nich podchodziłam i nijak mi szło, aż do momentu aż zrobiłam to z własnej nie przymuszonej woli. I co? I okazało się, że jest niesamowita i też we mnie została na długo :-) Może teraz warto, z własnej nie przymuszonej woli siądnąć sobie do Władcy...
-
2010/01/23 11:30:18
Może i kiedyś sięgnę, narazie powoli, powoli robię podchody do Musierowicz, którą też mi kazano czytać w podstawówce i jakoś mi nie idzie :(. W ogóle jakieś złe wspomnienia z tej podstawówki mam jeśli chodzi o obowiązkowe lektury ;)
-
2010/01/23 14:59:03
ojej, ja tam Musierowicz miałam obowiązkowy tylko "kwiat kalafiora" a przeczytałam całą serie tak ją polubiłam. Czego niestety nie mogę powiedzieć o tych najnowszych książkach pani Musierowicz bo już niestety nie są tak fajne albo ja wyrosłam ehhh
 

Skazane na sukces – Laura Zigman

Skazane na sukces najnowsza powieść amerykańskiej pisarki Laury Zigman, autorki kobiecych bestsellerów. Tym razem bohaterką jest Julia Einstein, kiedyś tygrysica agencji promującej gwiazdy, obecnie szczęśliwa mama czterolatka, na utrzymaniu dobrze zarabiającego męża. Niestety amerykański sen zostaje brutalnie przerwany. W jednej chwili mąż traci pracę, a Julia musi natychmiast ją znaleźć, aby utrzymać rodzinę, spłacić kredyty i zatrzymać uroczy domek na przedmieściu. O prestiżowej korporacji, gdzie pracowała nie ma co marzyć, ale dostaje w końcu zlecenie wypromowania powrotu słynnej niegdyś amantki Hollywood - Mary Ford- kapryśnej, wrednej i nieobliczalnej gwiazdy, której nienawidzą nawet własne dzieci. Sympatyczna bohaterka podejmuje karkołomne wyzwanie, chowając ambicje do kieszeni i po wielu perypetiach stawia czoło czarnej legendzie Mary Ford. W bezwzględnym świecie mediów i reklamy z wdziękiem zmaga się z utrzymaniem pracy, bezrobotnym mężem, toksycznymi rodzicami i tęsknotą za synkiem.
Książka nudna jak „flaki z olejem”. Postacie są całkowicie bezbarwne, takie nijakie. A już najbardziej denerwowała mnie postać męża, kompletnego ciapy. Brak akcji, humoru, polotu. Tylko straciłam czas.
Ocena  2/6
niedziela, 17 stycznia 2010

Rio Anaconda – Wojciech Cejrowski

W książce autor opisuje kolejną ze swoich wypraw w głąb amazońskiej dżungli, którą podjął w poszukiwaniu jednego z izolowanych od współczesnej cywilizacji plemion indiańskich.
Moje pierwsze spotkanie z Cejrowskim nie przypadło mi do gustu. Nie podobały mi się jego programy w telewizji i jakoś nie mogłam się do niego przekonać. Za to książka jest cudowna, jestem zachwycona opisami miejsc, których pewnie nigdy w życiu nie zobaczę. Razem z autorem przeżywałam radości i smutki, samotność i wielką przygodę. Ilustracje też zachwycały, ale najbardziej podobały mi się dialogi z szamanem :)). Pomimo, że mamy z panem Wojciechem  różne  poglądy na pewne sprawy, to mam do niego wielki szacunek i  jestem pełna podziwu dlatego co przeżył, zobaczył i odkrył.
Ocena 6/6
poniedziałek, 11 stycznia 2010 
2010/01/12 10:25:20
Mnie też się podoba jego sposób opisywania świata.:)
-
2010/01/13 09:02:45
Opisywanie opisywaniem, ale te zdjęcia... Aż chciałoby się w nie wejść :)
-
2010/01/13 11:34:30
oj chciałoby się jak nic, a już najbardziej chyba tam być razem z Panem Wojciechem ehhhhh