niedziela, 26 września 2010

Bractwo świętego całunu - Julia Navarro

W pożarze, który wybucha w słynnej katedrze turyńskiej, ginie mężczyzna pozbawiony języka i linii papilarnych, prawdopodobnie rabuś. Podobne próby włamania, a nawet pożary, miały wielokrotnie miejsce w przeszłości, na przestrzeni wieków. Sprawcy pozostawali zawsze anonimowi, nie dawało się ustalić ich tożsamości. Sprawą zajmuje się policyjny wydział do spraw dzieł sztuki. Okazuje się, że rozwiązania zagadki należy szukać w historii. Śledztwo, które prowadzi komisarz Marco Valoni, historyk sztuki Sofia Galloni oraz dociekliwa dziennikarka Ana Jimenez ujawnia, że włamywacze pochodzą z tego samego środowiska, wspólnoty chrześcijańskiej z miasta Urfa, antycznej Eddessy. Obiektem ich zainteresowania jest najcenniejsza relikwia chrześcijaństwa: Syndon, pośmiertna szata Chrystusa.
Książka porównywana jest do „Kodu Leonarda”, zresztą teraz dużo książek porównywanych jest właśnie do niej. Ja się z tym porównaniem nie zgodzę. Jako całość wypadła gorzej, choć zakończenie miała zdecydowanie lepsze (bardziej prawdziwe, realne?).
Jak dla mnie jest to dobry kryminał, z dużym tłem historycznym, z dobrą próbą wytłumaczenia wieku „całunu turyńskiego”, z dobrze przedstawioną rolą templariuszy w historii całunu.
czwartek, 30 października 2008

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz