niedziela, 26 września 2010

Harry Potter i insygnia śmierci - Joanne Kathleen Rowling

harryNareszcie koniec? A może szkoda?
Zaczęłam czytać ostatni tom przygód Herrego z odrobiną znużenia czekając aż będę mogła się wkurzyć, że jest bezsensu. I tu miła niespodzianka. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć że jest on lepszy niż dwa poprzednie tomy. Początek może trochę przydługawy ale za to jakie zakończenie. W końcu Rowling się postarała i pokazała na co ją stać.
Najbardziej podobało mi się, że z nic nie znaczących rzeczy z poprzednich tomów, stworzyła duże wątki, to co było małym epizodem teraz urosło do wysokiej rangi.
Dumbledor był dla mnie człowiekiem nieskazitelnym, takim czystym a teraz? Teraz stał się bardziej ludzki, i chyba jeszcze bardziej mądry. Snape? Raz go lubiłam innym razem nie. Jest osobowością bardzo złożoną, ale ucieszyłam się z tego kim naprawdę jest i co nim kierowało. Trójka przyjaciół jak zwykle pokazała na co ją stać i jak wiele można zdziałać gdy ma się wsparcie i zaufanie do bliskich nam ludzi.
Aż w końcu dobro zwyciężyło ze złem. Ale jakim sposobem. Mimo, że jak na bajkę w tej książce jest dużo przemocy i  rozlewu krwi, to jednak do mnie trafiła miłość która wszystko przezwycięża. I to nie miłość między dwojgiem ludzi, tylko miłość jaką obdarzają nas rodzice. Dlatego chyba warto aby nasze dzieci przeczytały Harrego Pottera.
środa, 05 marca 2008

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz