piątek, 29 kwietnia 2011

e-book z okazji Światowego Dnia Książki!


Miłośnicy książek zrzeszeni na Facebooku uczcili Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich wydając zbiór cytatów o książkach i czytaniu. To pionierska akcja zainicjowana przez Wydawnictwo Bezkartek.pl Self-Publishing oraz grupę Książki Moja Miłość.

To nie pierwszy tego typu projekt autorstwa Bezkartek, ponieważ wydawnictwo intensywnie promuje czytelnictwo organizując wiele akcji rozpowszechniających czytanie książek w formie zarówno elektronicznej jak i tradycyjnej.

Więcej na ten temat można przeczytać TUTAJ.
A ja zapraszam do pobrania e-booka za darmo ze strony wydawnictwa TU


Polecam i zachęcam do pobierania !!!

środa, 27 kwietnia 2011

Z ciemnością jej do twarzy – Kelly Keaton

 

Wydawnictwo: Znak emotikon
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 257
Źródło: Biblioteczka własna
Premiera: 5 maja


Kiedyś niezbyt często sięgałam po fantastykę, będąc jeszcze nastolatką zaczytywałam się książkami Musierowicz czy Siesickiej. Ale wszystko się zmienia, łącznie z moim gustem i tak pomału przelatywały przez moje ręce różne książki fantasy. Teraz z wielką przyjemnością się za nie zabieram, bez jakiejś obawy, że się w nich nie odnajdę. I tak i tym razem z ogromną przyjemnością i ciekawością  sięgnęłam po książkę „Z ciemnością jej do twarzy”.
Aristanae nie jest zwyczajną nastolatką i nigdy nie była zwykłym dzieckiem. Od kiedy pamiętała, zawsze była inna, zawsze rzucała się w oczy. Jej włosy „wszystkie tej samej długości. Tak jasne, że w świetle księżyca wydawały się srebrne.” I choć wielokrotnie je ścinała i farbowała, to zawsze wracały do pierwotnego stanu. A do tego te oczy, jasnozielone. Koło takiej dziewczyny nie można przejść obojętnie.
Wychowywana w rodzinie zastępczej, postanawia w końcu dowiedzieć się czegoś o swojej biologicznej matce. Nie to, żeby nie kochała przybranych rodziców, jednak ta inność nie dawała jej spokoju. W końcu trafia do szpitala psychiatrycznego w którym przebywała jej matka, a informacje, które zdobyła zmieniły wszystko w jej życiu. Matka pozostawiła po sobie tylko małe pudełko a w nim list, w którym zapewnia córkę, że nie była szalona, i że grozi jej, Ari, wielkie niebezpieczeństwo. Ari wiedziona instynktem i wbrew woli matki, wyrusza do Nowego 2, by dowiedzieć się czegoś więcej i być może odnaleźć ojca.
Nowe 2 to dawny Nowy Orlean, jednak po wielkiej katastrofie, Novem postanowiło go wykupić, a Stany z chęcią pozbyły się kłopotu. Należy on teraz do dziewięciu rodzin i jest „ogromnym, niszczejącym, zagubionym miastem, które nie chciało dać się porwać fali. Było własnością prywatną, a zarazem światłem przewodnim i schronieniem dla odmieńców i rzeczy, które czają się nocą.”
Ari wiedziona potrzebą i ciekawością daje sobie jeden dzień, na odnalezienie czegokolwiek, co by jej powiedziało kim jest, kto jest jej ojcem i dlaczego grozi jej wielkie niebezpieczeństwo. Jednak jeden dzień to za mało by zmierzyć się z przeszłością i rozwiązać zagadkę.
Świetna książka, już od pierwszych stron wciąga i nie można się od niej oderwać. Nie brakuje w niej akcji, a autorka stopniowo dawkuje napięcie, by na koniec pokazać co potrafi. Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, a moją największą sympatię i zachwyt zdobyła Violet, mała dziewczynka, wyglądem przypominająca gotycką laleczkę, która z ogromną ciekawością patrzyła na świat, no i ten jej przyjaciel - nic dodać, nic ująć.
Kelly Keaton stworzyła bardzo ciekawy świat, w którym możemy spotkać czarownice, wampiry, półbogów a także samą Atenę – boginię wojny i śmierci.  Możemy też przespacerować się przez Dzielnicę Francuską – Vieux Carre, oraz wziąć udział w paradach i balach, które kuszą swoim pięknem i tajemniczością . Bo tajemnic w tej książce z całą pewnością nie brakuje.
Polecam przede wszystkim fanom fantastyki i młodzieży, a sama  z niecierpliwością czekam na kolejny tom, bo jeszcze wiele rzeczy jest do odkrycia :)
Ocena 5/6

Zapraszam również na stronę poświęconą książce na FB

Egzemplarz recenzyjny otrzymałam od Wydawnictwa Znak emotiknon, za co serdecznie dziękuję !!!

sobota, 23 kwietnia 2011

Hotel na rozdrożu – Debbie Macomber




 Wydawnictwo: Harleqiun/Mira
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 332
Źródło: Biblioteczka własna


Lubicie czytać o małych miasteczkach, gdzie życie spokojnie płynie, gdzie pomoc sąsiedzka jest na porządku dziennym, gdzie nikt nie jest anonimowy? Ja bardzo, bo właśnie przy takich książkach najlepiej mi się odpoczywa i relaksuje.
Małżeństwo Peggy i Boba Beldon, nie zawsze było idealne, czas pokazał, że udało im się przetrwać razem złe chwile, by wieść w końcu spokojne życie, jednak do czasu, aż w ich małym hoteliku nie zjawia się tajemniczy gość, który rano okazuje się być martwy. Jak by tego było mało, po wszczętym śledztwie, wychodzi na jaw, że to dawny kolega Boba. Peggy i Bob nie mogą zrozumieć dlaczego nagle zjawił się po tylu latach w Cedar Cove i dlaczego ktoś go otruł.
Jednak nie tylko oni mają kłopoty, Olivia Lockhart Griffin, po powrocie z miesiąca miodowego, uświadamia sobie, że małżeństwo wcale nie jest takie piękne jak by się mogło wydawać. Jej  przyjaciółka Grace za późno zdała sobie sprawę na którym mężczyźnie jej zależy i za wszelką cenę próbuje naprawić błędy i odzyskać zaufanie ukochanego. Maryellen – córka Grace, na siłę chce pogodzić męża  z rodzicami, jednak czy słusznie? Może pewnych decyzji nie można wybaczyć i tak łatwo zapomnieć.  A co z dziewczynami z salonu kosmetycznego, bycie singielką nie jest takie złe, ale każdy przecież marzy by wreszcie spotkać swoją drugą połówkę. Na szczęście nic straconego, schronisko, by zebrać trochę funduszy, organizuje aukcję psów i .... kawalerów. Tego jeszcze nie było !!!
Początkowo miałam drobny problem z poznaniem wszystkich bohaterów, każdy rozdział to nowe osoby, i trochę się gubiłam, kto jest kim i jakie stosunki go łączą z pozostałymi. Jednak ani się obejrzałam, kiedy znałam wszystkich i wciągnęłam się w ich historie. Historie proste i czasami banalne, ale przez to takie życiowe, takie z którymi spotykamy się na co dzień.
Autorka napisała całkiem dobrą powieść obyczajową, z drobnym wątkiem kryminalnym, skupiając się na takich wartościach, jak przyjaźń, miłość, zaufanie a i w końcu wybaczanie. Bo jakie by było by nasze życie bez rodziny i przyjaciół, bez drobnych kłótni i związanych z tym emocji. W książce nie brakuje też dużej dawki humoru, naśmiałam się momentami co nie miara. Książka lekka i przyjemna, wprost idealna na wiosnę, bo nie tylko pozytywnie nastraja, ale też wywołuje wiele emocji.
Polecam wszystkim tym, którzy lubią takie historie, którzy kochają małe miasteczka i ich klimat. Ja z całą pewnością jeszcze powrócę do Cedar Cove :)
A tych którzy z chęcią zapoznają się z twórczością Debbie Macomber, zapraszam TU, można wygrać książkę „Rezydencja nad urwiskiem” z autografem autorki :)
Ocena 5/6

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Harlequin/Mira, za co serdecznie dziękuję!!!

wtorek, 19 kwietnia 2011

Kości w proch - Kathy Reichs



Wydawnictwo: Red Horse
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 490
Źródło: Biblioteczka własna



Dla Tempe Brennan odkrycie szkieletu młodej dziewczyny w Akadii w Kanadzie, to więcej niż następna zwykła sprawa. Evangeline, najlepsza przyjaciółka Tempe z dzieciństwa, również pochodziła z Akadii. Dziewczynka była najbardziej egzotyczną osobą w świecie ośmioletniej Tempe. Kiedy znikneła, Tempe ostrzegano, aby jej nie szukała, nazywając Evangeline "niebezpieczną".
Trzydzieści lat później, przepełniona wspomnieniami, Tempe zastanawia się czy znalezione szczątki mogą należeć do przyjaciółki, którą straciła wiele lat wcześniej oraz co oznaczają dziwne zmiany na kościach.
W międzyczasie, chłopak Tempe, Ryan, prowadzi dochodzenie w sprawie serii zabójstw. Dwie dziewczyny nie żyją. Trzy następne uznano za zaginione. Czy możliwe, aby szkielet znaleziony w Nowym Brunszwiku był częścią schematu? Podczas gdy Tempe korzysta z najnowszych osiągnięć antropologii sądowej aby zgłębić przeszłość, Ryan tropi seryjnego mordercę.

„Kości w proch” to moja piąta przeczytana książka Kathy Reichs i po raz piąty jestem zadowolona. Niestety zaczęłam je czytać nie chronologicznie, jednak jakoś szczególnie mi to nie przeszkadza, chociaż czasami się gubię, na jakim etapie znajomości jest doktor Tempe z Ryanem. Ale i tak najważniejsze dla mnie w książce jest coś innego.
Kolejny raz autorka pokazała, że zna się na rzeczy. Jak zwykle nie brakowało skomplikowanych badań, i długich godzin w laboratorium, by dokładnie zanalizować każdą kość czy  tkankę. Znając, z wcześniejszych książek, naturę bohaterki, czekałam z niecierpliwością, kiedy ściągnie na siebie kłopoty i jak zwykle się nie zawiodłam. Tym razem w całą sprawę Tempe wplątuje swoją, równie ciekawską jak ona sama, siostrę, a to już nie wróży niczego dobrego. I jak w poprzednich książkach, tak i teraz sprawa, nad którą pracuje, jest bardzo poważna, bo dotycząca tym razem, pornografii dziecięcej.
To co najbardziej podoba mi się w książkach Kathy Reichs to stopniowe budowanie napięcia i zawsze niesamowicie zagmatwana fabuła. Autorka nie skupia się też na samych badaniach, przedstawiając nam tym razem, historię francuskojęzycznych mieszkańców niektórych rejonów Kanady.
Bardzo dobrze mi się czytało tą część i z całą pewnością przeczytam pozostałe książki tej autorki. Polecam wszystkim fanom Kathy Reichs jak i serialu „Kości” oraz tym, którzy bliżej chcieli by się przyjrzeć, jak wygląda praca antropologa sądowego :)
Ocena 5/6

niedziela, 17 kwietnia 2011

Światła portu – Sherryl Woods





Wydawnictwo: Harlequin/Mira
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 316
Źródło: Biblioteczka własna


To już niestety moje ostatnie spotkanie z rodziną O’Brienów i ostatnia wizyta w uroczym nadmorskim miasteczku Chesapeake Shores. Dla mnie to wielka szkoda, że autorka nie napisała więcej części "Kronik portowych", bo z wielką przyjemnością mi się je czytało. Strasznie polubiłam całą rodzinę i to były bardzo mile spędzone chwile.
Tym razem poznajemy bliżej Kevina, który przybywa do rodzinnego miasteczka wraz ze swoim małym synkiem Davy’em. I podobnie jak jego siostry, przybywa na łono rodzinne, gdy jego życie nie układa się tak, jak to sobie wymarzył. Najpierw jego żona, wybiera wojsko i służbę dla kraju, niż jego i swojego synka, a następnie niestety ginie. To ogromny cios dla młodego taty, który nie może się pogodzić z wyborami żony i jej utratą. Jednak powrót do Chesapeake Shores,  wiele zmienia w jego życiu. Siostry, babcia no i oczywiście ojciec, nie mogąc patrzeć na cierpienie Kevina, bardzo szybko biorą go w obroty i stawiają na nogi. A sam Kevin, który świata nie widzi po za swoim malutkim kochanym Devy’em, sam nawet nie wie, dlaczego go tak ciągnie do nowo otwartej księgarni.
Ale świat nie kręci się tylko wokół Kevina, i dowiadujemy się też co słychać u Jess, Abby czy Bree, oraz jak idzie naprawianie błędów z przeszłości, Mickowi. Jak wścibstwo rodzinny może okazać się pomocne i ile przy tym zabawy. Bo mnie pomysły tej rodzinki bardzo bawiły.
 To było kolejne udane spotkanie i kolejna dobra książka. Autorka ma duży dar do tworzenia historii rodzinnych, w których nie brakuje emocji, miłości, ale i problemów. Pokazuje jak ważne jest wsparcie rodziny i mówienie o swoich problemach a nie zamykanie się w sobie. Jak ważna jest bezinteresowna pomoc innym i ile może ona sprawić satysfakcji.
Sherryl Woods kładzie też duży nacisk na ochronę środowiska i jak sama pisze, jeden z jej członków rodzinny „i kilku jego współpracowników byli pierwowzorami niektórych bohaterów (...) powieści, między innymi Thomasa – brata Micka O’Briena”. Ja sama uwielbiam spędzać wolny czas na łonie natury, wybierać się na spływy kajakowe, i wiem, jak postęp niszczy to, co zostało nam dane.
Polecam tą serię wszystkim tym co lubią czytać o zwykłych ludziach, rodzinach, chociaż dla mnie ta rodzina była niezwykła , bo mimo wielu problemów, pokazała, że razem wszystko może się  udać, że życie jest piękne, tylko czasem trzeba zawalczyć o swojej szczęście i nie bać się zmian.
A mi pozostaje nadzieja, że autorka napisze kolejny tom !!!
Ocena 5/6

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Harlequin/Mira, za co serdecznie dziękuję!!!

czwartek, 14 kwietnia 2011

Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich z Bezkartek Self-Publishing

Zbliża się Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich – doroczne święto organizowane przez UNESCO w celu promocji czytelnictwa, edytorstwa i ochrony własności intelektualnej za pomocą praw autorskich.
Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich obchodzony jest 23 kwietnia.
Z tej okazji Bezkartek Self-Publishing wraz ze społecznością Ksiązki Moja Miłość zrzeszającą na Facebooku ludzi kochających książki, przygotowali wspólną akcję, której celem jest zebranie cytatów traktujących o książkach, e-bookach i czytaniu. Kordynatorem akcji ze strony Bezkartek jest Katarzyna Cymbalista – Hajib, natomiast grupę Książki Moja Miłość reprezentuje Agata Wiśniewska i z tymi osobami należy kontaktowac się w sprawie akcji i jej promocji.
Zgłaszanie cytatów trwa do 17 kwietnia włącznie. Następnie z przesłanych tekstów zostanie złożony e-book, który bezpłatnie będzie rozpowszechniać wydawnictwo Bezkartek Self–Publishing.
Cytaty zbieramy w dwóch miejscach:



środa, 13 kwietnia 2011

Książka na majówkę + stosik

Czy może być coś fajniejszego niż książka niespodzianka? Radochę dziś miałam cały dzień, krótko przed wyjściem do pracy, przybył Pan Listonosz, z paczuszka od Sabinki ;) a w paczuszce  takie oto cuda:
Na początek rozpakowywanie, zainteresowanych nie brakowało :)

A w środku dwie książeczki, przepiękna zakładka no i słodkości !!! Jestem w prost oczarowana zawartością. Sabinko bardzo ale to bardzo Ci dziękuję za tak miłą majówkę, trafiłaś idealnie, choć pewnie łatwo nie było !!!
A na koniec, tak przy okazji, pochwalę się jeszcze najnowszymi nabytkami
Jak nic ten tydzień bardzo dobrze się zaczął :)

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Złamane serca – Pamela Wells



Wydawnictwo: WILGA
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 348
Źródło: Biblioteczka własna



Pamiętam jak się pierwszy raz zakochałam i te motyle w brzuchu i ciągłe stany rozmarzenia. A później kiedy się okazało, że to nie ten jedyny i na zawsze - ból i szlochanie, myśli tylko o tym dlaczego nam nie wyszło. Co teraz robi i czy przypadkiem dobrze się nie bawi, kiedy ja nie mogę sobie znaleźć miejsca. Później kolejne motyle w brzuchu i kolejny wyjątkowy i wymarzony facet i tym razem przecież musi się udać. Któż z nas tego nie przeżył ?
Pamela Wells, w swojej debiutanckiej książce, przedstawia nam cztery historie miłosne i trzy złamane serca oraz jedyny i skuteczny, kodeks postępowania.
Sydney już od dwóch lat jest ze swoim ukochanym Drew, Raven spotyka się z kolejnym chłopakiem mając nadzieję, że tym razem to jest właśnie ten, a Kelly od dawna już ugania się za Willem, który nie chce oficjalnie z nią chodzić, spotykając się jednocześnie z różnymi dziewczynami. Tylko Alexia nigdy nie była zakochana, nigdy nie miała chłopaka i to właśnie do niej jednego dnia przybiegają wszystkie trzy przyjaciółki, którym ktoś złamał serce. Jako jedyna w tej chwili, „trzeźwo” myśląca i bardzo kochająca swoje koleżanki, Alexia, postanawia im pomóc, wymyślając kodeks postępowania w przypadku złamanego serca. Dwadzieścia pięć zasad, które mają pozwolić zapomnieć o byłym i uświadomić sobie, że świat się nie kończy, a wręcz zaczyna.
„Złamane serca” to książka o pierwszych miłościach, rozczarowaniach, i szukania celu, w tak młodym bo zaledwie szesnastoletnim życiu.  Autorka pokazuje nam jak ważna jest przyjaźń i wsparcie koleżanek, nie tylko, gdy porzuci chłopak, ale także w problemach codziennych. Przyjaźń to coś pięknego i warto ją całą życie pielęgnować. Ale  ważna jest też rodzina, bo z jednej strony w wieku szesnastu lat, pomału stajemy się samodzielni, a z drugiej, wciąż szukamy wsparcia u najbliższych. I ciężko jest nam się pogodzić, gdy rodzice się rozwodzą albo są tak zapracowani, że nie mają dla nas czasu, nie widzą co się z nami dzieje.
Całkiem dobrze mi się czytało o tych czterech sympatycznych nastolatkach, ich przygodach i miłościach. Fajnie było sobie przypomnieć i zobaczyć z perspektywy czasu, jak to było, jak miało się te naście lat. Jak małe problemy wydawały się być niemożliwymi do przezwyciężenia. Jak świat się kręcił wokół szkoły, imprez no i chłopaków. Teraz to wszystko wydaje mi się być całkiem zabawne i tak książka była zabawna, poprawiająca nastrój, taka optymistyczna. A co do zasad wprowadzonych przez przyjaciółki –  były całkiem z sensem, ale wiadomo, zasady są po to żeby je łamać. A jak z nimi poradziły sobie Sydney, Raven, Kelly i Alexia to już sami musicie się przekonać.
Polecam ją przede wszystkim  młodzieży, tym zakochanym, jak i tym co czekają na miłość. Książka idealna dla osoby, która ma złamane serce, bo może go nie uleczy, ale z całą pewnością poprawi humor.
Ocena 5/6

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wortalu literackiego GRANICE.PL, za co serdecznie dziękuję!

sobota, 2 kwietnia 2011

Więzy krwi – Nora Roberts



Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2004
Liczba stron: 543
Źródło: Biblioteczka koleżanki



W gorące lipcowe popołudnie robotnik pracujący na budowie osiedla Antietam Creek ostrzem koparki wydobywa z ziemi liczącą pięć tysięcy lat ludzką czaszkę. Odkrycie to wywołuje zrozumiałą sensację. W zupełnie nieoczekiwany sposób zmienia się też życie pewnej młodej kobiety… Callie Dunbrook, archeolog, rozpoczyna prace wykopaliskowe, nieświadoma, że oto za chwilę dopadnie ją jej własna przeszłość. Callie będzie musiała poradzić sobie z krążącymi w okolicy plotkami, jakoby nad terenem wykopalisk ciążyła klątwa, z obecnością swego wyjątkowo irytującego, lecz pełnego nieodpartego uroku byłego męża, a przede wszystkim z tajemnicą swojego dzieciństwa. Callie wkracza w świat przygody, ryzyka i miłości…

Dawno już nie czytałam żadnej książki Nory Robert i cieszę się, że w końcu miałam okazję. Bo ja uwielbiam jej książki, a zwłaszcza gdy trup ściele się gęsto. Tym razem, aż tak dużo tych trupów nie było, ale książka wciągnęła mnie nie samowicie. Zaczęło się dość interesująco, bo od porwania maleńkiej, zaledwie trzy miesięcznej dziewczynki, by za chwilę przenieść się w piękną malowniczą okolicę, gdzie odkryto osadę z przed pięciu tysięcy lat. Wykopaliska nie idą tak gładko, jak by chcieli tego archeolodzy, bowiem, właściciel przeciwny tym wykopaliskom nagle ginie, a Callie, odpowiedzialna za całość prac, zamiast w całości poświęcić się pracy, próbuje rozwiązać zagadkę sprzed lat.
Lubię gdy w książce jest jakaś zagadka do rozwiązania, gdy nie brakuje miłości, pożądania i zbrodni. Ci co znają twórczość Nory Roberts, wiedzą, że jej książki są świetne i nie można się przy nich nudzić. To co mnie w tej bardzo interesowało, to same wykopaliska i praca archeologów, kiedyś nawet myślałam czy nie pójść w tym kierunku.
Polecam!
Ocena 5/6

Ps. Tak się zastanawiam, czemu dwie książki tego samego autora, wydawane w różnym czasie i przez różne wydawnictwa, mają te same tytuły. Szukając okładki do tej książki, znalazłam pod tym tytułem zupełnie inną historię.