niedziela, 26 września 2010

Bajkowo

Złoty kompas - Philip Pullman
W pewnym dziwnym świecie, w którym w powietrzu wiruje tajemniczy Pył, żyje osierocona przez rodziców dziewczynka imieniem Lyra. Kiedy jej przyjaciel Roger zostaje porwany, Lyra wyrusza na poszukiwania, które zawiodą ją na daleką Północ. Na lodowcu mieszkają pancerne niedźwiedzie, po mroźnym niebie latają czarownice, a piękna kobieta przeprowadza straszliwe eksperymenty. Lyra musi przejść do innego świata widocznego za zorzą północną...
Bardzo piękna bajka w pewnym stopniu nawet ładniejsza od Harrego Pottera, chociaż początkowa historia bohaterów jest dosyć podobna. Poznajemy Lyrę jako małą psotną dziewczynkę, całkowicie nieświadomą, tego co przyjdzie jej dokonać. Nagle zostaje zabrany jej świat niewinności i dzieciństwa i Lyra wyrusza ratować dzieci przed złem jakie  szykują im dorośli. Dziewczynce w długiej podróży pomagają cyganie, czarownice, a nawet niedźwiedź polarny. A wszędzie czuć magie.
Książka napisana jest pięknym, bajkowym językiem, który porusza naszą wyobraźnię. Bohaterowie mają złożoną psychikę i są postaciami bardzo wyrazistymi. Sama zaś treść książki jest tak ciekawa, że nie można się wprost od niej oderwać.
Ocena 6/6

Baśnie barda Beedle'a - J. K. Rowling
Baśnie barda Beedle'a zawierają pięć bardzo różnych opowieści. Każda ma własny magiczny charakter i każda w inny sposób wywołuje wzruszenie, śmiech i dreszcz lęku przed śmiercią. A komentarze profesora Albusa Dumbledore'a ucieszą zarówno mugoli, jak i czarodziejów. Profesor zastanawia się bowiem w nich nad morałem każdej baśni i ujawnia sporo nowych informacji o życiu w Hogwarcie.
Z wszystkich baśni najbardziej podobała mi się „Opowieść o trzech braciach” (która to była przedstawiona w ostatnim tomie Harrego Pottera) i „Fontanna Szczęśliwego Losu”. Ale nie są to baśnie tak piękne jak nasze polskie. Są krótkie, trochę jakby pisane na siłę. Ciekawsze są zdecydowanie Komentarze Albusa Dumbledore’a, znacznie obszerniejsze niż same baśnie. Objaśniają one treść z czarodziejskiego punktu widzenia oraz wnoszą wiedzę historyczną. Książka zawiera też ilustracje, których autorką jest sama Rowling, jednak i one w większości nie przypadły mi do gustu. Dochód ze sprzedaży książki przeznaczony jest na fundację dobroczynną Children’s High Level Group – To bardzo szczytny cel i miło ze strony Rowling, że pomyślała o dzieciach, jednak mimo to, sama książka nie wypada najlepiej.
Ocena 3/6
sobota, 05 września 2009 
2009/09/05 22:31:20
Ja również uważam "Zorzę północną" (vel "Złoty kompas") za niezwykle wciągającą powieść fantasy. Na początku trochę się bałam, że będzie to taka powiastka dla młodzieży a okazała się być świetnym fantasy z bardzo udanie wplecionymi elementami polityczno-religijnymi, których też się trochę bałam, bo ja o polityce to mam takie pojęcie jak o fizyce kwantowej ;) Mało tego - dam sobie rękę uciąć, że w tej powieści kryje się głębszy sens, że dajmony i eksperymenty na nich i dzieciach są pewną metaforą, tylko jeszcze nie doszłam czego ... Podczas lektury coś mi chodziło po głowie z inicjacją seksualną, antykoncepcją i podejściem kościoła do tych spraw, ale może za bardzo się swoich domysłach zagalopowałam ... ;)
-
2009/09/05 22:55:53
Jeśli chodzi o odcinanie dajmonów poszłam trochę w innym kierunku: jako odcięcie naszego "Id" z którego kształtuje się następnie ego i super ego. Ludzie (w książce) gdy dojrzeli to ich dajmony przybierały konkretną postać (rozwinęli już swoje ego i superego). Natomiast dzieci nieukształtowane jeszcze miały właśnie rożne dajmony. W każdym bądź razie tak mi się to widzi
-
2009/09/09 18:27:07
A ja mialam z Pullmana pisać nawet pracę magisterską, ale jakoś w koncu nie wyszło:) Czytałam dwa lata temu,ale chyba własnie nadszedl czas na powtórke, bo już niewiele pamiętam:) Z dajmonami chyba chodzilo o to, ze jesli dziecko zostanie oddzielone od dajmona, to zostaje mu zabrana rownież wolna wola i wtedy latwiej nimi (tymi "nowymi" ludźmi) kierować i świat Kościelno-polityczny przejmuje nad nimi waldzę, ale może już coś kręcę, bo nie pamiętam...
jesli chodzi o "Bajki Barda..." to czytając je mialam wrażenie, ze pani Rowling "zerżnęła" wszystko z Andersena, braci Grimm i kilku innych ogolnie znanych basni. Ale cel szczytny:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz