czwartek, 29 listopada 2012

Ciemna strona księżyca – Nora Roberts

 
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 510
Źródło: Biblioteczka własna


Nie ma chyba osoby, która nie kojarzyłaby nazwiska Roberts, nawet jeśli ktoś nie czytał jej książek to i tak wie, co to za autorka. A ci co znają? Albo uwielbiają jej twórczość, albo … chyba za bardzo nie znam tych drugich, bo jak dla mnie jej nie da się nie lubić. Chociaż sama wręcz ubóstwiam książki Nory Roberts, to muszę przyznać, że wolę te z wątkiem kryminalnym. I tym razem trafiła mi się nie lada gratka.

Reece Gilmore była młoda i miała przed sobą cały świat. Już niebawem miała zostać głównym kucharzem, w bardzo dobrej i drogiej restauracji, miała kierować zespołem, a być może znalazłaby się na liście dziesięciu najlepszych kucharzy w Bostonie. Niestety los bywa bardzo przewrotny i teraz Reece ucieka, przed wspomnieniami, przed strachem, przed sobą. Nigdzie nie potrafi na dłużej zagrzać miejsca, jest w ciągłej drodze, jednak to wcale nie pozwala zapomnieć, tragedii, jaka wydarzyła się w dniu jej odejścia.

Reece jako jedyna przeżyła napad na restaurację w której pracowała, jako jedyna z dwoma kulami, przeżyła i patrzyła na śmierć znajomych i przyjaciół. Po czymś takim naprawdę ciężko się otrząsnąć, a co dopiero mówić o normalnym życiu. Jednak znów dostaje szansę, drogowskazy prowadzą ją prosto do Angels Fall, miejsca, które przyciąga swoim niezapomnianym urokiem i klimatem, do miasteczka położonego wśród gór i rzeki, parków, łąk i lasów. Do miejsca w którym można odnaleźć spokój.

Jednak Reece nie dane jest zapomnieć, choć wydaje się, że uda jej tu jakiś czas zostać, i choć troszkę się zadomowić, staje się ona świadkiem morderstwa. Podczas samotnej wycieczki w góry, widzi z daleka jak mężczyzna dusi kobietę, a jedyna osoba, która w to wierzy, to taki sam odludek jak ona, pewien pisarz, Brody. Jako jedyny pomaga Reece nie zwariować, i udowodnić wszystkim, że nie zwariowała, że nie wymyśliła ona sobie zabójstwa.

„Ciemna strona księżyca” Nory Roberts to połączenie romansu z thrillerem, choć wątku romansowego jest tu na szczęście mało, jest on jedynie tłem, do dość dziwnych wydarzeń. Dlaczego dziwnych? Bo wszystko wskazuje, jakoby bohaterka sama to wszystko sobie to wszystko wymyśliła, obca osoba, która przyjeżdża do dość małego miasteczka, gdzie wszyscy się znają, mówi, że ktoś z nich jest mordercą. Do tego wychodzi jej pobyt w szpitalu psychiatrycznym i różne dziwne rzeczy, by uznać, że być może to wszystko dzieje się w jej głowie.

Autorka stworzyła niezłą historię, i niezły klimat. Książka trzyma nas w napięciu do ostatniej strony i choć domyśliłam się kto zabił, to absolutnie nie jest to minusem książki. Fajnie zostało napisane to, co dzieje się w głowie bohaterki, jej stany lękowe, próby normalnego życia z wieloma psychozami i fobiami. Ale na duży plus zasługują też opisy przyrody, miasteczko otoczone górami, wśród których płynie rzeka, gdzie można spotkać dzikie zwierzęta, od niedźwiedzia po wapiti.

„Ciemna strona księżyca” to jedna z lepszych książek Nory Roberts, przy której zarwałam całą noc, by sprawdzić, czy moje przypuszczenia okażą się słuszne. I polecam ją bardzo nie tylko fanom Nory, ale przede wszystkim tym, którzy nie znają jej twórczości, myślę, że to jest świetna książka, dzięki której, warto zacząć przygodę z jej twórczością!!!!

środa, 28 listopada 2012

Wieża sokoła – Katarzyna Rogińska


Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 296
Źródło: Biblioteczka własna


Jakiś czas temu brałam udział w konkursie organizowanym przez Zbrodnię w Bibliotece, w którym wygrałam „Wieżę Sokoła”. Wiele dobrego słyszałam o tej książce, więc bardzo się ucieszyłam kiedy do mnie przyszła, jednak trochę się obawiałam, bo nie należy ona do lekkich i przyjemnych lektur. Tak więc książka swoje odleżała, aż przyszedł na nią odpowiedni czas i nastawienie.

Dymitra, młoda Greczynka, trochę się pogubiła w swoim młodym życiu, tak, że koniec końców, matury nie zdała. Rodzice, w szczególności ojciec, choć nie byli bez winy, postanowili dać nauczę córce i wysłali ja na Santorię do pracy. Chcieli nauczyć ją odpowiedzialności, jednak zamiast tego Dymitra wyjechała z kraju. Pracując jako pomoc w pensjonacie poznała przystojnego polaka, w którym zakochała się i za którym wyjechała do Polski.

Choć wielokrotnie ostrzegana przez matkę, Dymitra miała klapki na oczach, była tak zadurzona w Edwardzie, że na nic nie zwracała uwagi. Oprócz tego, że jest on lekarzem, i że ma bardzo chorą żonę, nic więcej o nim nie wiedziała. Kiedy dotarła do Polski i zamieszkała w jego pięknym domu, nadal za nic miała swoje bezpieczeństwo i pierwsze ostrzeżenia. Nawet dość niesympatyczna Dorota, matka Edwarda, jej nie zraziła, spotkanie z Krzysztofem również szybko wyrzuciła z pamięci. W końcu to wszystko obróciło się przeciwko niej.

„Wieża sokoła” to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Katarzyny Rogińskiej. Autorka z wykształcenia psycholog, w swojej książce podjęła temat, na którym bardzo dobrze się zna, gdyż na co dzień pracuje z dziećmi i młodzieżą niepełnosprawną intelektualnie, doskonale znając psychikę nie tylko takich ludzi, ale ogólnie osób z zaburzeniami psychicznymi.

Książka składa się z trzech części, pierwsza to wydarzenia z punktu widzenia Dymitry, to jej życie i to co z nim się stało, druga – z punktu widzenia Krzysztofa, niepełnosprawnego i seksualnie niewyżytego młodego mężczyzny, oraz pani Heleny, psycholog, wielbicielki kotów, borykającej się z przeszłością. Autorka włożyła naprawdę wiele pracy w każdą z tych postaci, i choć by się mogło wydawać, że Dymitra jest główną bohaterką, to jest ich trzech. Każda z tych osób jest przedstawiona z bardzo dużą dokładnością i dbałością o szczegóły, każda jest nakreślona wręcz po mistrzowsku.

Nie wiem dlaczego, ale myślałam, że książka będzie bardziej brutalna i okrutna, na szczęście, autorka choć opisuje bardzo trudny temat, to jednak bardziej skupia się na psychice bohaterów niż na samych, mimo wszystko dość drastycznych wydarzeniach. Pokazuje nam bezmyślność nastolatki, która przez prawie pół roku nie jest w stanie otworzyć oczu, na to co się dzieję, wokół niej. Nie wiem, jak można być tak bezmyślnym i ślepo zapatrzonym. Poznajemy zdeformowanego mężczyznę, który świetnie manipuluje ludźmi i ma straszną obsesję na punkcie krwi i seksu, aż w końcu kobietę, która kończy całość, a która sama do końca nie radzi sobie z rzeczywistością.

„Wieża sokoła” to polski thriller psychologiczny, który pokazuje nam ciemne strony człowieczeństwa, okrucieństwo wobec innych, głupotę ludzką. Książka nie należy do lekkich lektur ale myślę, że jest bardzo ważna i potrzebna. Pani Katarzyna wykonała kawał świetnej roboty, realizm bije z każdej czytanej strony.

Książki nikomu nie polecam, myślę, że każdy sam powinien zdecydować, czy chce poznać historię Dymitry, czy jest na nią gotowy.

wtorek, 27 listopada 2012

Mini stosik listopadowy

Nie ma tego za dużo, ale co miesiąc prezentuje nowe nabytki, więc i tym razem się pochwalę :)


  1. "Skandalista" Nicola Cornick - od pani Moniki z Wydawnictwa Harlequin/Mira - recenzja TU
  2. "Dogonić rozwiane marzenia" Elizabeth Flock - z wymiany książkowej :)
  3. "Feng Shui dla umysłu" Dr Michalel Bohne - od pani Natalii z Wydawnictwa Studio Astropsychologii :)
  4. "Naucz się medytować" Eric Harrison - od pani Natalii z Wydawnictwa Studio Astropsychologii :)
Za książki bardzo sedecznie dziękuję pani Monice i pani Natalii!!!
A ja idę korzystać z braków pogody, wczorajsze słoneczko niestety się nie utrzymało, ale to nic, grunt, że jest w miarę ciepło :)

poniedziałek, 26 listopada 2012

Ajurweda. Medycyna Indyjska – Monika Ptak


Rok wydania: 2012
Liczba stron: 350
Źródło: Biblioteczka własna


Tysiącletnia tradycja gwarancją Twojego zdrowia.

Z każdym rokiem, miesiącem, dniem, medycyna idzie do przodu, co raz więcej chorób zostaje odkrytych, co raz więcej leków powstaje, by chronić nasze zdrowie, by przedłużyć życie. Jednak nie zawsze i nie na wszystko lekarze mają odpowiedź, nie na wszystkie choroby można wziąć pigułkę i po problemie. W takim razie czy istnieje, jakiś sposób by ustrzec się przed chorowaniem, czy możliwe jest przeżycie stu lat bez chorowania?

Ajurweda – medycyna indyjska – to sposób na nowe i lepsze życie, to bardzo rozbudowany system medyczny, który rozwijał się w ciągu tysięcy lat. „100 lat w zdrowiu i pełnej jasności umysłu to czas, jaki według ajurwedy może przeżyć każdy człowiek.” Nie od dziś wiadomo, że łatwiej jest zapobiegać niż leczyć, i właśnie celem tej nauki jest profilaktyka – jak najdłuższe utrzymywanie organizmu w zdrowiu. Ciało i umysł to jedność, dlatego tak ważna jest samoświadomość i odpowiednie nastawienie do życia.

Ajurweda nie polega na krótkotrwałych interwencjach, jest ona sposobem na życie. To ile wysiłku włożymy by osiągnąć cel, to nasza droga do zdrowia. A najważniejszy w tym wszystkim jest oczywiście pokarm, który spożywamy - „może być on naszym lekarstwem, ale zarazem może stanowić największe zagrożenie, należy więc świadomie sięgać po produkty, które wylądują w żołądku.” ale pokarmem jest wszystko co widzimy, to co wdychamy jest pokarmem dla pramy, a to co zjadamy – konstytuuje ciało.

Racjonalna ajurweda koncentruje się bardziej na fizycznych niż duchowych czy religijnych przyczynach choroby. Jednak najważniejsze to wiedzieć do jakiej doszy się zaliczamy. To one, dosze zawiadują wszystkimi biologicznymi, psychologicznymi i fizjologicznymi funkcjami ciała, umysłu i duszy.

„Ajurweda. Medycyna indyjska” to niezwykle interesująca książka, napisana bardzo przystępnym językiem, zawierająca, bardzo dużo informacji. Tak naprawdę nie sposób wymienić wszystkiego co znajduje się w książce, gdyż jest tego bardzo dużo. Autorka zawarła wiele informacji, od podstaw ajurwedy, poprzez podstawowe pojęcia, choroby, leczenie, kończąc na aktywności życiowej i równowadze. Dużo uwagi poświęciła samemu jedzeniu, opisując zalety warzyw i owoców, bo to że są zdrowe, to każdy wie, ale nie każdy wie jak wspomagają one organizm i co jeść przy danej dolegliwości.

Do tej pory, zanim nie przeczytałam tej książki, nie miałam zbyt dużego pojęcia o medycynie indyjskiej, a okazuje się, że jest ona szeroko stosowana i bardzo lubiana przez Francuzów czy Niemców. Nie jest to w rzeczywistości nic skomplikowanego, potrzeba tylko trochę większej świadomości, dlatego polecam tę książkę, pomoże ona lepiej dbać o zdrowie własne jak i bliskich :)

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Studio Astropsychologii, za co serdecznie dziękuję!!!

piątek, 23 listopada 2012

Skandalista – Nicola Cornick


Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 380
Źródło: Biblioteczka własna


Zawsze zastanawiałam się jakby to było, gdym urodziła się trochę wcześniej, gdy przyszło mi żyć w innej epoce. Czy umiałabym się lepiej odnaleźć, niż w dzisiejszych czasach, czy byłabym bardziej szczęśliwa. Tego niestety nigdy się nie dowiem, ale za to, z ogromną chęcią sięgam po książki, które choć trochę mogą mi przybliżyć czasy, które tak mnie pasjonują.

Catherine Fenton pochodzi z bardzo bogatego domu, jako dziedziczka ogromnej fortuny po dziadku nababie, jest niezłą partią. Do tego niebywała uroda, powoduje, że całkiem sporo osób myśli o niej, jako przyszłej żonie. Niestety ojciec Catherine już zdecydował, że wyjdzie ona za lorda Whitersa, jego wspólnika w interesach. Młoda panna nie jest tym wyborem zachwycona, zwłaszcza, że lord traktuje ja jak przedmiot, do tego z niebywałym okrucieństwem i brutalnością. Na szczęście los bywa dość przewrotny i pcha ją w ręce młodego hrabiego Benjamina Hawskmoora.

Hrabia Ben to młody hulaka, który nie tylko ryzykuje życie w różnych zakładach, ale też lubi pokazywać się w towarzystwie pań o dość wątłej reputacji. Wszystko wskazuje, że nie bardzo zależy mu ani na życiu ani na opinii, zwłaszcza, że od dawna boryka się z opinia bękarta. Nie ukrywa on również, że ożeni się tylko z bogatą dziedziczką, dlatego gdy spotka Catherine podejmuje z nią niezwykle niebezpieczną grę.

Twórczość Nicoli Cornick miałam już przyjemność poznać i mniej więcej wiedziałam czego mogę się spodziewać. Jednak z każdą kolejną książką autorka mnie co raz bardziej zaskakuje, pokazując co raz barwniej środowisko lordów i hrabiów, ale od strony tej bardziej pożądanej. I znów mogłam przenieść się do XIX – wiecznej Anglii, gdzie królują piękne suknie, wielkie bale, ale tym razem więcej tu tej ciemnej strony, czyli skandali i prawdziwego życia. Już od samego początku możemy przyjrzeć się widowisku jakim jest wieszanie człowieka, oraz emocje jakie temu towarzyszą. Potem jest co raz lepiej, nocne domy gry, prywatne nocne bale, schadzki, zdrady, pojedynki oraz wielkie namiętności, bo to one rządzą człowiekiem.

„Skandalista” Nicoli Cornick to świetny romans historyczny, który nie tylko przeniesie nas w dość odległe czasy, ale przede wszystkim pokaże nocne życie, jakie toczyło się w XIX-wiecznej Anglii. To na wielkich namiętnościach i na jeszcze większych intrygach skupia się autorka, i świetnie jej to wychodzi. Całość opisuje bardzo barwnym językiem, dzięki czemu książkę czyta się z jeszcze większym zainteresowaniem, z niemałym dreszczykiem emocji. Do tego muszę wspomnieć o samym wydaniu, i o oprawie graficznej, które są bardzo dobre i piękne.

Polecam wszystkim miłośnikom romansów historycznych, z całą pewnością pokochacie twórczość Nicoli Cornick!!! Ja jestem jej wielką fanką!

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Harlequin/Mira, za co serdecznie dziękuję!!!

czwartek, 22 listopada 2012

wtorek, 20 listopada 2012

Czary w małym miasteczku – Marta Stefaniak


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 295
Źródło: Biblioteczka własna


„Powieść zbyt realistyczna, by była magiczna, i zbyt magiczna, by była realistyczna.”

Dosyć niedawno był wielki boom na tę książkę. Na co drugim blogu można było ją spotkać, chociaż opinie były o niej różne - jedni ją wychwalali, inni mniej pochlebnie się o niej wyrażali. I te tak różne opinie bardzo mnie intrygowały, do tego te czary, dla nikogo chyba nie jest tajemnicą, że uwielbiam ten temat - czarownice i magia. Na szczęście bardzo mi się poszczęściło i udało mi się zdobyć tę książkę na Fincie :)

Miasteczko jakich wiele, małe, spokojne, i jak w wiele innych, bardzo zaniedbane. Bezrobocie tu jest bardzo duże, tak samo jak liczba stojących pod sklepem mężczyzn, którym się w życiu nie wiedzie. A niewiedze się wielu rodzinom, pani Maria Pochanek sama musi z urzędniczej pensji utrzymać cały dom, dwóch dorosłych synów i męża, który dawno temu stracił pracę. Ale ona nie ma jeszcze najgorzej, Krysia to dopiero ma życie, trzy małe córeczki i męża, który jest albo na robotach w Niemczech, albo przyjeżdża i przepija wszystko co jest w domu. Jest jeszcze Joasia, której wiele dzieci może zazdrościć udanych rodziców, i spokojnego domu, jednak czy aby na pewno, czy Ci wszyscy wiedzą, że Asia ma duży problem z miejscowym księdzem?

„Bywają miasta , które można minąć, nawet ich nie zauważywszy.” jednak to zostało zauważone, to właśnie do niego, pełnego ludzkich trosk, zjawia się starsza pani, w znoszonych adidasach i ze swoją nieodzowną sztruksową torebką. Początkowo nikt jej nie zauważa, jednak ona wszystko widzi, widzi obłudę i fałsz burmistrza, widzi biedną kobietę, nad którą znęca się mąż, widzi też pewną panią doktor, która choć stara się dobrze leczyć swoich pacjentów, to samej siebie nie potrafi. I tak z dnia na dzień miasteczko zaczyna się zmieniać, jednak jak to w życiu bywa, znów nadchodzi wielka burza, która wszystko może zmienić.

Lubię czytać polską literaturę, lubię rodzimych autorów, a od teraz lubię również twórczość pani Marty Stefaniak! Zdobyła ona moje serce nie tylko dzięki magii i pewnej starszej czarownicy, ale przede wszystkim za miasteczko, jakich wiele, za jego klimat i oddanie rzeczywistości. Za społeczeństwo, i za te wszystkie tajemnice, które próbujemy ukryć nie tylko przed sąsiadami. Ale wątek magii też jest bardzo dobry, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, jestem naprawdę zaskoczona, co jest kolejnym plusem książki!

„Czary w małym miasteczku” to świetna książka, napisana prostym językiem, dzięki czemu dobrze i szybko się ją czyta, zawierająca niepowtarzalny klimat. To opowieść o walce dobra ze złem, o ludzkich słabościach i niepodawaniu się życiu. To my decydujemy o naszym życiu i naszym szczęściu i nigdy nie powinniśmy o tym zapominać. Pani Marta miała naprawdę świetny pomysł na książkę i ja go kupuję. To dzięki niej szara i brutalna rzeczywistość miesza się z odrobiną magii. Polecam wszystkim, którzy mają ochotę na magiczny realizm, którzy tak jak ja uwielbiają magię!!!

poniedziałek, 19 listopada 2012

Wiem co myślisz. Sekret czytania w myślach – Thorsten Havener


Rok wydania: 2012
Liczba stron: 205
Źródło: Biblioteczka własna


Wierzycie w magię, w rzeczy nadprzyrodzone? Ja uwielbiałam oglądać programy iluzjonistów, którzy potrafili czynić cuda, czarować tak, by wszystko wyglądało niesamowicie, nieprawdopodobnie. Jednak nigdy do końca nie wierzyłam w to co widziałam, zawsze doszukiwałam się w tym wszystkim jakiegoś oszustwa. Czy dobrze?

Thorsten Havener – artysta, trener, wielka medialna osobowość, mistrz sztuki czytania w myślach. Swoje zdolności prezentuje w zapierających dech widowiskach, pokazach na żywo oraz w swojej książce.

Czy można czytać w myślach, bez daru jasnowidzenia, bez działania sił nadprzyrodzonych? Autor w swojej książce udowadnia nam, że wszystko jest możliwe, że czasem wystarczy dobrze obserwować swojego rozmówcę i całe otoczenie, by wiedzieć, co myśli druga osoba. Oczy są zwierciadłem naszej duszy, ale nie tylko po nich widać co myślimy. Całe nasze ciało wysyła wiele sygnałów, głowa, ręce, ramiona, nogi – to po nich wiemy, czy idziemy w dobrym kierunku, co czuje nasz rozmówca.

„Jeśli ktoś myśli dużo i mądrze, to nie tylko jego twarz, ale także całe ciało przybiera mądry wyraz”
Friedrich Nietzsche

A jeśli już wiemy co myśli nasz rozmówca, jeśli umiemy wyczuwać jego emocje, to czy możemy to wykorzystać? Oczywiście, że tak! Sugestia ma potężną moc, za jej pomocą ludzie są w stanie dokonywać rzeczy niemożliwych, są w stanie wierzyć w rzeczy nieprawdopodobne. Należy pamiętać, że poprzez język nie tylko nawiązujemy kontakty, ale za jego pomocą możemy kogoś na przykład zranić. To w jaki sposób mówimy, jakich używamy słów, sformułowań, decyduje o tym jak jesteśmy postrzegani, czy umiemy przyciągnąć uwagę innych.

Poprzez odpowiednie pytania, dokładną obserwację drugiej osoby, wiemy co ona myśli, jednak zanim tak się stanie, trzeba wiele praktyki i wiedzy na ten temat, potrzeba wielu godzin ćwiczeń. Thorsten Havener przedstawia nam na własnym przykładzie i doświadczeniu, jak wiele można osiągnąć, jak można sprawić, by iluzja stała się rzeczywistością, jak można manipulować innymi ludźmi.

„Wiem co myślisz. Sekret czytania w myślach” to całkiem ciekawa książka, napisana bardzo prostym i jasnym językiem, zawierająca wiele wskazówek, jak nie tylko wiedzieć co myślą inni, ale mieć też wpływ na ich myślenie. Polecam w szczególności osobom, które interesują się technikami czytania w myślach, tym jak odbierać mowę ciała.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Studio Astropsychologii, za co serdecznie dziękuję!!!

czwartek, 15 listopada 2012

Po tamtej stronie Ciebie i Mnie – Jess Rothenberg

 
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 412
Źródło: Biblioteczka własna


„Po tamtej stronie Ciebie i Mnie” wygrałam jakiś czas temu w konkursie i całkiem o niej zapomniałam. Na szczęście bratanica postanowiła poszperać, co tam nowego mam, i tak mi o niej przypomniała, namawiając żebym szybko ją przeczytała. I tak, co by móc podzielić się wrażeniami, nadrobiłam zaległości, i zabrałam się za kolejną książkę dla młodzieży, chociaż zapierałam się, że na razie sobie takie odpuszczę.

Brie ma niecałe szesnaście lat i bardzo udane życie. Ma wspaniałą rodzinę, kochających rodziców, młodszego brata, ma trzy najlepsze przyjaciółki, no i najważniejsze chłopaka, którego kocha nad życie. Jednak nie dane jest jej dożyć kolejnych urodzin, gdyż choć to wydaje się nie możliwe, Brie pęka serce. Dosłownie, pęka na pół, po tym jak Jacob z nią zrywa, kiedy mówi jej, że już ja nie kocha. Lekarze mówią, że to rozległy zawał, choć trochę nietypowy, jednak czy w tym wieku jest to normalne?

I tak się zaczyna ta historia, historia dziewczyny, której pękło serce z miłości. Brie trafia do zaświatów, do czegoś między niebem a ziemią, gdzie musi przejść pięć etapów: wyparcie, gniew, przekupstwo, smutek i akceptację. W tym wszystkim pomaga jej Patric, który towarzyszy jej w licznych podróżach, oraz uparcie dąży do odkrycia prawdy. A Brie? Dopiero teraz widzi co znaczy życie, dopiero teraz zdaje sobie sprawę, jak ciężko jest się pogodzić ze stratą, jak ciężko jest patrzeć na ból innych osób. Podczas tych podróży i odkrywania prawdy, chociaż nie żyje i nie ma serca, nie raz poczuje jeszcze co to jest ból, jednak w końcu uda jej się spełnić misję i odnaleźć spokój.

Nie spodziewałam się, myślałam, że to kolejna książka młodzieżowa, o miłości nastolatków. I chociaż miłość była, to była ona bardzo dojrzała, bardzo prawdziwa. Była tu miłość nie tylko między chłopakiem a dziewczyną, ale też rodzicielska, no i przyjaźń, jaka nie każdego z nas spotyka.

„Po tamtej stronie Ciebie i Mnie” to piękna historia o pękniętym sercu, o tajemnicach, o bólu po stracie. Były momenty kiedy miałam ochotę ryczeć nad niesprawiedliwością, ale były też takie kiedy uśmiechałam się do siebie. Jedno jest pewne, nie jest to książka tylko na młodzieży, i jak tylko zacznie się ją czytać, to nie można się od niej oderwać. Bardzo mi się podobała i polecam, wzruszenie murowane!

niedziela, 11 listopada 2012

Weganizm. Schudnij, uzdrów ciało, zmień świat. - Kathy Freston


Rok wydania: 2012
Liczba stron: 321
Źródło: Biblioteczka własna


Ostatnio w moje ręce trafiła książka Kathy Freston, dotycząca weganizmu. Jako zdeklarowana miłośniczka mięsa, a w szczególności ryb, byłam bardzo ciekawa, co takiego może mi zaproponować autorka, czy jest w stanie przekonać mnie do zmiany nawyków żywieniowych.

„Schudnij, uzdrów ciało, zmień świat” to główne założenia przejścia na weganizm. Autorka już od samego początku mówi nam, że w książce tej chodzi o zwrot, o wprowadzenie zmian, w tempie nam odpowiadającym. I wcale nie chodzi jej o drastyczne zmiany, ale o wzięcie zdrowia we własne ręce. Składa nam ona dziesięć obietnic, które przybliżą nam lepiej dietę roślinną oraz pokażą, że przebudzenie jest możliwe. A co to za obietnice? Co dzięki nim zyskamy?. W dziesięciu rozdziałach autorka udowadnia nam, że dzięki przejściu na weganizm, nie tylko schudniemy, ale też obniżymy ryzyko zachorowania na raka, choroby serca, cukrzycę, zaoszczędzimy pieniądze, pomożemy zmniejszyć cierpienia zwierząt.

Niektórzy nie wyobrażają sobie życia bez mięsa czy produkty pochodzenia zwierzęcego, często nie żałując sobie tłustych posiłków. A co z tego wynika? Złe żywienie, powoduje, że wiecznie czujemy się głodni, po czym podjadamy, a to znów prowadzi do nadwagi i w konsekwencji do chorób serca. Brak błonnika i nadmiar tłuszczu zdecydowanie szkodzi naszemu zdrowiu. Błonnik nie tylko redukuje nadmiar cholesterolu i utrzymuje go w normie, ale również powoduje uczucie sytości, zatrzymuje też wodę dzięki czemu nasz żołądek jest pełny, co z kolei powoduje brak przybierania na wadze.

Ale nie tylko błonnik jest ważny, autorka udowadnia nam, że mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego przyczyniają się nie tylko do otyłości i chorób serca ale też powodują raka (a wszystko między innymi przez kazeinę). „Poprzez zmianę diety na pełnowartościową, wegetariańską możemy zredukować szanse zachorowania na raka o 40%, choroby serca o 50% a cukrzycę o 60%”. Jedzenie pożywienia, które wyklucza niezdrowe pokarmy, może zmienić bieg naszego życia.

Oprócz zmian zdrowotnych, po przejściu na weganizm, autorka mówi nam o zlikwidowaniu cierpienia wśród zwierząt, oraz o mniejszym zanieczyszczeniu środowiska, czy możliwości wykarmiania głodujących. I tu osobiście nie do końca się zgadzam z autorką, jako zootechnik wiem, jak wygląda produkcja zwierzęca, wiem też, że nie można jej całkowicie zlikwidować.

„Weganizm. Schudnij, uzdrów ciało, zmień świat” to bardzo ciekawa książka, która może mieć naprawdę duży wpływ na nasze życie, pomoże nam zrozumieć jak ważne jest, by spożywać duże ilości pokarmów roślinnych. I choć weganką raczej nie zostanę, to w moich posiłkach na pewno więcej będzie warzyw, owoców, produktów zbożowych. Autorka uświadomiła mi jak ubogie do tej pory było moje jedzenie, jak wiele tracę, poprzez skupianie się na produktach mięsnych, jak poważne w skutkach może być nie spożywanie dużych ilości błonnika. A przede wszystkim jak smaczne mogą stać się moje posiłki :)

Polecam, to naprawdę ciekawa książka, która może niektórym przedłużyć życie!

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Studio Astropsychologii, za co serdecznie dziękuję !!!

czwartek, 8 listopada 2012

Liebster Blog

Co jakiś czas na blogach pojawiają się zabawy – łańcuszki, w ostatniej niestety nie wzięłam udziału z braku czasu, ale tym prazem postanowiłam się poprawić :)

Zabawa "Liebster Blog" polega na udzieleniu odpowiedzi na 11 pytań, zaproszeniu do zabawy kolejnych 11 osób oraz zadaniu im 11 własnych pytań.

Mnie zaprosiła Miłośniczka Książek , za co bardzo jej dziękuję i już odpowiadam :)

  1. Jaką umiejętność chciałabyś nabyć?
Chciałabym nauczyć się języka angielskiego ( tak Miłośniczko, ja też jestem tej daty, co to angielskiego jeszcze nie uczyli, tylko mnie męczyli z niemieckim przez wszystkie lata) a bardzo by mi się teraz przydał i ułatwił życie.

  1. Czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?
Tak, ja w ogóle zawsze szybko się zakochiwałam. Wierzę, że można kogoś pokochać od pierwszego wejrzenia, że można wyczuć bratnią duszę :)

  1. Co jest Twoim ulubionym daniem?
Nie mam jednego ulubionego dania, wszystko zależy od sytuacji, nastroju, pory dnia. Dlatego wymienię trzy ulubione dania: rosół (kocham, taki z dużą ilością makaronu:)), wszelkiego rodzaju owoce morze, i pierogi domowej roboty :)

  1. Jakiej cechy charakteru najbardziej w sobie nie lubisz?
Lenistwa i słomianego zapału. Często się za coś biorę a potem … Aż się dziwię, że blog tyle lat przetrwał :) Niestety wszelkie próby robienia na drutach, czy wyszywanie, choć chęci wielkie były, to niestety szybko przeszły.

  1. Wybaczyłabyś zdradę facetowi?
Nie wiem, chyba nie, a jeśli tak to pewnie tak długo bym mu ją wypominała, że i tak by nam nie wyszło. Sama nie wiem, na szczęście do tej pory nic takiego mnie nie spotkało i mam nadzieję, że tak zostanie ;)

  1. Co najbardziej cenisz u płci przeciwnej?
To, że rzadko przejmują się gadaniem innych ludzi, że są bardziej solidarni i częściej potrafią się wyluzować :)

  1. Na jak poważne i wielkie poświęcenie bliskiej osobie byłabyś zdolna?
Na bardzo duże, i nie tylko bliskiej osobie. Wszystko zależałoby na pewno od sytuacji, ale życia chyba bym nie oddała, ale za to narząd, czy szpik na pewno tak.

  1. Pomogłabyś swojemu największemu wrogowi w ciężkiej sytuacji?
Tak i nie. I znów wszystko by zależało od sytuacji, ale myślę, że jak by to było coś ważnego, to bym pomogła, nie umiałabym przejść obojętnie.

  1. Jaki jest Twój ulubiony cytat?
"Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem i tak wiecznie, aż do końca..." Joseph Conrad Lord Jim

  1. Częściej kierujesz się sercem czy rozumem?
Zdecydowanie sercem! To ono rządzi i to przez nie często płaczę podczas czytania, za łatwo się wzruszam ;)

  1. Czy istnieje książka, która zmieniła Twoje spojrzenie na życie?
Tak naprawdę, to wiele książek ma wpływ na moje życie, każda ma coś w sobie i każda coś po sobie zostawia we mnie.

A to moja lista pytań:
  1. Czy mogłabyś zostać wegetarianką lub weganką?
  2. Przeszłość, teraźniejszość czy przyszłość? W jakich czasach chciałabyś żyć?
  3. Żałujesz jakiś decyzji sprzed latach, czy chciałabyś się cofnąć w czasie i coś zmienić?
  4. Za co najbardziej się lubisz?
  5. Czy wierzysz w przyjaźń między mężczyzną a kobietą?
  6. W jakich kolorach widzisz świat?
  7. Wymarzone wakacje? W Polsce czy może coś egzotycznego?
  8. Co Ci się ostatnio śniło?
  9. Ulubiony film? Gatunek?
  10. Jesteś rannym ptaszkiem, czy może uwielbiasz długo spać, i późno chodzić spać?
  11. Czy istnieje książka, która miała wpływ na Twoje życie?

A do odpowiedzi nominuję (mam nadzieję, że się nie powtarzam):


wtorek, 6 listopada 2012

Sklep na Blossom Street – Debbie Macomber

 
Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 400
Źródło: Biblioteczka własna


Z twórczością Debbie Macomber spotkałam się już dawno temu przy okazji książki „Wszystko albo nic”, potem było parę innych historii, aż w końcu poznałam mieszkańców miasteczka Cedar Cove. Teraz przyszedł czas na Seattle i niewielki sklepik z włóczkami.

Wszystko zaczyna się od Lydie, której udało się dwukrotnie pokonać raka. Kiedy jej świat walił się w gruzy, to robienie na drutach dało jej nie tylko poczucie celu ale i spełnienia. Po wielu latach cierpienia, po wielu pobytach w szpitalach, po wielu wspólnych robótkach, Lydia postanawia otworzyć swój własny sklep, który ma być sposobem na afirmację życia. I tak się wszystko zaczyna, zaczyna się od kursu robienia na drutach, na który zapisują się trzy bardzo różne kobiety – Jacqueline, Carol i Alix.

Jacqueline nigdy nie sądziła, że będzie kiedyś robić na drutach, jednak życie bywa bardzo nieprzewidywalne. Od kiedy tylko dowiedziała się, że jej jedyny syn poślubił jakąś Tammie Lie, zaledwie po paru dniach znajomości i że bardzo szybko zaszła ona w ciążę, świat jej się posypał. Nie tak wyobrażała sobie ona życie Paula, jak i całej rodziny, jednak pod wpływem nacisku męża i syna, w celu pojednania postanawia zrobić kocyk dla dziecka, i tak trafia do Lydie na jej kurs. 

Carol czuje się bardzo szczęśliwą kobietą, dobrą żoną, do czasu kiedy okazuje się, że zajście w ciążę wcale nie jest takie proste. Do tej pory skupiona na karierze, nie podejrzewała, że ta tak długo odkładana decyzja, może zaważyć na jej życiu. Na szczęście została jej jeszcze ostatnia próba zapłodnienia in vitro. Carol ma przeczucie, że tym razem wszystko będzie dobrze, więc gdy przypadkiem przechodzi obok sklepu z włóczkami, postanawia zrobić kocyk dla swojego jeszcze nie narodzonego dziecka. 

Jest jeszcze Alix, która zapisała się na kurs, by wziąć udział w programie Linus, i by odpracować godziny zasądzone jej przez sąd. I choć początkowo żałuje, że się zapisała, to jednak „przędza tworzy sploty, a sztuka robienia na drutach umacnia przyjaźnie i łączy pokolenia”.

I tak poznałam kolejne miasto i przyjaźnie w nim zawarte, poznałam historie, które mogą zdarzyć się każdemu z nas. Debbie Macomber ma dar tworzenia niesamowitego klimatu. W jej książkach nigdy nie ma pośpiechu, wszystko ma swój początek i wszystko w końcu jakoś się układa, ale to tylko dzięki pomocy innych ludzi. Autorka skupia się na ludziach i ich potrzebach, na emocjach im towarzyszącym. Pokazuje, że w życiu liczy się przyjaźń, że tylko dzięki niej jesteśmy w stanie przetrwać ciężkie chwile. I nie ważny jest wiek, czy pochodzenie znajomych, bo czasem obcy ludzie są w stanie bardziej nam pomóc, niż nasi bliscy.

„Sklep na Blossom Street” to ciepła opowieść o poszukiwaniu szczęścia, o nowych przyjaźniach, i o walce z własnymi słabościami. To książka, w której nie brakuje emocji, i siły do walki z przeciwnościami losu. Lubie zanurzać się w świecie stworzonym przez Debbie Macomber, to dla mnie bardzo miło spędzony czas ;)


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Harlequin/Mira, za co serdecznie dziękuje!!!

piątek, 2 listopada 2012

Światła września – Carlos Ruiz Zafon

 
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 255
Źródło: Biblioteczka bratanicy


Ostatnio tak się jakoś składa, że Zafon sam wpada w moje ręce. Poprzednio koleżanka mi tak jakoś znienacka podrzuciła, a tym razem bratanica, a że go bardzo lubię, to radość była całkiem spora. W końcu Zafona nigdy dość ;D

Simone Sauvelle po śmierci męża wraz z dziećmi nie radzi sobie w Paryżu. Jej małżonek narobił masę długów, przez co życie staje się jeszcze cięższe. Dlatego jedynym wyjściem jest przeprowadzka do Normandii, by tam Simone mogła pojąć pracę jako ochmistrzyni normandzkiej rezydencji Lazarusa Janna. Irene i Dorian są zachwyceni zmianą otocznia, teraz oboje w końcu będą mogli dalej się uczyć, a nie zarabiać, by spłacać długi ojca. Simon również jest wniebowzięta, stary fabrykant okazuje się być niezwykłym człowiekiem, który nie tylko dał jej pracę, ale też dach nad głową, a sama praca wcale nie jest trudna, no może poza paroma dziwactwami pryncypała.

Lazarus zasłynął jako wynalazca wielu zabawek, dlatego nikogo nie dziwi jego dom, w którym wychodzą one z wszystkich kątów, patrzą tymi swoimi czerwonymi oczyma. I dopóki jest jasno, wszystko jest w porządku, ale w nocy zaczynają one przerażać. Do tego pewnego dnia w niewyjaśnionych okolicznościach ginie kucharka, młoda dziewczyna, która wygląda jak by umarła ze strachu. Irene zaczyna się to wszystko nie podobać, dlatego wraz z Ismaelem postanawiają odkryć prawdę, która jest dość przerażająca!!!

Jest to troszkę inna książka, niż te które do tej pory czytałam. Jest oczywiście zagadka, ale są też zabawki, przerażające zabawki! Jak byłam mała zawsze bałam się, że jak zamknę oczy, to moje zabawki ożyją. I jak tylko zaczęłam czytać tę książkę, to znów wszystko wróciło (znaczy wspomnienia), i nie wiem, ale chyba nie mogłabym spać w takim domu, chodzić w nim po ciemku, wśród święcących oczu. Ale wracając do książki, to autor miał niezły pomysł, stworzył niezłą historię ale … nie do końca ją kupuje. Może już troszkę za stara jestem?

„Światła września” to książka w której nie brakuje akcji, jest dużo sekretów i tajemnic, są też rzeczy, które nam się nie śniły. Język jest bardzo plastyczny i na pewno działa na wyobraźnię. Jednak bohaterowie nie do końca mi się podobali, oprócz Lazarusa, byli tacy trochę spłyceni. To pierwsza książka która tak średnio mi się spodobała, ale na pewno sięgnę po pozostałe książki Zafona, które czekają na swoją kolej ;)

Ps. Na razie pierwsze miejsce ma u mnie "Więzień nieba" - to była piękna historia!!!

czwartek, 1 listopada 2012

Spieszmy się

 Źródło: wolnapolska.pl


Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to, co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie, że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

Nie bądź pewny, że czas masz, bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stad odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się nie umierać
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

                     Ksiądz Jan Twardowski