czwartek, 27 czerwca 2013

Uzdrawianie poprzez liczby – Petra Neumayer


Rok wydania: 2013
Liczba stron: 167
Źródło: Biblioteczka własna


Wielu z nas nie wierzy w samouzdrawianie, w siły które w nas drzemią, w moc jaką posiadamy. Kiedy coś nam dolega biegniemy do lekarza, jednak co wtedy kiedy medycyna nie jest w stanie nam pomóc, kiedy lekarz zamiast dokładnie przyjrzeć się naszym problemom, odruchowo przepisuje jakieś pigułki?

Nikt z nas nie zaprzeczy, że świat składa się z liczb, wszystko co nas otacza, co jest związane z nami, ma swoją wartość, można wyrazić poprzez konkretne cyfry. Ale liczby pełnią nie tylko funkcję wartościującą w ramach nauk przyrodniczych, ale też związane są z „metafizyką”: szczęśliwy numerek, szóstka w totolotku, czy feralny piątek trzynastego. Liczby są też nośnikami informacji i przewodnikami drgań, dzięki nim możemy też dowiedzieć się wiele o sobie.

A czym właściwie jest samouzdrawianie przez liczby? „jest to system samoleczenia, który można ulokować między metodą Korblera a radioniką, dlatego nie pojawiają się tu kody kreskowe ani symbole, ale liczby, względnie ciągi liczbowe.” Energia i informacje mają zdecydowany wpływ na fizjologię i procesy biochemiczne całego organizmu. Według najnowszych osiągnięć fizyki kwantowej, każda cyfra posiada swoją wibrację, i jeśli o niej myślimy, lub ją wypowiadamy, nasz organizm przejmuje od niej energię, która wpływa na nasz stan zdrowia.

Petra Neumayer w swojej książce „Uzdrawianie poprzez liczby” przedstawia nam prosty system samoleczenia. Książka składa się z trzech części, z których dowiadujemy się o jawnym i ukrytym sensie liczb, różnych systemach uzdrawiania, ale przede wszystkim możliwościach praktycznego zastosowania ciągów liczbowych. Autorka przybliża nam historie numerologii, przedstawia znaczenie poszczególnych cyfr, pokazuje nam też zamianę słów na kody liczbowe. Jednak człowiek jest istotą, która bardzo dużą wagę przykłada do tego co widzi, obrazy mówią więcej niż tysiąc słów, dlatego bardzo ważna też jest wizualizacja liczb.

„Tak też znaki posiadają własną siłę, symbole,
litery i sygnatury i każde ma swoje działanie.”
Philippus Theophrastus Paracelsus (1493-1541)

Kosmiczna numerologia jest prostym systemem, przy pomocy którego można przyporządkować literom określone cyfry, dzięki temu możemy poznać liczby przeznaczenia, czy uzdrawiania. W książce znajdziemy sto uzdrawiających liczb ułożonych przez rosyjskiego uzdrowiciela Grigorija Grabovoja przyporządkowanych najpopularniejszym chorobom i dolegliwościom. Nauczymy się sami tworzyć swoje własne ciągi liczbowe oraz poznamy liczbę, która mówi wszystko o nas.

A Wy wierzycie w moc liczb? Jeśli tak, to koniecznie musicie zapoznać się z tą książką.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Studio Astropsychologii, za co serdecznie dziękuję!


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 0,9 cm

środa, 26 czerwca 2013

Cała prawda o … - Ilona Felicjańska, Aneta Pondo


Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 5 czerwca 2013
Liczba stron: 320
Źródło: Biblioteczka własna


Sława, pieniądze, wystawne życie, podróże, ale też ciężka praca, często po dwanaście godzin dziennie to tylko niektóre elementy z życia modelki. Wiele osób marzy o takim właśnie życiu, o wybiegach, okładkach, o tym by zostać „twarzą” jakieś znanej marki, jednak wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak wiele czasem trzeba poświęcić, jak wiele trzeba pracować na swój sukces.

Ilona Felicjańska - „modelka, gwiazda pokazów pret-a-porter i haute couture w Polsce i na świecie: Calvin Klein, Pierre Cardin, Escada, Max Mara, Teresa Rosati, Maciej Zień, Ewa Minge, Paprocki&Brzozowski, Łukasz Jemioł. Założycielka fundacji, matka, żona, celebrytka – w niezwykle szczerej rozmowie z Anetą Pondo.

Pani Ilona to niezwykle czarująca Bełchatowianka, która do wszystkiego w życiu doszła sama, dzięki urodzie, dużej sile i wytrwałości, a wszystko zaczęło od się konkursu Miss Polonia. Potem były wyjazdy, Japonia, aż w końcu praca w najpopularniejszym talk-show - „Na każdy temat”. Przyszedł też czas na męża, jednego z najbogatszych ludzi w Polsce, dwójkę dzieci i niestety upadek.

„Cała prawda o ...” to wywiad, szczera rozmowa kobiety, która ze zwykłej, prostej dziewczyny stała się jedną z bardziej rozpoznawalnych kobiet w Polsce i nie tylko, która osiągnęła wiele, i choć upadła, to się nie poddała, walcząc ze swoimi słabościami. Pani Ilona opowiada nam o swoim dzieciństwie, pierwszych krokach na wybiegach, obawach, ale też wielkiej odwadze. O ludziach, których spotkała na swojej drodze, o tych, którzy jej pomogli, ale też o tych, którzy się od niej odsunęli, kiedy ich najbardziej potrzebowała.

Pani Ilona spotkała na swojej drodze wiele osób, jednak przede wszystkim wielu osobom sama pomogła. Na początku pomagając w akcjach charytatywnych, a z czasem zakładając własną fundację. Włożyła wiele pracy i wysiłku by dofinansować turnusy rehabilitacyjne dla dzieci z porażeniem mózgowym, pomagała w staraniach o refundację zakupu i wszczepiania stymulatora nerwu błędnego, organizowała wycieczki, zbierała ubrania, książki dla dzieci. Jednak to co najbardziej się o niej pamięta, to nieszczęśliwy wypadek pod wpływem alkoholu, który przekreślił tyle lat ciężkiej pracy.

Ilona Felicjańska to niezwykła kobieta, która pokazuje blaski i cienie bycia sławnym, która nic nie ukrywa, jest szczera do bólu, opowiadając o swoim życiu, uzależnieniu, seksie, dzieciach. Ja mam nadzieję, że pani Ilonie się uda, tego jej życzę!

Polecam, to prawdziwa historia, prawdziwe życie, a nie to, o którym dowiadujemy się z mediów, warto poznać taką kobietę, która nie boi się przyznać do błędów, która otwarcie mówi o problemie alkoholowym, która zrobiła wiele dobrego!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Harlequin/Mira, za co serdecznie dziękuję!!!


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,2 cm

wtorek, 25 czerwca 2013

Biblia z soczewką!

WYJĄTKOWA OFERTA DLA OSÓB STARSZYCH I SŁABOWIDZĄCYCH!



 Wydawnictwo M ma bardzo ciekawą ofertę dla swoich czytelników. Jest to soczewka powiększającą znacznie ułatwiająca lekturę. Swobodnie mieści się pod okładką książki i może służyć jako zakładka.  Soczewka jest lekka, wykonana z giętkiego, nietłukącego tworzywa sztucznego, wygodna w użyciu i niezastąpiona dla Czytelników mających problemy ze wzrokiem.

Do tego BIBLIA wydana przez WYDAWNICTWO M jest wyjątkową limitowaną edycją na Rok Wiary. Zawiera 121 ilustracji Gustave’a Doré, nawiązując do niezwykle cenionych XIX-wiecznych publikacji. Dbałość o szatę graficzną, piękna twarda oprawa, bogato zdobiona złotym ornamentem, wyróżniają tę Biblię od innych wydań dostępnych na rynku.


Polecam i zachęcam do zajrzenia na stronę Wydawnictwa M !!!

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Krwawe Diamenty - Douglas Farah


Wydawnictwo: M Wydawnictwo
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 259
Źródło: Biblioteczka własna


Douglas Farah, jest znanym reporterem wojennym oraz autorem między innymi „Krwawych Diamentów”. Autor ryzykując życie, zarówno swoje jak i swej rodziny, podjął się śledztwa mającego dać odpowiedz na ważne pytania, na które nie dało do tej pory odpowiedzi żadne inne źródło: skąd biorą pieniądze dyktatorzy; handlarze bronią, ludźmi, narkotykami - w ciągle pogrążonej wojną Afryce?

Reporter zwraca uwagę na bardzo istotne tematy. Można by rzec, na tematy tabu, o których milczą Rządy oraz media. W powieści, czy raczej w reportażu bo tym są „Krwawe Diamenty” autor przedstawia nam wielkie imperium diamentowe. Imperium splamione krwią. W czasie największych niepokojów w zachodniej Afryce, a dokładnie w Liberii oraz Sierra Leone.

„ – Czy walczący w buszu naprawdę składają ofiary z ludzi i jedzą serca swoich ofiar, aby zdobyć ich siłę?”

Autor opisuje życie jednego z najokrutniejszych dyktatorów naszych czasów - Charlesa Ghankaya Taylora oraz ludzi z nim współpracujących tj. Ben Laden, Nassor i kilku innych znanych z listów gończych CIA oraz Interpolu zbrodniarzy. Taylor, były prezydent Liberii, zasłynął z powiązań z rebeliantami z RUF, którym rekrutował, szkolił oraz którym dostarczał broń. Szkolono dzieci, wcześniej porwane i nauczone zabijać. Inicjacja, tak doskonałych zabójców - jak twierdził dyktator, zaczęła się od zmuszenia dziecka do zabicia własnej rodziny. Wpajano przyszłym rekrutom, że ich nowym ojcem jest dowódca, a nową rodziną są rebelianci z RUF. Dziecko dostawało nowe imię. W traumie po zabójstwie bliskich często zapominało starego. Otrzymywało broń, najczęściej karabin Kałasznikow oraz narkotyki, które miały sprawić, że nowy rekrut poczuł się niezwyciężony. Armia dofinansowana była z największego bogactwa do którego miał dostęp Taylor, diamentów Sierra Leone. Celem armii była ochrona i zduszanie wszelkiej opozycji. Chroniono głównie źródła dochodów, czyli pola diamentowe. Miliony, które zdobył na „krwawych diamentach” Charles Taylor, posłużyły także jako środki dla utrzymania terrorystów z Al – Kaidy oraz innych grup terrorystycznych. Diamenty stały się środkiem płatniczym w ogarniętych walkami krajach Afryki oraz Bliskiego Wschodu. Farah śledzi całą drogę jaką przemierzają diamenty aż do Europy. Po przez swoje artykuły próbuje dotrzeć do opinii publicznej oraz służb wywiadowczych. Rząd Stanów Zjednoczonych ignorował wówczas fakty, które podawał reporter, a samo CIA próbowało sprawę sprowadzić do minimum, czy po prostu zatuszować. Okazało się, że wiele spraw, o których pisał autor wyprzedzało informacje wywiadów. Późniejsza tragedia z 11 września 2001 roku, zamach na Word Trade Center oraz Pentagon, była dofinansowana przez Taylora i jego „krwawe diamenty”. Planowane były również inne zamachy, o których wspomina autor, między innymi na osobę Ojca Świętego.

Błędem popełnianym przez CIA i innych jest mówienie, że [terroryści] nie pracują razem, ponieważ my mówimy, że nie pracują razem…”

Twórca „Krwawych Diamentów” porusza więc tematykę, o której nie mogliśmy usłyszeć nigdy wcześniej. Pokazuje Afrykę od najgorszej, krwawej strony. Afrykę pełną bólu, nie znającą litości, ogarniętą nieustanną wojną. Dostarcza nam informacje, które wzbudzą w nas niesamowite emocje. Dlatego jest to książka tylko dla ludzi o mocnych nerwach. Jest bowiem pełna drastycznych opisów, które nie mieszczą się nawet w naszej wyobraźni.

W lekturze nie znajdziemy dialogów, nie jest to powieść sensacyjna, a dramat wojenny napisany w formie reportażu. Książka wygląda więc, jak dobrze zebrany zbiór artykułów z reportaży i wywiadów. Dowiedziałam się sporo o wydarzeniach, o których się zwyczajnie nie mówi na ramach prasy. Dlatego gorąco polecam tę właśnie publikację. Wiedza zawarta w reportażu autorstwa Douglasa Farah powinna dotrzeć do społeczeństwa. Może dzięki tej książce nauczymy się zapobiegać podobnym dramatom. 


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa M, za co serdecznie dziękuję!!!


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,0 cm

czwartek, 20 czerwca 2013

I znów stosik :)

Zdjęcie trochę słabej jakości ale aparat ostatnio mi coś psoci.

Od dołu:
  1. "Cała prawda o ..." Ilona Felicjańska, Aneta Pondo - od Wyd. Mira/Harlequin - bardzo dziękuję!!! 
  2. "Dynasta Tudorów: Król, królowa i królewska faworyta" Anne Gracie, Michael Hirst - jw. :)
  3. "Chuliganka" Izabela Jung - od Wyd. Czarna Owca - bardzo dziękuję :)
  4. "Dieta horoskopowa" Agata Wasilenko - od Wyd. Wydawnictwo Grodkowskie - bardzo dziękuję :)
  5. "Misiek i fałszerze czekolady" Anna Gras - jw :)
Widzicie coś dla siebie?

W końcu mamy prawdziwe lato, które zdecydowanie sprzyja leniuchowaniu na świeżym powietrzu. Książki się czytają tylko coś z recenzjami ostatnio zalegam, jakoś szkoda mi czasu na komputer. Też tak macie?

środa, 19 czerwca 2013

Ślady krwi – Jan Polkowski


Wydawnictwo: M Wydawnictwo
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 340
Źródło: Biblioteczka własna


Wielu z nas marzy się wyjazd za granicę, wielu wyjeżdża i już nie wraca. W poszukiwaniu lepszego życia, w pogoni za „kromką chleba”, wyjeżdżamy i już nie wracamy. W dzisiejszych czasach wszystko jest prostsze, łatwiejsze, życie jest też szybsze. I nie ma w nim miejsca na sentymenty czy wierność swojemu krajowi.

Henryk Harysynowicz od wielu lat żyje samotnie „i skrycie, choć już nie ucieka przed nikim i przed nikim się nie ukrywa. Można by powiedzieć, że jedynym powodem jego ukrywania się, zresztą trudnego do zauważenia przez kogoś postronnego, było to, że wciąż istniał”. Nie potrafi pogodzić się z wydarzeniami z przeszłości, z wyjazdem za granicę. Internowany, nigdy nie pogodził się i nie nauczył się żyć, poza granicami Polski. Wyjechał wbrew sobie, wyjechał bo poddał się całkowicie decyzjom żony, jednak jak z czasem się okazało, nie była to dobra decyzja. Teraz po wielu latach Henryk wraca do kraju, by na nowo przeżyć, by wrócić do wydarzeń sprzed lat.

Henryk pochodził z zamożnej rodziny, i choć wiele zawdzięczał ojcu, choć żyło mu się lepiej niż innym, to jednak robił wszystko by mu się sprzeciwić, by zrobić mu na złość. Jako syn prominentnego ubeka, zaczął działać w Solidarności, by w końcu wylądować w Kanadzie. I pomimo że los zesłał go tak daleko, to i tak nie uwolnił się od ojca, który utrzymywał jego rodzinę. Henryk nie potrafił odnaleźć się w rzeczywistości, która go otaczała, nie potrafi zadbać o innych, wciąż użalając się nad sobą.

Teraz gdy wraca po trzydziestu latach, nadal skazany jest na ojca, a właściwie na jego pieniądze. Jako obywatel Kanady, próbuje odzyskać swoje dawne, prawdziwe obywatelstwo, pragnie odzyskać swoje prawdziwe ja. Jednak nic nie jest takie proste, podczas próby zdobycia jakiegokolwiek dokumentu potwierdzającego tożsamość, wpada w sieć intryg postkomunistycznej Polski.

Pierwszy raz stykam się z twórczością Jana Polkowskiego – pisarza, wydawcy i redaktora, eksperta w dziedzinie mediów i komunikacji społecznej, który w swojej książce ukazuje nam cztery pokolenia rodziny Henryka – polaka, w którego żyłach płynie obca krew. Autor ukazuje nam absurdalną rzeczywistość PRL, prawdę o życiu, walkę o niepodległość.

Ślady krwi” to trudna a zarazem niezwykła historia Polski, prawdziwa i brutalna, pełna sprzeczności i przelanej krwi. Autor posługuje się piękną polszczyzną, bogatym słownictwem i głębokimi przemyśleniami, dzięki czemu książkę czyta się z zapartym tchem. I aż trudno uwierzyć, że są ludzkie, którym tak zależy na kraju, którym nie jest obojętna historia własnego kraju.

Polecam, szczególnie tym, którym nie jest obojętna Polska, którzy nie boją się cofnąć w czasie i rozliczyć z przeszłością!!!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa M, za co serdecznie dziękuję!!!


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 3,0 cm

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Ola i Królestwo Niespełnionych Marzeń – Agnieszka Łobik – Przejsz


Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 95
Źródło: Biblioteczka własna


Każdy z nas ma jakieś marzenia, każdy marzy o czymś innym. I im jesteśmy młodsi, tym marzenia łatwiej się spełniają, jednak nie każde marzenie doczeka swojego spełnienia. Od czego to zależy, jak to się dzieję, czy ktoś ma na to wpływ?

Ola ma pięć lat i chodzi do przedszkola. Jak każde dziecko ma wiele marzeń, choć tak najbardziej to marzy jej się pies, jej własny, słodki psiak. Pewnego dnia, gdy z mamą i młodszą siostrą idą do sklepiku po zakupy, Ola zauważa ślicznego kotka i choć mama zabrania jej oddalania się, to ta niesforna dziewczynka, podąża śladem zwierzątka. I tak zaczyna się niezwykła przygoda, małej, pełnej marzeń dziewczynki.

Ola wraz z Panem z wózeczkiem i jego niezwykłym kotem przenoszą się do krainy Niespełnionych Marzeń. Ta niezwykła dziewczyna ma wyjątkową misję, musi ona uratować marzenia przed złą wężową wróżką, która więzi marzenia, wysyła praczy kolorów i przez to wiele marzeń nie może się spełnić. Czy dziewczynce uda się wypełnić przepowiednię? O tym musicie przekonać się sami.

„Ola i Królestwo Niespełnionych Marzeń” to piękna bajka o małej dziewczynce. Autorka przenosi nas do magicznej krainy, gdzie wraz z Olą przeżyjemy moc wrażeń i niezapomniany przygód. Książka pobudza wyobraźnię i przede wszystkim pokazuje, że warto marzyć. Pani Agnieszka stworzyła niezwykłą historię, piękną i mądrą bajkę, która spodoba się zarówno młodszym jak i starszym czytelnikom.

Polecam, w świecie w którym co raz trudniej zadowolić najmłodsze pociechy, Agnieszka Łobik-Przejsz pokazuje, że jest to możliwe. Ślicznie wydana, magiczna historia zachwyci każdego małego poszukiwacza przygód! A przede wszystkim pokaże, że warto marzyć!!!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res, za co serdecznie dziękuję!!!

Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 1,8 cm

niedziela, 9 czerwca 2013

Witamina B17. Lekarstwo na raka – Peter Kern


Rok wydania: 2013
Liczba stron: 162
Źródło: Biblioteczka własna


Z roku na rok co raz więcej osób choruje na raka, jest to choroba, która może dotknąć każdego z nas, lub z naszych najbliższych. W gazetach, telewizji, internecie pojawia się co raz więcej informacji o nowotworach, na co zwrócić szczególną uwagę, żeby częściej się badać, dlatego z wielką ciekawością sięgnęłam po książkę „Witamina B17”.

Peter Kern - terapeuta medycyny naturalnej, sam zainteresował się tą witaminą, kiedy jeden z członków jego rodziny zachorował na tą chorobę. I jak twierdzi: „niewiele innych środków, stosowanych w biologicznej terapii chorób nowotworowych, wywołało tyle kontrowersji, a nawet gorzkich kłótni, co właśnie ta substancja, znana pod różnymi nazwami, takimi jak: letril, witamina B17 czy amigdalina.

„Witamina B17” to poradnik pacjenta, który zawiera wiele faktów dotyczących tego, co to jest rak i jak powstaje, oraz informacji na temat witaminy B17, znanej pod różnymi nazwami. W końcu żeby zapobiegać czy leczyć, trzeba wiedzieć w co uderzyć. Do dziś wiele ludów, np. Karakorum, choć żyją w całkowitej nieświadomości i niewiedzy chemii, toksykologii czy fizjologii, to nie chorują na tą chorobę, ale dzięki temu, że nie zatracili instynktu i nie odwrócili się od naturalnego jedzenia.

„Gdy ludzie opuszczają swoje pierwotne plemiona, właściwie wolne od problemu chorób nowotworowych i przeprowadzają się do miast, wzrasta wśród nich odsetek zachorowań na raka tak szybko, jak tylko zamieniają swoją dietę, bogatą w nitryle, na zachodnie menu. Wówczas wśród nich, jak i w przypadku innych populacji cywilizowanych, zachorowalność na raka wzrasta do 20, a nawet 25 procent”.

Peter Kern w swojej książce zawarł wszystkie istotne dane dotyczące amigdaliny i jej zastosowania. Dowiemy się tego jak zapobiegać nowotworom, co zawiera najwięcej tej substancji. Poznamy najnowsze odkrycia, dotyczące tej witaminy. Bo choć wielu uważa, że to „niepoważny środek cudotwórczy" to jednak w wielu krajach jest ona dodatkowo stosowana w terapiach leczenia nowotworów. Co raz więcej osób interesuje się jej właściwościami i co raz więcej jest prowadzonych badań, które mają potwierdzić jej właściwości.

Książka choć zawiera wiele naukowych twierdzeń, danych, to napisana jest tak, by każdy laik ją zrozumiał. I nie ma tu „lania wody”, autor skupia się na konkretnych i potwierdzonych informacjach. Dlatego polecam, warto wiedzieć i zapobiegać!!!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Studio Astropsychologii, za co serdecznie dziękuję!


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 0,9 cm

środa, 5 czerwca 2013

Czerwcowe nabytki ;)

Tak na początek :
  1. "To, co najważniejsze" Małgorzata Rogala - książkę otrzymałam od autorki, za co serdecznie dziękuję!
  2. "Joachim" Grażyna Hanaf - od Pani Doroty z Wydawnictwa Novae Res - bardzo serdecznie dziękuję :)
  3. "Zwyczaje dzieci francuskich" Marcin Gołąbek - jw. :)
  4. "Kronika ślubnych wypadków" Jessica Hart - od Pani Moniki z Wydawnictwa Harlequin/Mira - bardzo serdecznie dziękuję :)
  5. "Kto się śmieje ostatni" Trish Wylie - jw. :)
Jednak same książki to nie wszystko, bo jedna z przesyłek zawierała miły dodatek, piękną chustkę i błyszczyk do ust!
Bardzo miłe są takie prezenty :)

A jeśli i ktoś z was by miał ochotę na nową serię to zapraszam TUTAJ

"Nowa seria Kiss to zabawne, zmysłowe opowieści dla kobiet, mnóstwo emocji i świetnej zabawy!.
W każdej historii znajdziesz dużą dawkę humoru i niezapomniany dreszczyk emocji towarzyszący nowej miłości."

harlequin.pl  

Dla zainteresowanych jest też konkurs ;) Także polecam gorąco!!!

wtorek, 4 czerwca 2013

Lista. Historia zbrodni niedoskonałych – Magda Bielicka


Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 205
Źródło: Biblioteczka własna


Od zawsze lubiłam czytać polską literaturę, tak samo jak uwielbiam polskie kino, dlatego z wielką chęcią sięgam po książki rodzimych autorów. Dlatego też gdy przeczytałam o najnowszej książce, a właściwie debiucie pani Magdy, stwierdziłam, że muszę ją przeczytać. W końcu nie ma tu wielkiego spadku, za to jest trup za trupem i góra pieniędzy.

Adam i Agnieszka, ich drogi krzyżują się w nie najlepszym momencie życia. A może właśnie ten moment jest idealny. Adam traci świetnie płatną posadę i zostaje mu praca w firmie ubezpieczeniowej, niestety niezbyt dobrze płatna. Dlatego koniecznie musi wynająć pokój, by mieć z czego spłacać kredyt. Pokojem zainteresowana jest Agnieszka, wraz z córką Anią, która nagle traci dach nad głową, właściwie już drugi raz.

Choć obydwoje stoją na życiowym zakręcie, to razem wpadają na genialny plan podbudowania budżetu rodzinnego. Podany dla żartu pomysł, szybko przechodzi do realizacji, trup zaczyna ścielić się gęsto, a akcja nabiera co raz większego tempa.

Adam, Agnieszka, Ania i Niutka (wyjątkowo wredna kotka) – to niezwykle wybuchowa mieszanka.

Do tej pory w książkach spotkałam się z innym stawaniem na nogi, bohaterów którzy stają na życiowym zakręcie, jednak tym razem tak łatwo nie było. Autorka miała świetny pomysł i bardzo dobrze go wykorzystała. Bohaterowie są jedyni w swoim rodzaju, po prostu nie do podrobienia. Adam, który nielubi się przemęczać, i zdecydowanie idzie na łatwiznę, Agnieszka – ambitna o wyjątkowo silnych nerwach i Ania – przesłodka dziewczynka, no i Niutka – kotka, która pokazuje „kto tu rządzi”.

„Lista. Historia zbrodni niedoskonałych …” to bardzo ciekawe połączenie powieści obyczajowej z wątkiem kryminalnym, w której nie brakuje czarnego humoru. Momentami uśmiałam się co niemiara, a kiedy indziej zastanawiałam się kiedy bohaterowie stracą wyjątkowo mocne nerwy. Jednak jedno jest pewne, przy tej historii nudzić się nie można, a każda kolejna strona przynosi nowe wrażenia. W końcu najprostszy plan jest najlepszy. Pani Magda ma talent do dużych zbiegów okoliczności i szybko podejmowanych decyzji.

Polecam, książka idealna na miło spędzony wieczór, wrażenia murowane! 


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res, za co serdecznie dziękuję!!!


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 1,4 cm