niedziela, 26 września 2010

Romans - Anna Dillon

Żona - pozornie spełniona, dobrze sytuowana pani domu, odkrywa niepokojące szczegóły w zachowaniu męża. Mąż - zmęczony trwaniem w nudnym związku, znajduje kobiętę swojego życia. Kochanka - atrakcyjna, świetnie zapowiadająca się bizneswoman, pragnie znaleźć mężczyznę, który obdarzy ją ciepłem i uczuciem.
Książka podzielona jest na trzy części. Pierwsza częśc to relacja kochanki, jej odczuć, pragnień, tego jak widziała swoją przyszłość u boku tego faceta. Druga - męża, trzecia żony. Trzy osoby, trzy punkty widzenia. Jest to pierwsza tak napisana książka, którą miałam okazję przeczytać. Nie zalicze jej do dobrych książek, ale nie żałuję, że ją przeczytałam, jednak była inna i na swój sposób bardzo ciekawa.
Kochanka święcie przekonana, że jej facet małżeństwo ma już za sobą, że rozwód to tylko formalność. Jest tak pochłonięta swoimi uczuciami i wizjami idealnego zwiążku, że nie zauważa oczywistych faktów i egoizmu partnera. Mąż - przekonany, że żona już go nie kocha, postanawia znaleźć sobie kogoś, kto obdarzy go uczuciem, kto wysłucha i nie będzie za dużo wymagał. Jednak jako, że żona ma połowę udziałów w firmie, oraz jest jest właścicielką połowy domu, wcale nie ma zamiaru się z nia rozwieść. Tak na dobrą sprawę sam nie wie do końca czego chce, uważa że można kochać równocześnie dwie kobiety na raz i nie ma w tym nic złego. Żona - idealna gospodyni domowa, która porzuciła prowadzenie firmy na rzecz dzieci i domu. Oczywiście jako ostatnia dowiaduje się o ramansie męża i nie jest tym zbytnio zaskoczona.
Wiadomo, że do romansu trzeba trojga. Każde z nich miało swoje powody, racje, swoją wizję lepszego jutra. Lecz każde z nich wie również, że jest to sytuacja przejsciowa i w końcu ktoś będzie musiał podjąć jakąs decyzję. Żona gotowa jest wybaczyć mężowi zdradę i czeka w domu na jego powrót, pełna nadziei, że jakoś się to jeszcze ułoży, kochanka - liczy że facet dotrzyma słowa i się rozwiedzie z żoną, a facet "dupa" liczy, że sytuacja sama się rozwiąże. PS' Jak dobrze, że nie jestem w takiej sytuacji jak bohaterowie, bo nie wiem jak bym sobie z tym poradziła. 
Ocena4/6
środa, 17 czerwca 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz