niedziela, 10 lipca 2011

Dziewczę z sadu – Lucy Maud Montgomery



Wydawnictwo: Optimus
Rok wydania: 1989
Liczba stron: 109
Źródło: Biblioteczka koleżanki


Jakiś czas temu w pracy padł temat starych dobrych książek. Oczywiście nie obyło się bez wspomnienia przygód Ani z Zielonego Wzgórza. I tak okazało się, że oprócz wszystkich przygód z Anią w roli głównej, to ja nic innego tej autorki nie czytałam. Wstyd po prostu ! Ale żeby nie było, postanowiłam szybko to nadrobić, zwłaszcza, że koleżanka podrzuciła mi książkę i tak oto powróciłam na Wyspę Księcia Edwarda.
Eryk Marshall kończy właśnie college w Queenslea i ma zamiar pomóc ojcu w prowadzeniu rodzinnego biznesu. Jednak robi to bardziej z poczucia obowiązku niż własnych chęci. Na szczęście tuż po odebraniu dyplomu okazuję się, że Eryk musi pomóc jeszcze jednej osobie, swojemu drogiemu przyjacielowi, który poważnie się rozchorował i nie ma kto za niego poprowadzić do końca szkółki w Charlottetown. Tak więc zanim podejmie pracę u ojca postanawia on trochę odpocząć i zająć się młodzieżą. Przed samym wyjazdem zostaje on ostrzeżony przez ojca i jego przyjaciela, by jakaś wiejska panna przypadkiem nie rzuciła na niego uroku. Niestety, albo stety, jak to w życiu bywa, nigdy nie wiemy kiedy miłość na nas spadnie, jak grom z jasnego nieba. I tak oto, Eryk, który twierdził, że na razie go kobiety nie interesują, a już na pewno nie jakieś wiejskie panny, zakochuje się niemej i bardzo tajemniczej dziewczynie.
Bardzo miło mi się czytało tą książkę, i bardzo się cieszę, że  znów mogłam wrócić na wyspę Księcia Edwarda. Mimo, że to nie to samo, co przygody niesamowitej Ani, to jednak książka ma coś w sobie, ma ten dobrze nam znany klimat. Czuć w niej stary i jakże znany styl pisarki. A do tego dla odmiany, tym razem na wszystko patrzymy oczami mężczyzny.
Tym, którzy zaczytywali się książkami Lucy Maud Montgomery, bardzo polecam i tą pozycję, idealną wprost na wakacje, na leniwe i słoneczne popołudnie. Książka niestety ma jedną wadę – jest zdecydowanie za krótka !!!
Ocena: 9/10

19 komentarzy:

  1. Ooo, fajnie tak wrócić do młodzieńczych lat. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejne dzisiaj przypomnienie książki sprzed lat i miłych chwil spędzonych z nią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pamiętam tej książki, choć słyszałam o niej nie raz. Może warto wrócić do niej, po twojej recenzji widzę, ze tak.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście "Anię..." czytałam i bardzo mi się podobała. Na razie nie planuję powrotu do dzieciństwa, ale kiedyś kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja czytałam też trzytomową serię o Emilce i inne pojedyńcze książki, ale wielu z tych tytułów już nie pamiętam, do Ani lubię wracać do dzisiaj :)

    OdpowiedzUsuń
  6. oj przypomniały mi się stare dobre czasy :) uwielbiałam Anię ale to jedyna książka tej autorki, jaką czytałam, chętnie zrobię sobie powrót w tamte czasy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tej książki, ale nie wiem czy nie jestem zbyt stary na literaturę tego typu...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej, już prawie zapomniałam, że kiedyś to cztałam:) Chociaż przyznam szczerze, że ze wszystkich książek Montgomery, ta podobała mi się najmniej:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham Montgomery! To jedna z moich ulubionych pisarek. "Dziewczę z sadu" czytałam wiele lat temu. Co ciekawe - mam książkę dokładnie w takim samym wydaniu! :D Bardzo mi się podobało, ale niestety za bardzo już jej nie pamiętam. Koniecznie muszę sobie odświeżyć całą Montgomery (co jakiś czas mam takie plany, ale zawsze kończy się na "Aniach"). :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam:)
    A jeżeli nie znasz innych książek Lucy Maud to serdecznie polecam "Emilkę ze Srebrnego Nowiu" (i jej kontynuację),"Jankę ze Wzgórza Latarni", "Pat ze Srebrnego Gaju" i oczywiście mój najukochańszy "Błękitny Zamek":)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie przepadam za Montgomery, ale może tym razem się skuszę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie, kojarzę treść, pamiętam tę niemą panienkę... nie pamiętałam tylko , że to LMM, z innych jej książek tylko "Emilkę.." czytałam, ale za to pasjami!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ewa - bardzo fajnie :)

    Taki jest świat - chyba się starzeje, bo ostatnio co raz częściej wspominam :)

    Cyrysia - ja się cieszę, że koleżanka mi ją podrzuciła, tylko szkoda że taka ona króciutka była ;)

    Dosiak - oj ta Ania, ile to ja z nią czasu spędziłam i ile razy do niej powracałam :)

    Sylvia - jakoś tak myślę, że w te wakacje zrobię sobie małą powtórkę z książek p. Montgomery, i z przyjemnością poznam te, których jeszcze nie czytałam :)

    Magda - to jak, razem zabieramy się za Anię i inne ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Pisanyinaczej - chyba nigdy nie jest się za starym do pewnych książek, ale nie wiem czy jest to książka w Twoim guście :)

    Bigosowa - no na pewno nie jest tak dobra jak Ania, a innych nie czytałam więc jeszcze nie wiem :)

    De_merteuil - ta, u mnie tez najczęściej się kończyło na Aniach, więc dla odmiany zaczynam od innych :)

    Anek7 - błękitny zamek będzie następny w kolejności - stoi na półce u siostry wiec szybko jej podkradnę, ale jestem tez bardzo ciekawa Emilki - zapowiadają się naprawdę ciekawe wakacje :)

    Flora - ja się na książkach Montgomery wychowywałam i taki mi sentyment pozostał :) Teraz moja bratanica, która jest w podobnym wieku jak Ty, tez jakoś już się nimi nie zachwyca ;)

    Agnesto - Emilka w te wakacje musowo będzie do przeczytania, mam nadzieje, że mi sie spodoba, bo mam na nią wielką ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie "Dziewczę z sadu" podobało się najmniej z wszystkich książek tej autorki, ale i tak całkiem, bo Montgomery bardzo lubię. Najbardziej "W pajęczynie życia" (inny tytuł "Dzban ciotki Becky") i właśnie "Błękitny zamek". :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Też tylko losy Ani tej autorki czytałam. Chyba czas to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oprócz serii o losach rudowłosej marzycielki, nie czytałam niczego tej autorki. Chyba pora, to zmienić, bo ostatnio miałam ochotę wrócić do książek kojarzących mi się z dzieciństwem m.in. Pollyanna, Panna Billy itp.

    OdpowiedzUsuń
  18. "Anię z Zielonego Wzgórza" czytałam -była to moja lektura obowiązkowa w podstawówce. Losy tej rudej dziewczyny specjalnie mnie nie urzekły, gdyż nie sięgnęłam po kolejne części. O powyższej książce nie słyszałam, ale skłonna byłabym dać jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ysabellbooks - błękitny zamek jak nic następny w kolejności, skoro tak wychwalacie :)

    Bujaczek - ja jestem na dobrej drodze, czekam jak Tobie pójdzie :)

    Julia - Może małe wyzwanie?

    Bellatriks - obawiam się, że jak Ania nie przypadła Ci do gustu to ta też pewnie nie bardzo, chociaż do lektur nie chętnie się z reguły podchodzi to może warto jeszcze raz spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń