Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 205
Źródło: Biblioteczka własna
Od zawsze lubiłam czytać polską
literaturę, tak samo jak uwielbiam polskie kino, dlatego z wielką
chęcią sięgam po książki rodzimych autorów. Dlatego też gdy
przeczytałam o najnowszej książce, a właściwie debiucie pani
Magdy, stwierdziłam, że muszę ją przeczytać. W końcu nie ma tu
wielkiego spadku, za to jest trup za trupem i góra pieniędzy.
Adam i Agnieszka, ich drogi krzyżują
się w nie najlepszym momencie życia. A może właśnie ten moment
jest idealny. Adam traci świetnie płatną posadę i zostaje mu
praca w firmie ubezpieczeniowej, niestety niezbyt dobrze płatna.
Dlatego koniecznie musi wynająć pokój, by mieć z czego spłacać
kredyt. Pokojem zainteresowana jest Agnieszka, wraz z córką Anią,
która nagle traci dach nad głową, właściwie już drugi raz.
Choć obydwoje stoją na życiowym
zakręcie, to razem wpadają na genialny plan podbudowania budżetu
rodzinnego. Podany dla żartu pomysł, szybko przechodzi do
realizacji, trup zaczyna ścielić się gęsto, a akcja nabiera co
raz większego tempa.
Adam, Agnieszka, Ania i Niutka
(wyjątkowo wredna kotka) – to niezwykle wybuchowa mieszanka.
Do tej pory w książkach spotkałam
się z innym stawaniem na nogi, bohaterów którzy stają na życiowym
zakręcie, jednak tym razem tak łatwo nie było. Autorka miała
świetny pomysł i bardzo dobrze go wykorzystała. Bohaterowie są
jedyni w swoim rodzaju, po prostu nie do podrobienia. Adam, który
nielubi się przemęczać, i zdecydowanie idzie na łatwiznę,
Agnieszka – ambitna o wyjątkowo silnych nerwach i Ania –
przesłodka dziewczynka, no i Niutka – kotka, która pokazuje „kto
tu rządzi”.
„Lista. Historia zbrodni
niedoskonałych …” to bardzo ciekawe połączenie powieści
obyczajowej z wątkiem kryminalnym, w której nie brakuje czarnego
humoru. Momentami uśmiałam się co niemiara, a kiedy indziej
zastanawiałam się kiedy bohaterowie stracą wyjątkowo mocne nerwy.
Jednak jedno jest pewne, przy tej historii nudzić się nie można, a
każda kolejna strona przynosi nowe wrażenia. W końcu najprostszy
plan jest najlepszy. Pani Magda ma talent do dużych zbiegów
okoliczności i szybko podejmowanych decyzji.
Polecam, książka idealna na miło
spędzony wieczór, wrażenia murowane!
Książkę przeczytałam dzięki
uprzejmości Wydawnictwa Novae
Res, za co serdecznie dziękuję!!!
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 1,4 cm
Już dawno miałam dostać tą książkę do recenzji, aczkolwiek poczta polska uniemożliwia mi jej przeczytanie... A szkoda, bo właśnie chciałabym zapoznać się z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńJest świetna! Adam i Agnieszka oraz ich pomysły wymiatają!
UsuńBroniłam się ze wszystkich sił przed tą książką, gdyż myślałam, że będzie to bardzo nudna kryminalna powieść a tutaj takie zaskoczenie na plus. W takim razie muszę jednak rozejrzeć się za „Listą. Historia zbrodni niedoskonałych …”.
OdpowiedzUsuńTo niedobrze, okazuje się, że książka nudna to na pewno nie jest! Myślę, że by Ci się spodobała!
UsuńBrzmi ciekawie, więc z chęcią się zapoznam.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńPo recenzji wnioskuje, że to coś jak Pan samochodzik tylko, że bez "samochodziku". Książka może być całkiem do rzeczy.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest do rzeczy, choć nie wiem skąd to skojarzenie ;)
UsuńZachęciłaś mnie swoją recenzją :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i polecam :)
UsuńCzasem mam ochotę na książki, które umilą wieczór, dostarczą rozrywki. Nie będę ukrywać, że ta ma bardzo intrygujący tytuł i dlatego bardzo mnie kusi:)
OdpowiedzUsuńIntrygujący tytuł i świetna okładka! Całość naprawdę dobra!
UsuńKusisz :)
OdpowiedzUsuńO, z chęcią bym się na nią skusiła:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie. Nietuzinkowi bohaterowie, zbrodnie i despotyczny kot, czego chcieć więcej? :)
OdpowiedzUsuńI wszystko kończy się dobrze? :)
OdpowiedzUsuńpowieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym? to coś w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńciekawa recenzja :) sama bym jej lepiej nie napisała, bo wolę czytać, jak pisać- a książkę jak najbardziej czytałam i polecam! Perypetie bohaterów są zabawne i miło odprężają, czasem mam ochote wziaśc z nich przykład, ale chyba nie miałabym tyle szczęscia! Zdecydowanie śpiewam za to sobie "i co ja robię tu..."
OdpowiedzUsuń