Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 310
Źródło: Biblioteczka własna
„Pasjonujący kryminał w kolorze sepii, niekiedy z przewagą
czerni.”
Co jakiś czas lubię sięgać po
kryminały, ale takie, których akcja toczy się w czasach mniej nam
współczesnych. Lubię, kiedy zagadki rozwiązuje się za pomocą „głowy”, gdy
bohaterowie muszą się wykazać nie tylko sprytem, ale też logicznym
rozumowaniem, kiedy liczy się inteligencja a nie siła. Teraz by znaleźć
mordercę czy odnaleźć skarb, do wszystkiego wykorzystuje się komputery,
telefony, internet, badania DNA, itp. A kiedyś, to były czasy, nikt nie szedł
na skróty, każdy naprawdę musiał się wykazać i pomyśleć, by do czegoś dojść.
Wolny Gdańsk. Wielkimi krokami zbliża się druga wojna
światowa, jednak pomimo rosnącego niepokoju, ludzie nadal pracują, robią
zakupy, czy popołudniami spacerują. Każdy na swój sposób stara się żyć
normalnie, jednak nie każdemu jest to dane. Dyrektor w Komisariacie Generalnym
Rządu RP, pan Noskowski dostaje propozycję nie do odrzucenia. Ktoś twierdzi, że jest w posiadaniu
„Gdańskiego depozytu” i chce koniecznie go oddać w polskie ręce. Z tym, że to
oddać, to nie do końca tak za darmo, i wcale nie tak prosto do rąk. I tu sprawa
się komplikuje, bo żeby odzyskać tajemniczy depozyt, trzeba wtajemniczyć w całą
tą akcję jak najmniejszą liczbę osób, a z czasem okazuję się, że co raz więcej
osób chce go mieć dla siebie.
Kto za tym wszystkim stoi, i co
tak naprawdę znajduje się w tym depozycie, tego już nie zdradzę, mogę tylko
powiedzieć, że szykuje się niezłe zamieszanie.
Pierwszy raz mam do czynienia z
twórczością pana Piotra Schmandta i jestem mile zaskoczona. Nie do końca
wiedziałam, czego mogę się spodziewać, a dostałam całkiem dobry kryminał z niezwykłą
zagadką i całą plejadą czarnych charakterów. I wcale najważniejsze nie jest,
kto kogo zabił, ile jeszcze osób zostanie wplątanych w tą intrygę, tak naprawdę
liczy się tylko to, co zawiera tajemniczy depozyt i komu się on bardziej należy
– stronie polskiej ? a może niemieckiej?
Jednak, jeśli ktoś się spodziewa
lekkiej książki, to się zawiedzie. Już od samego początku trzeba się mocno
skupić, by nie pogubić się w tych wszystkich wydarzeniach i bohaterach, których
jest całkiem sporo. Bo autor oprócz zagadki, serwuje nam bardzo realny obraz
społeczeństwa polskiego. I tak poznajemy nie tylko elitę zamieszkującą Gdańsk,
znudzone żony urzędników państwowych, ale też zwykłych ludzi, jak i margines
społeczny. A wszystko to opisane
językiem adekwatnym do warunków w jakich żyli bohaterowie. Tu należą się
wielkie brawa dla autora, właśnie za stworzenie takiej autentyczności wydarzeń
i czasów. :)
„Gdański depozyt” Piotra
Schmandta, to bardzo dobry kryminał, którego akcja bardzo szybko nabiera tempa
i nie pozwala nam nawet na chwilę wytchnienia. To książka, która zapewni nam
nie tylko rozrywkę w postaci tajemniczego depozytu, ale pozwoli też bliżej
przyjrzeć się tym niespokojnym czasom, w jakich przyszło żyć mieszkańcom
Wolnego Miasta Gdańsk. Polecam wszystkim tym, którzy mają ochotę na kryminał, w
którym zagadkę rozwiązujemy nie dzięki zdobyczą techniki, ale dzięki
poświęceniu, wielkiemu sprytowi, no i oczywiście inteligencji.
Książkę przeczytałam dzięki
uprzejmości Wydawnictwa Oficynka, za co serdecznie dziękuję !!!
Najlepszy styl sensacji - umysł zamiast komputera :)
OdpowiedzUsuńMnie też się podobała :D
OdpowiedzUsuńWiele dobrego o tej książce czytałam. Ty również zachęcasz, więc czemu nie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Magiczna okładka. Bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że zawartość równie ciekawa.
OdpowiedzUsuńWidzę, że zapowiada się bardzo ciekawie. Mnie w każdym razie skutecznie zachęciłaś i z największą przyjemnością sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńChętnie tę książkę przeczytam, zapowiada się dobra i wciągająca lektura. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ książką jestem na finiszu, ale zgadzam się z Twoimi odczuciami; no i ten niesamowity klimat, i postać majora - można boki zrywać ze śmiechu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Taki jest świat - uwielbiam takie książki, a nie czekanie na wyniki wszystkich analiz ;)
OdpowiedzUsuńLimonka - :)
Kasandra_85 - pewnie, mi książka bardzo przypadła do gustu :)
Edyta - właśnie ta okładka mnie skusiła do siebie i się nie zawiodłam :)
Cyrysia - polecam jak najbardziej :)
Dosiak - zapowiada się też wielkie zamieszanie i wielkie odkrycie, dlatego polecam :)
Isadora - Major to mnie strasznie irytował wrrr (ale śmiesznie było, nie powiem ) ;)
Piękna okładka ;) Już wcześniej czytałam o tej książce i jestem nią bardzo zainteresowana xD
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki o tematyce wojennej, ale najbardziej kusi mnie ta piękna okładka.
OdpowiedzUsuńMusze koniecznie przeczytać.
Zapraszam do siebie
http://czytamsobie-jasmina.blogspot.com/
Oj, tak, bardzo chcę przeczytać. Mam na dzieję, że niedługo będę miła taka szansę.
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie czytałam takiego nietypowego, niewspółczesnego kryminału, choćby dla odmiany sięgnęłabym po niego :)
OdpowiedzUsuń