niedziela, 28 października 2012

Starsza pani wnika – Anna Fryczkowska


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 440
Źródło: Biblioteczka własna


Jakiś czas temu na blogach bardzo dużo było o pani Annie i jej najnowszej książce „Starsza pani wnika”. Narobiłam sobie wielkiej ochoty na tę książkę i strasznie się ucieszyłam kiedy udało mi się ją wygrać w konkursie organizowanym przez Zbrodnię w Bibliotece. Książka oczywiście swoje na półce poleżała, w kolejce poczekała, aż w końcu przyszedł jej czas.

Jarosław Trzaskowi ma już swoje lata, w końcu dwadzieścia dziewięć lat to sporo by zacząć żyć samodzielnie, a nie na koncie babci. Po skończeniu studiów, jakiś czas był nauczycielem wuefu w szkole, jednak ta praca kompletnie mu nie odpowiadała. Dlatego z braku lepszego zajęcia postanowił zostać detektywem. Na początek zaczyna od wizytówek, bo sam do końca nie jest pewien czy to dobry pomysł, dlatego jest trochę zdziwiony gdy trafia mu się pierwsza sprawa. Podczas wizyty u dermatologa dostaje pierwsze zlecenie, odnalezienia byłego męża pani doktor. Sprawa wydaje się być całkiem prosta, a na dodatek ni z tego, ni z owego, babcia mówi mu o pewnym facecie, który okazuje się być poszukiwanym.

Nie mija wiele czasu, gdy dzwoni kolejna klientka, która poszukuje matki. Starsza pani miała odebrać wnuczkę z przedszkola, jednak nie dotarła na miejsce. Kamila bardzo martwi się o swoją matkę, i wiedząc jak działa policja, postanawia wynająć prywatnego detektywa, a o Jarku i jego sukcesie wie od swojej koleżanki. I tak Jaro znów ma co robić, a bardziej starsza pani, która w tajemnicy przed wnukiem sporo działa, by ten się nie poddał. Do tego sama węszy w sprawie kotów, które ktoś morduje w jej dzielnicy. Pani Halinka wraz z znajomymi, codziennie dokarmia koty, którym panie zbudowały na podwórzu małe domki. Jednak komuś bardzo one przeszkadzają, ktoś zaczyna co raz brutalniej je zabijać, a filmiki z nimi martwymi zamieszczać w internecie. Jarek i jego babcia mają co robić, ale muszą się spieszyć, bo czasu co raz mniej, a co raz więcej rzeczy wychodzi na jaw.

Pani Anna Fryczkowska miała świetny pomysł na troszkę nietypowy kryminał i świetnie go wykorzystała. Dzięki temu mamy trupa, zaginiony obraz, morderce kotów i ciapowatego detektywa. Mamy też świetną zabawę, bo oprócz rozwiązywania zagadki, uśmiałam się momentami bardzo. Autorka ma nie tylko lekkie piórko ale i cięty język. Świetnie oddaje świat starszych osób, które często źle oceniamy, a wręcz niedoceniamy. Mamy tu typowe zderzenie dwóch światów, i choć by się wydawało, że ten młody jest jest silny, to okazuje się, że to tylko pozory.

Polubiłam Jarka, tego początkowego maminsynka, bardzo misiowatego. Podobnie jak Halinkę, Dzidkę, czy Kamilę. Bohaterowie są tacy zwyczajni, tacy jak nasi sąsiedzi, jak znajomi, tacy prawdziwi. Choć niektóre momenty bardzo mnie przerażały. Ciężko znoszę znęcanie się nad zwierzętami, a w tej książce go nie brakowało, do tego te szczegóły i dość wyszukane tortury, dla mnie to było straszne!

„Starsza pani wnika” to naprawdę niezły kryminał, w którym choć akcja pomału się toczy, to wszystko jest świetnie przemyślane, i dobrze się zazębia. Gdzie główny bohater nie jest idealny i pomału tak naprawdę staje się mężczyzną. To książka w której nie brakuje oceny dwóch środowisk, w której to kobiety rządzą i pokazują swoją siłę. Tak więc, jeśli ktoś ma ochotę na nieco inny kryminał, to polecam, mi się książka podobała bardzo. Koniecznie muszę sięgnąć po inne książki pani Anny Fryczkowskiej!!!

Baza recenzji Syndykatu ZwB


22 komentarze:

  1. Ostatnio przestałam czytać kryminały. Jakoś mi się ,,przejadły'', dlatego tymczasowo przerzuciłam się na inne gatunkowo książki, więc tym razem jednak nie pokuszę się o dzieło pani Anni Fryczkowskej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam taki czas, latem jakoś wolę kobiecą literaturę, a teraz wracam do troszkę mocniejszych wrażeń ;)

      Usuń
  2. Na książkę zwróciłam uwagę już jakiś czas temu :) Z chęcią poznałabym tę historię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajna jest, inna od wszystkich, mi się bardzo podobała ;)

      Usuń
  3. Z jednej strony książka zabawna - a z drugiej jest to ironiczna ale szczera diagnoza polskiego społeczeństwa... Kryminał dość nietypowy, bo rzadko się zdarzają tacy bohaterowie ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę przyznać, że jak było o niej głośno na blogach to jakoś ta książka zrażała mnie do siebie, ale czytając Twoją notkę pomyślałam sobie, że "Właściwie czemu nie?" i zapewne sięgnę po nią jak tylko wpadnie w moje ręce;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, książka warta przeczytania, ze względu na tą inność ;)

      Usuń
  5. Też mam ochotę na tę powieść, ale niestety nie mam jej jeszcze na półce. Pozostaje mi polować na nią dalej i mieć nadzieję, że też będzie mi się podobać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie życzę żeby szybciutko wpadła w Twoje ręce!

      Usuń
  6. Kobieta bez twarzy mi się podobała to może i tę gdzieś zdobędę by przeczytać.)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę przyznać, że od momentu w którym zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach, jakoś mnie ona odpychała. Mimo to, Twoja recenzja jest już kolejną, która zachwala tę książkę, więc może niesłusznie się do niej uprzedziłam. Sama nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj chyba nie słusznie, książka jest naprawdę fajna, ciekawa, troszkę inna, ale warta poznania!

      Usuń
  8. Humor, kryminał i ironia - w sumie ciekawa historia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja jeszcze o niej nie słyszałam, lecz teraz i ja zacznę polowanie na nią.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przepadam za kryminałami, ale dzięki twojej recenzji chętnie przeczytałabym akurat ten :) może kiedyś będzie okazja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie przepadasz, to może po tym je polubisz? :)

      Usuń
  11. Czytałam już pozytywne recenzje na temat tej pozycji i uważam, że dzieje się tak z powodu tej ironii, która jest cenna i żadka w literaturze.

    OdpowiedzUsuń