Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 1998
Liczba stron: 231
Źródło: Biblioteczka własna
Nie wiem skąd to się u mnie wzięło,
ale uwielbiam wszystko co związane z czarownicami. Mogłabym na ten
temat wiele czytać i chyba nigdy mi się ta tematyka nie znudzi.
Kiedyś nawet zbierałam różne czarownice, na miotłach, i te
nowocześniejsze, niestety po paru latach stały się tylko
siedliskiem kurzu. Dlatego jak tylko zobaczyłam tę książkę na
Fincie, to od razu wiedziałam, że muszę ją mieć, i szczęście
mi dopisało!
Ellen March to całkiem zwyczajna
kobieta, taka ot gospodyni domowa, wychowująca córkę i trzech
siostrzeńców. Po rozwodzie zamieszkała ze szwagrem i zajmowała
się jego rodziną, niestety z czasem zakochując się w mężu
nieżyjącej siostry, co wydawało jej się bardzo nie na miejscu.
Dlatego gdy dzieci dorosły i miały rozjechać się do różnych
szkół, Ellen postanowiła, że wyprowadzi się od szwagra do
własnego upragnionego domku. Bardzo szybko udaje jej się go znaleźć
i to nawet po atrakcyjnej cenie, jest tylko jeden mały haczyk – w
starym dworku tym mieszkała kiedyś czarownica, która popełniła
samobójstwo.
Ellen twardo stąpająca po ziemi i nie
przejmująca się przesądami i legendami, bez chwili wahania nabywa
dworek, znajdujący się na uboczu miasteczka, w sosnowym lasku,
mając za najbliższe towarzystwo światowego sąsiada, i
niesamowitego przystojniaka – Normana McKaya. Wszystko wydaje się
być prawdziwą sielanką do czasu, kiedy mieszkańcy tego nieco
sennego miasteczka, zaczynają widzieć w Ellen czarownicę. Najpierw
podczas zabawy z nastolatkami przepowiada ona dla żartu przyszłość,
która staje się rzeczywistością, a następnie nie chce przystąpić
do Ziemskiego Kościoła Gniewu Bożego. Do tego dokarmia białego
kota czarownicy no i sama jest posiadaczką kota imieniem Isztar. A
na sam koniec wyciąga pomocną dłoń do Tima, miejscowego chuligana
i mordercy zwierząt, jako jedyna wierząc, że coś tu bardzo nie
pasuje.
Mieszkańcy zaczynają żądać krwi, i
wszystko wskazuje, że przeszłość nie została pogrzebana, że
legenda powraca zza grobu!
Miałam dobre przeczucia co do tej
książki i się nie pomyliłam. I choć samej czarownicy jest mało,
jest ona tylko tłem do wydarzeń to i tak książka mi się
spodobała. Podobała mi się legenda i miasteczko, które stworzyła
autorka. Taka mała miejscowość, gdzieś na „końcu świata”,
zapomniana przez ludzi i Boga, którą rządzi sklepowa i pastor z
Ziemskiego Kościoła Gniewu Bożego. Gdzie każde odchylenie od
normy jest czymś strasznym, gdzie sprawy załatwia się między
sobą, nie angażując nie daj boże policji, gdzie ludźmi rządzi
strach i zabobony. Do tego bohaterowie świetnie wykreowani, zarówno
jako grupa, jak i jednostki się z niej wyłamujące. No i intryga,
choć pod koniec troszkę przewidywalna, to jednak bardzo ciekawa
byłam do samego końca.
„Czarownica” Barbary Michaels to
nie jest kolejna książka, o małym domku na wsi. Ta książka ma
swój niepowtarzalny klimat, i tajemnicę. To ciekawa powieść
obyczajowa, z małym dreszczykiem napięcia, o uleganiu wpływom i
sugestiom, oraz o tym, że czasem warto wierzyć w Czarownice i ich moc ;)
Książka wydaje się nastrojowa. Ja za czarownicami nie szaleję, motyw jak każdy inny. Zobaczymy jak to będzie :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie czarownice i anioły to zdecydowanie tematy które uwielbiam;)
UsuńTeż lubię takie klimatyczne książki, przy których można się rozerwać.)
OdpowiedzUsuńświetna by przy niej odpocząć, a z drugiej strony intryga nie pozwala na nudę ;)
UsuńTeż lubię czytać o czarownicach. Mają one coś w sobie takiego, że budzi emocje. Powyższa książka zaciekawiła mnie i koniecznie zaraz się za nią rozejrzę.
OdpowiedzUsuńoj mają coś w sobie ;) polecam Ci ;)
UsuńPóki co się wstrzymam. Brak czasu i zaległości książkowe skutecznie każą mi ograniczyć listę nowych lektur do przeczytania. Ale może za jakiś czas się to zmieni...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Książka nie najnowsza, no i tyle tego na rynku, że czasu naprawdę brak, dlatego selekcja konieczna ;)
UsuńPamietam tę serię, świetne książki wydawano w niej.
OdpowiedzUsuńooo to to była seria? będę musiała się temu bliżej przyjrzeć! ;)
UsuńAno, tzw. Biblioteczka pod róża, czy jakoś tak. W każdej bibliotece powinnaś znależć ksiażki z tej serii, w tym także B. Michaels. Stylistyka okładki była jednakowa, ale czytało się bardzo dobrze.
UsuńMiałam tę książkę swego czasu z biblioteki wypożyczoną. Ciekawa :)
OdpowiedzUsuńTak, ciekawa i z fajnym klimatem ;)
UsuńZupełnie nie kojarzę tej książki, ale chętnie bym ją przeczytała. Zachęciłaś mnie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa jej też nie kojarzyłam, całkiem przypadkiem na nia trafiłam ;)
UsuńMam obsesję na punkcie czarownic- więc chętnie zapoznam się z tą książką!
OdpowiedzUsuńja taką małą też ;)
UsuńChyba nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, zapraszam do mnie na konkurs!
http://ksiazkowyswiat14.blogspot.com/2012/10/100-post-konkurs-z-gandalfem.html
;)
UsuńBrzmi kusząco :)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajna jest ;)
Usuń