Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 239
Źródło: Biblioteczka własna
Sięgając po najnowszą książkę pana Dawida Kaina, kompletnie
nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Po pierwsze to moje pierwsze spotkanie
z tym autorem i jego twórczością, po drugie nie do końca wiedziałam, co to jest
horror metafizyczny. I pomimo, że rzadko czytam horrory nawet te zwykłe, albo prawie wcale, to
jednak do tego mnie jakoś ciągnęło, byłam strasznie ciekawa tego metafizycznego
dzieła :)
Było ich trzech: Dawid, Rafał i ten trzeci – bezimienny.
Dawid to niespełniony pisarz, który nie do końca wie na jakim świecie żyje.
Często zdarza mu się nie odróżniać, rzeczywistości od snu, nie pamiętać paru
ostatnich dni, a jedyne co go utwierdza w przekonaniu, że nie śpi, że ma nad
sobą kontrolę, to zapięty rozporek u spodni. Dawid, chciałby napisać coś
wielkiego, ważnego, coś na wieki, i tylko tym żyje – pisaniem. Samotny,
zagubiony, z dala od wszystkich i wszystkiego i tylko to pisanie go jeszcze
trzyma przy życiu, albo na jego krawędzi.
Rafał to zupełnie przeciwieństwo Dawida, pali, pije, żyje od
imprezy do imprezy. Czasem też pracuje, ale to raczej jakieś dorywcze prace, by
móc dalej żyć i pić, by móc korzystać z życia. Nocne kluby, szybkie panienki,
nie są mu obce, ostatnio co raz częściej też jakaś bójka wpadnie, grunt żeby
adrenalina była, żeby coś się działo. No i jest jeszcze ten trzeci, mówią na
niego uzdrowiciel, leczy ludzi – daje coś, ale i zabiera.
Tych trzech różni się pod każdym względem, jednak coś ich
łączy, coś jakby dom, albo bardziej chata, biała chata.
Teraz już wiem, co to znaczy horror metafizyczny, wiem czego mogę się spodziewać i z całą
pewnością sięgnę po kolejne książki, nie tylko pana Dawida. Jestem bardzo
zaskoczona tym, co znalazłam w tej książce, a znalazłam wiele interesujących
rzeczy. Autor pokazał mi świat całkiem różny od tego który znam, świat na
krawędzi, życie o które trzeba walczyć. I każdy z bohaterów walczy o nie na
swój sposób.
„Punkt wyjścia” daje nam całkiem brutalny obraz życia,
brutalny obraz społeczeństwa. W książce
nie brakuje wulgaryzmów, opisów ciężkich pobić, a nawet jest coś więcej, coś co przekracza
ludzkie pojęcie. Umysł ludzki jest niepojęty, a ludzie im więcej mają, tym
bardziej „wydziwiają”, potrzebują naprawdę „niezłego hardkoru” by poczuć, że
żyją, że jeszcze coś ma sens.
Ciężko mi wyrazić, to co znalazłam w książce pana Dawida
Kaina, bo nie chciałabym zdradzić za wiele. Ale mogę zapewnić, że ta
książka jest inna od wszystkich, jest mocna, nieprzewidywalna, brutalna. Autor
przedstawił nam niecodziennych bohaterów i ich niecodzienne problemy, ich
życie, które zdecydowanie różni się od tego jakie znam, i cieszę, że to nie ja
mam takie problemy, że to nie ja potrzebuje mocnego kopa, by cokolwiek poczuć.
„Punkt wyjścia” Dawida
Kaina nie jest łatwą lekturą, ale na pewną taką, którą się długo nie zapomni, w końcu każdy ma swoje jakieś „schizy”
!
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa
Oficynka, za co serdecznie dziękuję !!!
Już sama okładka mnie mocno intryguję, zapamiętam ten tytuł. :)
OdpowiedzUsuńZapamiętaj, dobra jest !!! :)
UsuńLubię dziwaczne i niejednoznaczne powieści, ale ta jakoś do mnie nie przemawia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
nic na siłę :) nie wszystko musi nam się podobać, a bezsensu jest się zmuszać ;)
UsuńHorror metafizyczny? Muszę przeczytać:D
OdpowiedzUsuńoj musisz, myślę, że Ci się bardzo spodoba :D
UsuńZazdroszczę ci przeczytania ,,Punktu wyjścia''. Miałam zamówioną tę książkę, niestety zaginęła na poczcie i już nic nie da rady zrobić. Może jeszcze będzie kiedyś okazja do jej nabycia. Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To wielka szkoda, z ta pocztą to czasem ... chociaż odpukać, do mnie ostatnio wszystko dociera :) Ale się nie martw, może się jeszcze uda, i sama jakoś wpadnie w Twoje ręce :)
UsuńTo ni dla mnie, żadnych horrorów, nawet metafizycznych, wystarczy mi nastawić wiadomości w tv...
OdpowiedzUsuńTo ja zamiast wiadomości wolę taki horror :P
UsuńNiepokojąca okładka, interesująca recenzja. Skuszę się :)
OdpowiedzUsuńSkuś, skuś :) warto :DD
UsuńHipnotyzująca okładka ^^
OdpowiedzUsuńoj bardzo bardzo, a treść jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńHmm, chciałabym się dowiedzieć co ta książka zawiera, chociaż trochę się obawiam, że mi się nie spodoba. Jestem raczej fanką zwyczajnych horrorów. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTen do zwyczajnych na pewno nie należy, raczej do tych, które się dzieją w głowie :D
UsuńLubie silnie oddziaływające na mnie książki. muszę przeczytać
OdpowiedzUsuńW takim razie tym bardziej polecam ! :)
UsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńO książce jeszcze nie zdążyłam usłyszeć, aczkolwiek fabuła brzmi naprawdę niezwykle ciekawie. Poza tym traktuje ona o dość kontrowersyjnych i brutalnych aspektach życia, toteż wydaje mi się, że zdecydowanie warta jest uwagi. ;)
Pozdrawiam!
oj zdecydowanie warta uwagi !
UsuńW ogóle zauważyłam, że Oficynka wydaje bardzo wyraziste książki. Zapewne sięgnę i po tą jak tylko będę miała okazję:)
OdpowiedzUsuńMasz rację Katarzyno, nad wyraz wyraziste :)
UsuńZaciekawiłaś mnie, rozejrzę się za tą książką, sama chcę się przekonać, co to jest horror metafizyczny :)
OdpowiedzUsuń