Wydawnictwo: Zysk i s-ka
Rok wydania: 2006
Liczba stron: 231
Źródło: Biblioteka miejska
Z czym wam się kojarzy telefon w środku nocy? Mi na pewno z
jakimiś złymi wiadomościami, ktoś umarł, miał wypadek, no za czasów studenckich
zdarzało się, że ktoś po prostu nie zdawał sobie sprawy, z tego, że jest już
tak późno. Ale w gruncie rzeczy telefon w środku nocy nie wróży nic dobrego,
chociaż czasem może być wręcz odwrotnie.
Joanna ma świetną pracę, której poświęca czasem zbyt dużo
czasu, ale w końcu co tam. Nie ma dzieci, facet jest weekendowy i mało
kłopotliwy, zwierząt też nie posiada, więc praca jest dla niej wszystkim, i ona
w końcu kocha to co robi, uwielbia rywalizacje, ten pęd ku karierze. W końcu
nie każdy jest stworzony by mieć rodzinę, obowiązki. Dlatego tym bardziej jest
zdziwiona, że to właśnie do niej w środku nocy dzwoni Elka z prośbą o pomoc
przy dzieciach.
Elka nie ma nikogo, no prawie, bo ma przeurocze dzieci i
kota, ale poza nimi nikogo. Jej rodzice nie żyją, mąż uciekł do Stanów, a
wszelkie znajome same posiadają rodzinę, więc dwójka dodatkowych dzieci, byłaby
dla nich nie lada wyzwaniem. A Joanna w końcu jest sama więc mogłaby choć te
trzy dni pomóc. W końcu dzieci to znów nie taki problem, od rana do szkoły i do
przedszkola, później sobie poradzi. Tylko czy aby na pewno?
Joanna nie jest tego tak do końca pewna, w końcu nigdzie nie
piszą instrukcji obsługi do dzieci, zwłaszcza tak różnych, bo Aśka i Łukasz są
jak dzień i noc. No ale trzy dni to nie wieczność, więc Joanna postanawia
spróbować, tylko nie przewiduje, że Elka już nigdy po dzieci nie wróci, i to
nie z własnej woli. A z dziećmi trzeba w końcu coś zrobić.
Był czas, że było strasznie głośno o tej książce, i to chyba
wtedy, kiedy serial wchodził na ekrany telewizorów. Ja niestety przegapiłam
serial, a o książce zapomniałam aż do teraz. A wielka szkoda, żałuję teraz że
nie widziałam serialu i usilnie próbuję go znaleźć w necie, bo zwyczajnie
zakochałam się w Aście i Łukaszu w szczególności. No i z chęcią bym zobaczyła
perypetie Joanny na ekranie :)
Ale wracając do książki, to bardzo mi się podobała. Jako fanka
polskiej literatury i fanka literatury dla kobiet, mogę powiedzieć, że się nie
zawiodłam, i że z chęcią bym poznała dalsze losy tej przesympatycznej
„rodzinki”. Autorka stworzyła trochę nieprawdopodobną historię, ale za to taką,
którą czytało się z zapartym tchem. Miło było patrzeć, jak wielki wpływ mają dzieciaki
na Joannę, jak ona zmienia się pod ich wpływem.
„Chichot losu” to bardzo mądra i fajna książka, czasem smutna,
czasem wesoła, ale w gruncie rzeczy bardzo optymistyczna. Polecam ją wszystkim tym,
którzy nie poznali jeszcze losów Joanny, bo moim zdaniem warto :)
A serial obejrzałaś?
OdpowiedzUsuńJa porównałam :):):) Tobie też polecam :)
Ksiązka mi się podobała :)
No właśnie nie, poszukuje go w necie, tylko coś kiepsko mi idzie :/
UsuńA mam właśnie ochotę na coś takiego lekkiego i mądrego jednocześnie. Ładna recenzja. Bardzo kusząca :)
OdpowiedzUsuńTo polecam, bo książka jest naprawdę wyjątkowa i nie wiem dlaczego ale kojarzy mi sie z wiosną, może dlatego że daje nadzieję ?? :)
Usuń:-) to tym bardziej będę jej szukać!
UsuńNarobiłaś mi smaka na książkę :P
OdpowiedzUsuńTo dobrze, bo fajowa jest i chyba warta przeczytania :)
UsuńKsiążkę kojarzę z serialu, który był emitowany w tv jakiś czas temu. :) Specjalnie mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńNo a ja przegapiłam ten serial, zresztą nie tylko ten, bo czasem cały tydzień potrafię telewizora nie włączać i nie wiem co się na świecie dzieje :D
UsuńWiesz, chyba to nawet lepiej. :) Czasem lepiej nie zamartwiać się tym co tam mówią. :)
UsuńWidziałam pierwszy odcinek serialu, książka dostępna jest w bibliotece, ale muszę przyznać, podobnie jak Ewa, że nie ciągnie mnie do niej jakoś specjalnie :)
OdpowiedzUsuńJak nie ciągnie to nie namawiam, na siłę na pewno sie nie spodoba, a tak może kiedyś jednak się skusisz :)
UsuńKolejna zachęcająca recenzja. Muszę w końcu kupić tę książkę:))
OdpowiedzUsuńPolecam, bardzo fajna i ciepła i optymistyczna :D
UsuńOglądałam serial i jestem bardzo ciekawa książki. Serial można na pewno obejrzeć przez ipla.
OdpowiedzUsuńdzięki za cynk, będę musiała się tam rozejrzeć :)
UsuńSpecjalnie nie oglądałam serialu by nie mieć porównań do książki ;)
OdpowiedzUsuńJa też wolę najpierw czytać a później oglądać, ale żałuję że jednak wyjątku nie zrobiłam, i że po prostu przegapiłam :)
UsuńSerialu nie oglądałam, ani książki też nie czytałam, ale po twojej zachęcającej recenzji chyba niebawem się to zmieni.
OdpowiedzUsuńW serialu gra jedna z moich ulubionych polskich aktorek, a po twojej recenzji mam na chrapkę na przeczytanie tej książki ;) Mam nadzieję, że uda mi się upolować ją w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę :)
UsuńJeśli dobrze pamiętam to u mnie ktoś czasami ten serial oglądał. Jednak zdecydowanie to nie byłam ja, o istnieniu tv bardzo często zapominam:p
OdpowiedzUsuńPo książkę chętnie sięgnę, tylko najpierw trzeba ją dorwać.
Ja niestety też często zapominam i gdyby w pracy nie opowiadali co tam leciało, to bym pewnie do to pory nic nie wiedziała. A książkę myślę że w bibliotece dostaniesz, bo to nowość nie jest ;)
UsuńSerial po książce widziałam. Oczywiście nieco różny, ale obie pozycje poznałam z ciekawości i pozytywnymi odczuciami
OdpowiedzUsuńno mi już tylko serial pozostał ale może w wakacje będzie więcej czasu to sobie go obejrzę :)
UsuńNie znam ani książki ani serialu. To tego drugiego mnie nie ciągnie w ogóle, ale powieść chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńTo poznaj, Dzieciaki są niesamowite, a na Joannę aż miło popatrzeć jak sie pod ich wpływem zmienia :)
UsuńKsiążkę czytałam bardzo dawno temu, jeszcze jak serial nie był chyba nawet w planach, samego serialu nie oglądałam,ale powieśc wspominał bardzo miło.
OdpowiedzUsuńJa teraz już też :)
Usuń