Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2001
Liczba stron: 454
Źródło: Biblioteka
Sporo czasu minęło od kiedy przeczytałam „Tego lata, w
Zawrociu”, jednak cały czas gdzieś po głowie chodziła mi Matylda i jej losy.
Niestety kolejka w bibliotece, skutecznie uniemożliwiała mi zapoznanie się z
kontynuacją książki, aż do teraz. I jestem niezmiernie szczęśliwa, że nie
zapomniałam i że w końcu mogłam przeczytać drugą część „sagi o Zawrociu” :)
Matylda kolejny raz musi zmierzyć się z demonami
przeszłości, tym razem ze śmiercią ojca. Odszedł on gdy, miała ona zaledwie
pięć lat, jednak Matylda nie rozumie dlaczego matka nigdy nic o nim nie mówi,
ani nie mówiła, dlaczego znikły wszystkie pamiątki po Janie. Przecież nie można człowieka wyrzucić ze
swojego życia, a już na pewno nie z życia własnego dziecka.
Matylda przeszukując pawlacz trafia na pamiątki, a
właściwie jedyne rzeczy, które zostały się po jej ojcu - stare zdjęcie, garść
guzików i listy, w których Matylda zapraszana jest na jakieś zjazdy rodzinne, o
których matka nigdy nic nie wspominała. A przecież jej ojciec nie miał rodziny.
Ruszając tym tropem, uruchamia ona lawinę zdarzeń i wspomnień, która pozwoli
jej lepiej zrozumieć pewne rzeczy, inaczej spojrzeć nie tylko na siebie, ale
przede wszystkim na matkę.
Kurczę, nie spodziewałam się, naprawdę !!! Pierwsza część
bardzo mi się podobała, ale ta, jest w ogóle niesamowita, pełna emocji, które
aż wylewają się z kartek książki. Czasami miałam ochotę własnoręcznie potrząsnąć
matką Matyldy, żeby zastanowiła się nad tym co robi. Jak można być tak
nieczułym , przymykać oczy na pewne fakty, jak można tak różnie traktować
córki. W końcu jak można być tak niesprawiedliwym i perfidnym w swoim
postępowaniu. Zabiłabym taką matkę !!!
Ale nie tylko historia Matyldy jest bardzo wzruszająca.
Autorka porusza w tej książce bardzo ważny wątek, jakim były dzieci bez
przeszłości, dzieci, które w czasie wojny trafiały do domów dziecka i tam
nadawano im nazwiska. Niektóre z nich były zbyt małe by cokolwiek pamiętać,
jednak część z nich wolała zapomnieć, zamykała się na przeszłość i nie trudno
im się dziwić. Jednak z czasem, każde z nich zadawało sobie pytanie, kim
naprawdę jest.
Kłamstwa, niedomówienia, rodzinna tajemnica, która w końcu
ujrzy światło dzienne. To wszystko i o wiele więcej można znaleźć w książce
pani Hanny, którą polecam wszystkim bez wyjątku. Ta książka robi naprawdę duże
wrażenie, pokazuje, że nie tylko warto czytać polskich autorów, ale przede
wszystkim, że piszą oni na najwyższym poziomie. Ja się niesamowicie wzruszyłam
podczas czytania tej książki, i koniecznie muszę zdobyć trzecią część „Maskę
Arlekina” !
Polecam !!!!!
Czekałam, aż ją skończysz!
OdpowiedzUsuńWidzę, że z entuzjazmem piszesz o niej :):):)
Chyba warto by było ją przeczytać :)
koniecznie !!!! Dla mnie pani Hanna jest genialna, żeby tak pisać o uczuciach i tak je wzbudzać !!!! Historia przepiękna
UsuńCiekawa recenzja, aż kusi by poszukać obu części :)
OdpowiedzUsuńPolecam !!!
UsuńBardzo lubię cykl Zawrocie, na półce czeka na mnie już piąta część :)
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę, ja na razie myślę gdzie tu zdobyć trzecią część, niestety już wiem, że w bibliotece jej nie ma :(
UsuńTeraz to i ja muszę ją znaleźć, kupić i przeczytać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Koniecznie Kasandro, świetny jest ten cykl !
UsuńAż tak dobrze? To ja też chcę!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wręcz :)
UsuńKoniecznie muszę sięgnąć po tę autorkę,spróbuję w bibliotece jak się nie uda to kupię :P
OdpowiedzUsuńMyślę że te pierwsze powinnaś dostać w bibliotece :)
UsuńCzytałam kilka lat temu obie części (podobno jest też trzeci tom) i pamiętam, że książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Nie było rewelacji, ale czytało się całkiem przyjemnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jest aż 5 części :)
UsuńJuż od dawna się przekonuje, że polska literatura może być naprawdę znakomita, dlatego bardzo chętnie poznam twórczość pani Hanny Kowalewskiej, szczególnie po tak zachęcającej i entuzjastycznej recenzji jej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cyrysiu koniecznie przeczytaj, uwielbiam ten cykl :)
Usuń