Wydawnictwo: C&T
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 199
Źródło: Biblioteczka własna
Po ostatnio czytanej przeze mnie serii kryminałów skandynawskich, postanowiłam
trochę zmienić środowisko i przenieść się do Wielkiej Brytanii, do tradycji
angielskiej. Jak możemy się dowiedzieć
z opisu z okładki, Priscilla Masters
znana jest z thrillerów medycznych oraz właśnie z serii powieści z inspektor Joanną Piercy. Dla mnie
to pierwsze spotkanie z tą autorką, a jak wypadło, o tym za chwilę.
Dean, miał to nieszczęście przeżyć całe dziesięć lat, choć lepiej było by dla niego, gdyby
wcale się nie urodził. Już od pierwszych dni zaniedbywany przez matkę, często
trafiał do rodzin zastępczych i tak samo często wracał do domów dziecka. Życie
nauczyło go by być twardym i się nie poddawać, że tylko sprytem i skrytością można
cos osiągnąć, jednak do końca swoich dni nie wyzbył się naiwnej wiary w ludzi,
nie potrafił wyzbyć się ufności, która go zgubiła.
Inspektor Joanna Piercy dostaje zgłoszenie, że na stoku góry
Mrugające Oko, doszło do morderstwa, jednak czegoś takiego się nie spodziewa.
Na miejscu zastaje zwłoki dziecka, uduszonego i częściowo spalonego. Po
bliższych oględzinach okazuje się też, że było ono molestowane seksualnie oraz
ktoś się nad nim znęcał, gasząc papierosy na tak wątłym i delikatnym ciele. Kto
był do tego wszystkiego zdolny, jak bardzo trzeba być chorym, by tak
potraktować dziecko? W miarę prowadzonego śledztwa okazuje się, że całe zło
wyrządzone chłopcu, spoczywa nie na jednej ale na wielu osobach. I tak oto
Joanna wchodzi w świat pedofilii, gdzie nikt nie jest bez winny i każdy na swój
sposób wykorzystywał naiwność tego małego chłopca.
Temat książki dość trudny i poważny, ale naprawdę ważny. Nie
tylko w Wielkiej Brytanii, ale na całym świecie spotykamy się z molestowaniem
dzieci, przemocą domową. Autorka napisała całkiem dobrą książkę, ukazując nam
dość brutalny świat, domy dziecka w których wychowawcy nie panują nad
podopiecznymi, dzieci, które nie radzą sobie z rzeczywistością. I choć
domyślałam się zakończenia to jednak nie do końca udało mi się prawidło wskazać
mordercę. I tu też należą się wielkie brawa dla Priscilli, która nie tylko do
końca potrafiła utrzymać książkę w napięciu ale i zaskoczyć.
Jednak książka ma też wady – bohaterowie, głównie policjanci
zostali jakoś tak dziwnie nakreśleni, z jednej strony wszędzie i do wszystkich
mieli pretensje o to co się stało, że nikt nie interesuje się dziećmi z domów
dziecka a sami w tym kierunku też nic nie robili. Byli jacyś tacy strasznie nie
przychylni i jakoś trudno było ich polubić czy chociaż mieć do nich szacunek.
Nie wiem też po co autorka wprowadziła wątek dwojga ludzi, którzy mieszkali na
tej górze w jaskini. Nie bardzo oni coś wprowadzili do śledztwa, a tylko w kółko bali się pomocy społecznej.
No i ostatni minus to powtarzające się fragmenty – co kawałek miałam wrażenie,
że pewne fragmenty już były, autorka parę razy powtarzała to samo, dokładnie
tymi samymi słowami, tak jakbym nie była w stanie zapamiętać i trzeba by mi
było w kółko powtarzać te same informacje.
Tak więc, książka „Małe krzywdy” podobała mi się i
jednoczenie nie podobała się. Ale nie żałuję, że ją przeczytałam, bo pomysł na
książkę był naprawdę dobry, motywów zbrodni, jak i podejrzanych nie brakowało,
a ja kolejny raz miałam okazję się przekonać, jak bardzo zły jest ten świat.
Na półce czeka mnie jeszcze jedna książka z inspektor Joanną
w roli głównej i mimo wszystko jestem ciekawa jak wypadnie.
Ocena 6,5/10
Choc ocena nie powala, to może sięgnę. Jestem ciekawa jakie wrażenie zrobi na mnie:)
OdpowiedzUsuńTym razem spasuję. Nie mam teraz sił na takie lektury, ale kiedyś kto wie? Może sięgnę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!!
Jak może książka się podobać i jednocześnie nie podobać? To jakiś paradoks.
OdpowiedzUsuńLubię brytyjskie klimaty na klimat, więc jeżeli będzie okazja to tę książkę też przeczytam
OdpowiedzUsuńMery - może Tobie nie będą przeszkadzać pewne rzeczy, może spojrzysz na niektóre sprawy inaczej, jak będziesz mieć okazję przeczytaj :)
OdpowiedzUsuńKasandra_85 - tak, biorąc pod uwagę ile jest innych ciekawych książek, to możne faktycznie kiedy indziej :)
Piotrze - może, w ten sposób nie skreślam całkowicie książki, bo z jednej strony była ona ciekawa, temat bardzo dobrze opisany ale z drugiej miała pewne elementy które bym wykluczyła albo bym je widziała inaczej :)
Taki jest świat - jeśli lubisz to polecam, może pewne rzeczy które mi przeszkadzały są właśnie wpisane w tą literaturę i ja niewłaściwie do tego podeszłam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam książkę, która też skupia się wokół problemu molestowania dzieci. Chyba odpuszczę sobie "Małe krzywdy" zwłaszcza przez to powtarzanie fragmentów. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam książkę, która też skupia się wokół problemu molestowania dzieci. Chyba odpuszczę sobie "Małe krzywdy" zwłaszcza przez to powtarzanie fragmentów. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTreść książki ciekawa, tylko szkoda, że wykonanie takie sobie, mimo wszystko jakby mi wpadła w ręce to nie pogardzę :)
OdpowiedzUsuńDosiak - to czekam na wrażenia po Twojej książce :)
OdpowiedzUsuńSylvia - no właśnie treść bardzo ciekawa, dlatego druga książkę tej autorki też przeczytam, może nie będzie miała tyle ale :)
Zapowiada się interesująco ;D
OdpowiedzUsuń