sobota, 13 grudnia 2014

Wnuczka do orzechów - Małgorzata Musierowicz


Wydawnictwo: Akapit Press
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 296
Źródło: Biblioteczka własna


Brakowało mi twórczości pani Małgorzaty. Tak dawno już nic jej nie czytałam, że jak tylko wpadła w moje ręce najnowsza książka, to rzuciłam wszystko, by znów spędzić czas z rodziną Borejków. Ah jaki to był miły powrót, jak fajnie było znów spędzić chwile z Idą, Gabrysią, Natalią i Patrycją.

Ida, to od niej wszystko się zaczyna, od jej biegu i potknięcia się na mostku. I to Dorotka ją znajduje oraz udziela pomocy. Ida zła na męża oraz syna postanawia na jakiś czas zaszyć się na wsi i wynajmuje pokój u Dorotki, która mieszka wraz z babcią i jej siostrą. Dorota nie jest zwykła nastolatką, jak na swój wiek jest bardzo dojrzała i poważnie myśli o życiu, dlatego tak dobrze dogaduje się z Idą. Jednak kontuzja Idy to dopiero początek nieszczęśliwych albo szczęśliwych zbiegów okoliczności.

Kłopotów sercowych jest całkiem sporo, Ignaś i jego Magdalenka, Iga, oraz Dorotka, która choć twardo stąpa po ziemi, to w głębi ducha czeka na swojego księcia z bajki.

Fajnie znów było wrócić na „stare śmieci”, zobaczyć jak radzą sobie starzy przyjaciele, jak rodzą się nowi. Może i jestem nieobiektywna w tym przypadku, ale ja po prostu lubię ten klimat, ciepło które bije z książek pani Musierowicz. Aż znów zachciało mi się wrócić do początku i przeczytać od nowa wszystkie części. To książki idealne na wszystkie smutki i poprawę nastroju!


Szkoda tylko, że tak wiele młodych osób, nie zna lub nie podoba im się Jeżycjada.  

7 komentarzy:

  1. W czasach szkolnych często sięgałam po książki Musierowicz, ale teraz jakoś przerzuciłam się na bardziej doroślejszą literaturę. Niemniej, mam w domu jedną nastolatkę, więc jej polecę powyższą serię. Mam nadzieję, że będzie nią zachwycona, jak ja kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczynam zaraz czytać. Koooooooocham jeżycjadę!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie, taki powrót jest wspaniały, bardzo lubię "Jeżycjadę" mam z nią miłe wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, a dla mnie to już od pewnego czasu nie są "stare śmieci". Dla mnie Jeżycjada skończyła się wraz z "Kalamburką". "Wnuczka..." była bardzo słaba, chociaż i tak dużo lepsza niż poprzedniczka. Niemniej jednak przeczytam każdą następną książkę Musierowicz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tą serię :) najnowszej książki jeszcze nie czytałam, ale mam nadzieję, że szybko się to zmieni :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem w połowie "Wnuczki..." i bardzo mi się podoba. Aż wstyd mi się przyznać ale to dopiero druga książka Pani Musierowicz którą przeczytałam, a więc nie czytam "Jeżycjady" po kolei. Mimo to jednak bardzo mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń