Wydawnictwo: Wydawnictwo Grodkowskie
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 122
Źródło: Biblioteczka własna
Każdy z nas był kiedyś dzieckiem i
choć świat nieubłaganie pędzi do przodu, choć ciągle przybywa
nam lat, to jednak do literatury dziecięcej bardzo lubię wracać. W
szczególności lubię czytać książki moim małym szkrabom, kiedy
przyjeżdżają do cioci.
Misiek to jedenastoletni smakosz, nie
tylko czekolady, uwielbia on wszystko, co niestety widać po jego
posturze. I choć Michał bardzo by chciał schudnąć, by koledzy
przestali mu dokuczać, by życie stało się lżejsze, to nie jest
to takie proste. Wszędzie pachnie jedzeniem, no i na smutki
najlepsza jest oczywiście czekolada, więc jak tu sobie jej odmówić?
Pewnego dnia w szkole Michał dowiaduje
się, że dyrektor wytypował go do międzyszkolnego konkursu
kulinarnego, w którym potrawy rozpoznawane są wyłącznie za pomocą
zmysłu smaku. Wszystko wskazywało, że Misiek ma wielkie szanse na
wygraną, jednak w pewnym momencie nie potrafi on rozpoznać bardzo
znanej czekolady, przegrywa, oskarżając innych, iż podsunięto mu
sfałszowaną czekoladę. Niestety nikt mu nie wierzy, do tego w
szkole chodzi za nim opinia, że nie potrafi z godnością
przegrywać. Michał nie może pogodzić się z całą tą sytuacją
dlatego postanawia za wszelką cenę znaleźć fałszerzy czekolady i
udowodnić wszystkim, że swój honor ma!
„Misiek i fałszerze czekolady” to
bardzo fajna i ciekawa książka dla dzieci, można by powiedzieć,
że taki kryminał dla młodszych, w którym to dzielny Michał
odkrywa aferę „fałszerzy czekolady”. Książka napisana jest
bardzo ładnym a zaraz prostym językiem, do tego nie brakuje też
poczucia humoru, dzięki czemu książkę czyta się bardzo dobrze, a
dzięki wartkiej akcji – też bardzo szybciutko. No i sam Michał –
wprost nie da się go nie lubić.
Ale książka jeśli się wczytać mocniej,
przedstawia nam też wiele ważnych wątków dotyczących samotnego
wychowywania, barku ojca, zapracowanych rodziców, którzy nie mają
na nic czasu, wyjazdu za granicę za pracą. Autorka w tą niezwykłą
historie wplotła prawdziwe życie, brak zrozumienia, gnębienie
słabszych osób, ale zrobiła to tak, że w żadnym razie nas to nie
przytłacza, i dzięki temu książka niesie nam nie tylko rozrywkę ale też
uczy.
Polecam, nie tylko najmłodszym
czytelnikom, a ja sama jestem bardzo ciekawa innych przygód Miśka!!!
Książkę przeczytałam dzięki
uprzejmości Wydawnictwa Grodkowskiego, za co serdecznie dziękuję!!!
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 1,0 cm
Nie przepadam za literaturą dziecięcą, ale Misiek wyjątkowo skradł moje serce ;-) Fantastyczna książka.
OdpowiedzUsuńA ja wręcz odwrotnie, uwielbiam dziecięce klimaty i ta również mi się podobała :)
UsuńCzytałam i jestem pod wrażeniem. Niezwykle przyjemna książka.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna :)
UsuńSama bym przeczytała,chociaż nie mam wnuków tak fajnie opisałaś książkę.
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że nie tylko jak czytam do dzieci jest skierowana.
A pewnie przeczytaj :) a co tam :)
UsuńPozytywna recenzja i ach ta czekolada :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ta czekoladaaaaa :)
UsuńNiebawem kolejna częśc Miśka, ale juz bez łakoci. Tym razem Misiek bedzie zglębiał świat bardziej przyziemnych przysmaków - wędlin. Wiem, od autorki ze Misiek zaczął pisac kulinarnego bloga. I teraz tak się zastanawiam skąd taka inspiracja ;).
OdpowiedzUsuńNi i oczywiście trwają prace nad okładką. Ale idzie ciężko:(