Criminal Minds. Zabójcze umysły.
Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 294
Źródło: Biblioteczka własna
Jako wielka miłośniczka książek,
rzadko oglądam telewizję, jednak czasem na coś tam się skuszę. I
tak zupełnie przypadkiem trafiłam kiedyś na serial Criminal Minds,
który mi się bardzo spodobał. Dlatego z wielką ciekawością
sięgnęłam po książkę, która powstała na podstawie tego
serialu. Nie ukrywam, że wiele się po niej spodziewałam, a jak
było, o tym poniżej.
Zespół JAB zostaje wezwany do małej
miejscowości w stanie Kansas, by pomóc w schwytaniu brutalnego
mordercy, który dokonuje makabrycznych rzeczy na osobach bezdomnych.
Nikt tak naprawdę nie wie do ilu morderstw doszło, jednak pewne
jest, że morderca co raz bardziej się rozkręca. Do tego wszystko
wskazuje, że ktokolwiek to robi, ma jakiś plan, będący realizacją
chorych fantazji.
Jednak to nie koniec wydarzeń, w tym
samym czasie ginie dziewczyna, studentka, i choć na pozór wydaje
się, że to zupełnie inna sprawa, to Gideon domyśla się, że ma
ona związek z bezdomnymi i nie zostało jej wiele czasu.
Muszę powiedzieć, że więcej
oczekiwałam po tej książce, zawiodłam się trochę na niej.
Przeczytałam ją wprawdzie dosyć szybko i sama sprawa bardzo mnie
zaciekawiła, jednak nie tego po niej się spodziewałam. Autor za
bardzo skupił się na osobach a za mało na sprawie. Za dużo było
tu opisów dotyczących życia profilerów, ich wyglądu, tego skąd
się wzięli w grupie, jakie są między nimi relacje a za mało na
samej sprawie. Chciałam uczestniczyć w ich burzy mózgów, a tak
naprawdę jedna osoba przez telefon naprowadziła ich na wszystko,
praktycznie rozwiązała sprawę.
Na duży plus zasługuje tylko samo
morderstwo, to dlaczego ginęli ludzie, dlaczego dochodziło do
porwań. Dlatego książka nie była tak do końca zła, jednak w tym
przypadku serial w telewizji okazał się być zdecydowanie lepszy.
Nie tego do końca po książce oczekiwałam i raczej nie sięgnę po
następną część. Ale jeśli ktoś ma
ochotę, niech sam się przekona :)
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,4 cm
Mnie jakoś do książki specjalnie nie ciągnie, a rzadko kiedy czytam w ogóle takie, więc pewnie po nią nie sięgnę. Poza tym, książka powstała na podstawie serialu, a takie zazwyczaj wydają mi się mniej ciekawe, sama właściwie nie wiem dlaczego. :D
OdpowiedzUsuńNo i ta niestety taka się okazała, a szkoda, bo można było to wszystko inaczej ukierunkować.
UsuńChyba skupię się na serialu:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lepszy!
UsuńSerial tym razem zwyciężył, ale kto wie jak będzie przy kolejnej części ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że raczej nie będzie następnej części,
UsuńCzasami książka to tylko kiepski plagiat filmu. Szkoda.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo spodziewałam się naprawdę czegoś dobrego a tu trochę lipa ;)
UsuńNiestety nie oglądałem serialu, ale z doświadczenia wiem, że książki powstałe na podstawie filmu to nie to samo. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo i tu sie sprawdziło, zdecydowanie nie ta bajka ;)
UsuńMoże skuszę się na serial.
OdpowiedzUsuńSerial fajny jest, jak będziesz miała czas to sobie zerknij, może też Cię wciągnie :)
UsuńKsiążkę sobie odpuszczę, ale serial z chęcią obejrzę.
OdpowiedzUsuńObejrzyj, serial polecam z czystym sumieniem :)
UsuńChoć lubię ten gatunek, żyję w przeświadczeniu (potwierdzonym kilkakrotnie niestety), że książki powstałe na podstawie filmu czy serialu nie są aż tak dobre. Może w drugą stronę to działa, ale w tą - niezbyt. Dlatego muszę stwierdzić, że to lektura chyba nie dla mnie, zwłaszcza, że miałam kiedyś okazję oglądać serial...
OdpowiedzUsuńNo niestety w tą stronę to nie działa, zdecydowanie już wolę oglądać ekranizację książki i się wkurzyać że pominęli to i tamto :D
UsuńNie znam tego serialu, ani oczywiście nie czytałam tez powyższej książki, ale po twojej recenzji jednak widzę, że najlepiej poznać ,,Ostre cięcie'' w filmowej wersji.
OdpowiedzUsuńNie znam serialu, a po książkę na pewno nie sięgnę z tego powodu, że jest napisana na podstawie serialu :( NIe lubię takich zmian- wydaje mi się, że lepsze już by było serial na podstawie książki, bo książka wtedy dużo lepiej wypadnie w tym zetknięciu.
OdpowiedzUsuń