środa, 6 lutego 2013

Kosogłos – Suzanne Collins


Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 373
Źródło: Biblioteczka kuzyneczki M. :)


No i kolejna trylogia za mną, i kolejny raz warto było nie przespać nocy, byle tylko dowiedzieć się jak potoczą się dalsze losy bohaterów, co tym razem zaplanowała autorka.

Katnis Everdeen przeżyła drugie Głodowe Igrzyska, przeżyła, gdyż dla wielu ludzi stała się symbolem powstania, walki, zwycięstwa. Ale nie tylko lud chce Katnis, chce dla niej walczyć, prezydent trzynastego dystryktu również ma wobec niej pewne plany, wie, że dzięki tej dziewczynie, może obalić rządy Snowa. A sama Katnis zgadza się na bycie Kosogłosem, jednak nie zgadza się na bezczynne siedzenie, chce walczyć, a nie tylko pozować przed kamerami. Do tego musi zrobić wszystko, żeby Peta oraz inni pojmani po Igrzyskach, przeżyli, by wyrwać ich z rąk okrutnego prezydenta.

Nastał czas wojny, prawie wszystkie dystrykty postanowiły walczyć o wolność, jednak co tak naprawdę oznacza ta wolność, czy po obaleniu jednego prezydenta drugi aby na pewno nie zapomni o ludzie? Gdzie jest granica, której nie można przekraczać, czy jeszcze istnieje coś takiego jak dobro?

Teraz kiedy cała trylogia jest za mną, stwierdzam, że trzecia część wyszła autorce najlepiej. Pierwsza mi się podobała, bo była dla mnie zdecydowanie czymś nowym, przerażała swoim realizmem, brutalnością, drugi tom był bardziej stonowany, mniej w nim było walki, i lejącej się krwi, mniej było emocji a więcej przemyśleń bohaterki. Natomiast trzecia część jest najbardziej emocjonująca, pokazująca jak człowiek się zmienia, jaki wpływ na niego mają walka o życie, poświęcenie się dla jednostki, walka o najbliższych.

Polubiłam Katnis od początku, jednak dopiero teraz tak naprawdę autorka pokazała jej prawdziwą twarz. Pokazała dziewczynę, która przeżyła, ale która już nigdy nie będzie wolną osobą, która zawsze będzie się bała, jak nie o siebie to o bliskich. Jej życie to pasmo bólu, strachu, to noce, które przynoszą wspomnienia, twarze ludzi, którzy zginęli. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie co bym czuła, czy bym jeszcze umiała żyć, po tym wszystkim, co przeżyli bohaterowie. Tak samo Peta, który przeżył, jednak co to za życie kiedy nie wie, co jest prawdą, a co kłamstwem mu wpojonym podczas wojny.

„Kosogłos” Suzanne Collins to świetne zwieńczenie całej historii, to walka wielu ludzi, ale też walka wewnętrzna, to pokazanie, że najlepiej ufać sobie i swojej intuicji. Przeraziła mnie brutalność, wykorzystanie dzieci w walce, ich śmierć. Przeraziła mnie wizja białych spadochronów, a jeszcze bardziej to, kto je zesłał.

Polecam!

Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,5 cm

36 komentarzy:

  1. Muszę wreszcie zabrać się za tę trylogię, słyszałam o niej już wiele dobrego :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystkie trzy tomy również za mną. nie zgadzam się z Tobą - ja uważam, że akurat "Kosogłos" był najsłabszy, a "Igrzyska śmierci" - najlepsze. ale i tak pozostaję fanką całej trylogii, kiedyś na pewno do niej wrócę. obecnie czekam na film "WPO"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a ja z Tobą :P Ale tak naprawdę wszystko zależy, kto co woli :) A trylogia w całości wypada bardzo dobrze :)

      Usuń
  3. Ja ciągle walczę ze sobą. Widziałem w Empiku i pewnie kiedyś sięgnę. Ale na razie mam inne lektury do czytania :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, jak będziesz miał okazję to sięgnij :)

      Usuń
  4. A ja się zgadzam. Kosogłos jest zdecydowanie najlepszy, choć najcięższy z całej trylogii. Również byłem zszokowany brutalnością tej książki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej tym, jakie spustoszenie w głowie, w życiu pozostawia wojna! Straszna, przerażająca trylogia, ale warta przeczytania!

      Usuń
  5. Jestem właśnie w trakcie czytania tego tomu i już wiem, że Igrzyska Śmierci będą jedną z najlepszych serii, jakie miałam okazję poznać. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta trylogia jeszcze przede mną, ale mam nadzieję, że będę miała szansę po nią sięgnąć, bo dużo dobrego o niej słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że trafi w Twoje ręce, tego Ci życzę:)

      Usuń
  7. Wszyscy wypowiadają się o tej serii w samych superlatywach a ja jeszcze po nią nie sięgnąłem, chociaż już od dłuższego czasu sobie to obiecuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sięgnij koniecznie, myślę, że może Ci się bardzo spodobać!

      Usuń
  8. Poszłaś jak burza z tą trylogią. Ja ciągle niestety stoję w miejscu, ale mam nadzieję, że znajdę czas na jej przeczytanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, po pierwszej części stanęłam ale teraz cieszę się że trylogia za mną, że poznałam jej zakończenie!

      Usuń
  9. Tak, bardzo dobra książka i ogólnie seria:)

    OdpowiedzUsuń
  10. No ładnie ;) Jak dla mnie to "Kosogłos" jest niestety najgorszą częścią trylogii :( Ale dobrze, że są różne zadania na ten temat ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie, to drugi tom jest najgorszy, mogłoby go nie być, zrobić z niego z trzy rozdziały i dorzucić do Kosogłosa. Ale dobrze, że każdemu podoba się coś innego :)

      Usuń
  11. Jak już wspominałam, cała trylogia leży na półce i pokornie czeka na swoją kolej ;]

    OdpowiedzUsuń
  12. Była nieco inna od dwóch poprzednich części, ale równie dobra :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ta inność mi sie właśnie spodobała, jeśli można to tak nazwać :)

      Usuń
  13. Muszę w końcu zabrać się za tę trylogię.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ta część podobała mi się najmniej, z większym zainteresowaniem czytałam pierwsze dwa tomy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja z najmniejszym drugi ;) Ale pierwszy, jak napisałam, również był dobry, zrobił na mnie spore wrażenie ;)

      Usuń
  15. Czytałam tylko ,,Igrzyska", ale mnie jakoś nie zachwyciło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno, ale nie każdemu w końcu musi się podobać ;)

      Usuń
  16. Dwie pierwsze części przeczytałam z przyjemnością, więc tę też przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie jestem ciekawa jak tobie się ta część spodoba ;)

      Usuń
  17. Oj tak, spustoszenie w głowie! Po zakończeniu książki nie wiedziałam, czy płakać, czy od razu iść się powiesić. Świetne zakończenie serii, cieszę się, że nie jest przesłodzone i z różowym happy endem.
    A poza tym witam się po bardzo długiej nieobecności w blogosferze. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Aktualnie czytam "W pierścieniu ognia" i bardzo mi się podoba. Już nie mogę się doczekać, aż sięgnę po "Kosogłos" :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Moim zdaniem najsłabsza cześć. Już po prostu miałam serdecznie dosyć igrzysk...

    OdpowiedzUsuń