Wydawnictwo: WILGA
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 348
Źródło: Biblioteczka własna
Pamiętam jak się pierwszy raz zakochałam i te motyle w brzuchu i ciągłe stany rozmarzenia. A później kiedy się okazało, że to nie ten jedyny i na zawsze - ból i szlochanie, myśli tylko o tym dlaczego nam nie wyszło. Co teraz robi i czy przypadkiem dobrze się nie bawi, kiedy ja nie mogę sobie znaleźć miejsca. Później kolejne motyle w brzuchu i kolejny wyjątkowy i wymarzony facet i tym razem przecież musi się udać. Któż z nas tego nie przeżył ?
Pamela Wells, w swojej debiutanckiej książce, przedstawia nam cztery historie miłosne i trzy złamane serca oraz jedyny i skuteczny, kodeks postępowania.
Sydney już od dwóch lat jest ze swoim ukochanym Drew, Raven spotyka się z kolejnym chłopakiem mając nadzieję, że tym razem to jest właśnie ten, a Kelly od dawna już ugania się za Willem, który nie chce oficjalnie z nią chodzić, spotykając się jednocześnie z różnymi dziewczynami. Tylko Alexia nigdy nie była zakochana, nigdy nie miała chłopaka i to właśnie do niej jednego dnia przybiegają wszystkie trzy przyjaciółki, którym ktoś złamał serce. Jako jedyna w tej chwili, „trzeźwo” myśląca i bardzo kochająca swoje koleżanki, Alexia, postanawia im pomóc, wymyślając kodeks postępowania w przypadku złamanego serca. Dwadzieścia pięć zasad, które mają pozwolić zapomnieć o byłym i uświadomić sobie, że świat się nie kończy, a wręcz zaczyna.
„Złamane serca” to książka o pierwszych miłościach, rozczarowaniach, i szukania celu, w tak młodym bo zaledwie szesnastoletnim życiu. Autorka pokazuje nam jak ważna jest przyjaźń i wsparcie koleżanek, nie tylko, gdy porzuci chłopak, ale także w problemach codziennych. Przyjaźń to coś pięknego i warto ją całą życie pielęgnować. Ale ważna jest też rodzina, bo z jednej strony w wieku szesnastu lat, pomału stajemy się samodzielni, a z drugiej, wciąż szukamy wsparcia u najbliższych. I ciężko jest nam się pogodzić, gdy rodzice się rozwodzą albo są tak zapracowani, że nie mają dla nas czasu, nie widzą co się z nami dzieje.
Całkiem dobrze mi się czytało o tych czterech sympatycznych nastolatkach, ich przygodach i miłościach. Fajnie było sobie przypomnieć i zobaczyć z perspektywy czasu, jak to było, jak miało się te naście lat. Jak małe problemy wydawały się być niemożliwymi do przezwyciężenia. Jak świat się kręcił wokół szkoły, imprez no i chłopaków. Teraz to wszystko wydaje mi się być całkiem zabawne i tak książka była zabawna, poprawiająca nastrój, taka optymistyczna. A co do zasad wprowadzonych przez przyjaciółki – były całkiem z sensem, ale wiadomo, zasady są po to żeby je łamać. A jak z nimi poradziły sobie Sydney, Raven, Kelly i Alexia to już sami musicie się przekonać.
Polecam ją przede wszystkim młodzieży, tym zakochanym, jak i tym co czekają na miłość. Książka idealna dla osoby, która ma złamane serce, bo może go nie uleczy, ale z całą pewnością poprawi humor.
Ocena 5/6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wortalu literackiego GRANICE.PL, za co serdecznie dziękuję!
Ja nie mam serce wiec nie wiem czy to dla mnie, ale jakoś zachęcająco napisałaś i chyba mam ochotę...
OdpowiedzUsuńksiążka leży u mnie na półce i po twojej recenzji chyba będę musiała przyspieszyć jej przeczytanie.. aczkolwiek nie jestem już nastolatką :)
OdpowiedzUsuńU mnie książka czeka w kolejce do przeczytania, udało mi się ją wygrać w konkursie. Tylko na razie muszę nadrobić zaległości recenzenckie...
OdpowiedzUsuńPewnie na wakacje ją sobie zostawię :)
Kasiek - ;)
OdpowiedzUsuńSil - ja też już nie jestem, ale fajnie było powspominać i popatrzeć z perspektywy czasu jak to było :)
Bellatriks - wakacje to będzie idealny czas na taką fajną i miłą lekturę :)
Bardzo ciekawa recenzja:). Okładka i poruszany temat interesują mnie, więc chętnie zabiorę się za tę książkę:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :)
OdpowiedzUsuńLubię książki o przyjaźni, miłości, rodzinie, więc na pewno sięgnę i po tę powieść :) Poza tym po Twojej recenzji kojarzy mi się z jedną z moich ukochanych serii - "Stowarzyszeniem Wędrujących Dżinsów", więc tym bardziej nie mogę jej przegapić :)
Książka brzmi ciekawie, chętnie bym po nią sięgnęła, gdyby ją spotkała na swojej drodze kilka lat wcześniej :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie :P
OdpowiedzUsuńLat nastu już nie mam i serca złamanego na szczęście też, ale brzmi tak ciekawie, że z chęcią ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJa już jestem po i mam miłe wspomnienia:)
OdpowiedzUsuńJa też ją chce... ;(
OdpowiedzUsuńZ pewnością kiedyś przeczytam ;)
Kasandra_85 - okładka jest świetna, ale głównie pod względem wykonania, taka delikatna w dotyku, cudo :)
OdpowiedzUsuńSujeczka - ale Ci się dobrze skojarzyło, ja w prawdzie "Wędrujące dżinsy" znam z filmu a nie z książki, ale coś ten klimat :)
Daria - ;)
Zaczytana w chmurach - ;)
Sylvia - no ja niestety już też nie, a czasem bym chciała znów chodzić do szkoły i mieć takie problemy a nie inne hehe :)
Izuś - to teraz razem je mamy :)
Bujaczek - jak chcesz to na pewno uda Ci się ją zdobyć :)
Przydałaby się taka lektura na `rozluźnienie`.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wracać wspomnieniami do pierwszych miłości i zauroczeń. Wywołują wiele ciepłych uśmiechów i przypominają beztroskę.
Chętnie sięgnę po Złamane serca.
Pozwolę sobie dodać do obserwowanych :)
Pozdrawiam
po Twojej recenzji muszę jak najszybciej ja przeczytać, zapraszam na http://ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSkoro potwierdzasz, że to coś w klimacie Stowarzyszenia, to tym bardziej muszę przeczytać :D
OdpowiedzUsuńehh, a ja dostałam wczoraj kilka książek, następne są w drodze i nie dam rady przez najbliższy czas nic ponad to wcisnąć:/, ale jak będę miała luźniejszy czas to przeczytam:)
OdpowiedzUsuń