Wydawnictwo: M Wydawnictwo
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 164
Źródło: Biblioteczka własna
Po wyjątkowo długiej i mroźniej
zimie w końcu przyszła wiosna, a z nią pierwsze promienie
słoneczne. I choć wydawać by się mogło, że wraz z pierwszymi
oznakami ciepła, przyjdzie mi ochota na lekkie i pogodne książki,
to wręcz przeciwnie. Jakoś natchnęło mnie na książki o życiu i
śmierci, o przemijaniu.
Pani Z. jest chora, śmiertelnie chora.
Doskonale zdaje sobie sprawę, że nie zostało jej już wiele czasu,
że to jej ostatnie lato. Z każdym dniem jej schorzenie
neurologiczne pogłębia się, a ona traci siły w nogach, jej mowa
staje się niezrozumiała. I najgorsze co może być, to umysł,
który do końca pozostaje świadomy. I to on zaczyna wspominać,
wspomina swoja matkę, jej dzieciństwo, dojrzewanie, swoje
narodziny, pierwszą miłością, życie z mężem. Poznajemy życie
pani Z., które z każdą chwilą staje się co raz bliższe końcowi.
„Na początku moja choroba nie
przerażała mnie tak bardzo. Może ze względu na naukową i
aseptyczną nazwę, która nie przywoływała zakorzenionej symboliki
i nie pozwalała zamknąć się w łatwym do zapamiętania skrócie,
a może z powodu owych dwóch przymiotników, „chroniczna i
nieuleczalna”, które pasują do zbyt wielu sytuacji: bo czyż na
przykład starość nie jest również chroniczna i nieuleczalna?”
Pani Z. jest niezwykłą kobietą, bo
choć życie jej nie rozpieszczało, to ona nigdy się nad sobą nie
użalała. Nawet teraz kiedy w końcu padła ta straszna i
nieodwołalna diagnoza, to ona się nie poddaje, bo czyż można
przestać walczyć o największy dar, jakim jest życie?
Kiedy zabierałam się za tą książkę
spodziewałam, się czegoś innego, myślałam, że bohaterka będzie
starą i zgorzkniałą kobietą, która nie umie pogodzić się z tym
co nieuniknione. A zamiast tego poznałam losy, historię niezwykłej
osoby, która z nostalgią wspomina swoje życie, która z wielką
mądrością i obiektywizmem, mówi o uczuciach, miłości,
wierności.
„Ostatnie lato” to nostalgiczna
opowieść o życiu i śmierci, o tym co nieuniknione. Dlatego warto
żyć tak, by nigdy nie żałować, i być gotowym. Nie jest to
książka, którą się pochłania, wiele porównań, metafor,
powoduje, że nie raz przystaniemy, by zastanowić się nad własnym
życiem. Autorka postanowiła „stawić czoła opinii czytelników,
dając przejmujące świadectwo pogodzenia z losem, przemijaniem,
cierpieniem” i jak dla mnie, zrobiła to doskonale. „Ostatnie
lato” to wyjątkowa książka, w której cierpienie bije z każdej
strony, ale która zmusza nas do refleksji nad własnym życiem.
Polecam!!!
Książkę przeczytałam dzięki
uprzejmości Wydawnictwa
M, za co serdecznie dziękuję!!!
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 1,2 cm
No proszę, ciekawie zapowiada się ta książka. :)
OdpowiedzUsuńCiekawie, bardzo smutno!
UsuńKsiążka ku pokrzepieniu i dla refleksji:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie!
UsuńKsiążka jest na mojej półce, widzę, że warto:)
OdpowiedzUsuńWarto, mi się podobała!
UsuńCoś dla mnie.)
OdpowiedzUsuńKoniecznie zapisuję sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńNie czytałam nic ostatnio o takiej tematyce (śmiertelna choroba i wspominanie życia), z chęcią w ramach poszerzenia horyzontów, bym przeczytała :) Szczególnie tu styl mnie ciekawi, te metafory, liczę na cytaty, warte zapisania :)
OdpowiedzUsuńostatnio w moim życiu nagromadziło się za dużo cierpienia, dlatego szukam w lekturze czegoś zdecydowanie lżejszego tematycznie.
OdpowiedzUsuńW takim razie raczej nie polecam teraz, ale kiedyś ;)
UsuńNo niestety, ale to wybitnie nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuń