niedziela, 27 lutego 2011

KONKURS

Z okazji zbliżającego się Dnia Kobiet, postanowiłam zorganizować konkurs. Zapraszam wszystkich chętnych do wzięcia udziału.  Do wygrania jest oczywiście książka :) - "Obsesja" Erica Spindler.
Najwyższe poświęcenie ...
Mroczna Obsesja ...
Walka o życie ...

Co zrobić, żeby wygrać? Wystarczy w komentarzu odpowiedzieć na pytanie:

Czy obchodzicie jeszcze Dzień Kobiet?
 Jeśli tak, to jak on według was powinien wyglądać?

Nagrodzona zostanie najciekawsza wypowiedź.
Fundatorem nagrody jest Wydawnictwo

Candy trwa od dziś do 8 marca.
Nie zapomnijcie poinformować o zabawie na swoich blogach!
Osoby nie posiadające bloga proszone są o podpisanie się imieniem i meilem.

Powodzenia!

16 komentarzy:

  1. Ja jakoś nie obchodzę.
    Owszem różę, perfumkę czy prezenty tego typu dostaję, ale jakoś nigdy nie robię czegoś specjalnego.
    I nie uważam, że trzeba wtedy robić coś specjalnego, ot symboliczna data, nie trzeba z niej robić wielkiego święta. Jakoś tak głupio wymagać od mężczyzn, żeby w ten dzień nosili nas na rękach.
    Zdecydowanie bardziej wolę zrobić coś ciekawego czy otrzymać sympatyczny prezent w inny dzień, bez okazji. Wtedy widać, że mężczyzna stara się nie dlatego, że jest Dzień Kobiet i wypada coś kupić, bo jak nie to będzie "foch z przytupem", ale dlatego, że chce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ponieważ mam w domu dwóch facetów to jasne, że obchodzę to święto:)
    Jak ono wygląda w moim domu?
    Uroczyste obchody rozpoczynają się po południu - rano niestety wszyscy się spieszą do pracy i do przedszkola.
    Po powrocie do domu rozpoczyna się dopieszczanie jedynej kobiety w rodzinie - buziaki, przytulaski i jakieś własnoręcznie wykonane arcydzieło od Piotrusia, mąż też podaruje jakiś drobiazg albo kasę na książki (sam nie kupuje, bo twierdzi że w tej dziedzinie nie ma gustu). Jest kawa, jakieś ciasto, chłopaki robią obiad i kolację. Dzień kończy się wspólnie oglądanym filmem. Może to się wydawać trochę nudne i bez polotu, ale na codzień mamy mało czasu dla siebie więc tak nam się najlepiej świętuje:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Święto obchodzę - oczywiście. Zwykle, jeśli uda mi się mieć ten dzień wolny to poświęcam go całego dla mojego hobby. Zamykam się w domu, wyłączam telefony i spędzam go z moimi zwierzakami i na czytaniu jakiejś dobrej książki. A wieczór? Wieczór spędzam z moim ukochanym. Niby nic specjalnego ale dla mnie takie dni są wyjątkowe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Obchodzę święto kobiet, naturalnie, nie jakoś bardzo hucznie, ale obchodzę.
    Moja wizja takiego świętowania to urządzenie wieczoru kobiet (gdzie rzecz jasna są przedstawicielki tylko płci pięknej) w jakimś spokojnym miejscu, a wieczór taki w towarzystwie kameralnym. Gadanie o wszystkim i o niczym, śmiechy i chichy, wesoły nastrój. Ot, co :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. PRZEPIS DLA MĘŻCZYZNY ->
    Do wykonania udanego Dnia Kobiet potrzebne będą:

    -udany partner, czyli taki, który zauważa kobiece potrzeby
    -okrągły stolik nakryty obrusem
    -świeczka zapachowa, tudzież kadzidełko
    -odrobina kwiatów
    -litr napojów rozgrzewających
    -dwa kieliszki
    -ciepły koc
    -ewentualnie poduszka

    Scenariusz tejże wyjątkowej marcowej randki:
    Mężczyzna podchodzi nieśmiało do partnerki i zapytuje, czy ma ochotę na niespodziankę. Kobieta uśmiecha się tajemniczo i z lekkim rumieńcem odpowiada, że tak. W tym momencie następuję chwilowe rozłączenie partnerów -partner udaje się do sąsiedniego pokoju, po wcześniej przygotowane rzeczy (patrz składniki przepisu). Partnerka oczekuje lekko zdezorientowana i ciekawa niespodzianki. Delikatnie przy tym wzdycha, jakby z zachwytem (nie może się nadziwić spontaniczności partnera). Partner powraca. W ręku trzyma torbę, z której wystają kwiaty (chyba sztuczne?), chwyta partnerkę za rękę i prowadzi ją do oranżerii (może być też oszklona weranda). Uśmiechając się wyciąga z torby koc, rozkłada go. Gestem wskazuje, żeby partnerka usiadła. Potem wręcza jej kwiaty (jednak prawdziwe!), na kocu kładzie wino i dwa kieliszki. Zapomniał o stoliku... (zawsze mógł wziąć ogrodowy). Jeszcze tylko świeczka i wszystko gotowe!

    To się nie może nie udać –jeżeli mężczyzna wcześniej przygotuje sobie teren, a składniki doda w odpowiedniej kolejności i ilości rzecz jasna, to mój tegoroczny Dzień Kobiet będzie doskonały ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętam taki jeden piękny dzień z mojego dzieciństwa, właśnie Dzień Kobiet. Mogłam mieć może 4 lata, może 5, bo później wyprowadziliśmy się od babci i zamieszkaliśmy w centrum miasta. Pamiętam, że dzień był piękny, że wyjątkowo jak na marzec grzało słońce, a w ogrodzie kwitły pierwsze wiosenne kwiaty. Teraz jak o tym myślę, to wydaje mi się, że przez lata wyidealizowałam te wspomnienia, ale... nie potrafię przestać ich pielęgnować. Pamiętam jak zbiegałam po schodach, a drewno skrzypiało pod moimi stopami, pamiętam jak tata wołał "Sylwiu, chodź tu na dół". Pamiętam jak wpadłam w jego ramiona a on przytulił mnie mocno, postawił na ziemi i wręczył żółtego tulipana, mówiąc "Dla mojej małej kobietki". To był dzień Kobiet. Prawdziwy dzień kobiet. Każdy kolejny nie był już tak idealny. Teraz, w moim domu wciąż kultywuje się tę tradycję, tata jeździ po wszystkich kobietach w rodzinie z czekoladkami lub kwiatkiem, mój mąż również. Ale czy to to samo? Nie... teraz dzień kobiet to tylko kolejny dzień w roku... a szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli Dzień kobiet, to tylko z goździkami i paczką rajstop:).
    Ale ponieważ od ponad 20 lat mamy kapitalizm- mogą to być rajstopy od Diora:).

    OdpowiedzUsuń
  9. i ja :)

    Dzień Kobiet :)
    Powiedzmy, że obchodzę, ale nie jakoś hucznie, moi chłopcy zawsze o mnie w tym dniu pamiętają i to jest najpiękniejsze :)
    A najcudowniejsze laurki od M.

    OdpowiedzUsuń
  10. W ino czasami dodaje mi humoru.

    D elektuję się smakiem świeżego ciasta.
    N ic męczącego raczej nie robię.
    I gnoruję nieprzyjemne rzeczy.
    U bieram się odświętnie.

    K wiaty cieszą mój wzrok.
    O czekuję na skromny upominek.
    B ardzo chętnie gdzieś wychodzę.
    I mprezuję, ale z umiarem.
    E manuje radością.
    T akże obdarowuję inne kobiety.

    Mój adres e-mail: poziomkowa_tea@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakoś specjalnie dnia kobiet nie obchodzę.
    Oczywiście jest mi bardzo miło gdy bliscy mi mężczyźni pamiętają o mnie w tym dniu, gdy mąż pojawi się z kwiatami w ręku lub innym drobnym prezentem.
    Ciekawe czy w tym roku będzie pamiętał ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja to sie zastanawiam czemu chłopy mają dwa święta: dzień chłopca i dzień mężczyzny, a my dzielne tylko jedno i jeszcze sie czepiają, że komunistyczne! Ja sem zawiedzona jeśli choc jednego tulipanka nie dostane, ale jakoś specjalnie nie baluję, ani nic nie organizuję, bo zazwyczaj w środku tygodnia ten dzien wypada:) miło że Ty tym candym świętujesz z nami:) pozdrawiam z edzia-goodies *

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja się czuje pokrzywdzona,bo w moim domu nigdy nie obchodzono święta ,,Dnia Kobiet'' i nikt nie raczył mnie obdarować nawet mizernym kwiatkiem. Dziś jestem już mężatką i z przykrością muszę stwierdzić ,że mąż też nie popiera tego święta i tylko czasem udaje mi się na nim coś wymusić, jakiś drobny gest lub czułe słowo. Dlatego z zazdrością patrzę, jak tego szczególnego dnia kobiety są obdarowywane, komplementowane i doceniane przez swoich mężczyzn.
    Moja wizja tego niepowtarzalnego święta jawi się tak:

    7.00- śniadanko do łóżka, przyniesione przez mężusia a w nim słodki całus, hawajska kawa i gigantyczna porcja ciasta czekoladowego na dobre rozpoczęcie dnia.
    7.30 – czas na prezent wymarzony, czyli bukiet kwiatów, książka "Obsesja" Erici Spindler i butelka dobrego wina.
    8.00 – wizyta u fryzjerki i kosmetyczki. Te dwie panie najskuteczniej potrafią naładować moje ,,akumulatory’’ na cały dzień.
    11.00 – zwariowany shopping w gronie najlepszych przyjaciółek.
    14.00 – odpoczynek i pora na obiad w najsmaczniejszej pizzerii w mieście.
    15.30 – spacer po parku, uprzyjemniony dostawaniem tulipanów od nieznajomych mężczyzn.
    16.30 – tym razem zabawa w wesołym miasteczku, ja ,mąż i grono naszych bliskich znajomych. Warto znów poczuć się jak dziecko…
    19.30 – relaks po cudownym dniu, w wannie z olejkami zapachowymi. Istny raj na ziemi…
    20.30 –kolacja przy świecach, muzyka, tańce i mnóstwo komplementów od mojego ukochanego.
    22.00 – słodkie pieszczoty i zasypianie w silnych ramionach męża…


    Może w tym roku powieszę na ścianie ten harmonogram i poruszę jakieś wrażliwe struny w sercu mego męża ...zobaczymy...

    OdpowiedzUsuń
  14. Moje Święto zacznie się od narzekania męża, jak i zresztą 80% całej populacji męskiej, na samo święto.
    A przecież tak niewiele potrzeba by dać odczuć kobiecie swoje uwielbienie i miłość.
    Ja nie oczekuje wielkich bukietów, bielizny,biżuterii czy bohaterskich czynów.
    Idealne święto to gdy mąż po przebudzeniu uśmiechnie się do mnie całą buzią, kolega w pracy pomoże dżwignąć ciężar bez wcześniejszej prośby z mojej strony ,w autobusie jakiś mężczyzna ustąpi miejsce i pomoże przy wysiadaniu z ciężkimi siatkami a po powrocie ...
    Po powrocie do domu powita mnie czerwony gożdzik-nawet jeśli to PRL-owski kwiat to ja uwielbiam gożdziki- i gdy zasiądę w fotelu z książką i spojrzę na ten kwiat w wazonie to uśmiechnę się całą buzią bo będę szczęśliwa.
    Czy to zbyt wiele panowie? Ja cenie szczery uśmiech i czerwony gożdzik no i trochę dżentelmena w każdym panu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja nigdy specjalnie jakoś nie obchodzę tego dnia.Ale to nie znaczy,że jest to dzień taki zwykły,jak każdy. Zawsze przygotowuję coś dobrego do jedzenia.Siedzimy,rozmawiamy,uśmiechamy się do siebie,żartujemy...Troche serdeczności zawsze sprawia mi ogromną radosć.Nic więcej nie trzeba.

    OdpowiedzUsuń