środa, 23 lutego 2011

Mnich w suterenie – Tim Farrington



Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2004
Liczba stron: 288
Źródło: Biblioteczka koleżanki


Od kiedy tylko dostałam tą książkę od koleżanki, nie dawała mi spokoju, i choć inne od dawna już czekają w kolejce, to „Mnich ...” wygrał. „Mnich w suterenie” to” pełna wzruszeń powieść o miłości i wierze, powieść, która daje nadzieję na pozytywne zmiany również w naszym życiu, jeżeli tylko wyjdziemy im naprzeciw i otworzymy własne serca”
Michael Christopher po dwudziestu latach występuje z zakonu, by ponownie zacząć życie. Czuje, że jedyne co mu zostało, to rozgoryczenie, i uczucie porażki. Ale rzeczywistość okazuje się dość trudna, po tak długiej izolacji. Po paru dniach udaje mu się w końcu wynająć mieszkanie w suterenie u pewnej młodej rozwódki, która samotnie wychowuje sześcioletnią córeczkę. I to właśnie ta mała dziewczynka – Mary Marta, jako pierwsza nawiązuję nić sympatii z zamkniętym w sobie mnichem, a z czasem, poprzez niewinne dziecięce pytania, uczy Michaela na nowo żyć.
Jest to wspaniała książka o marzeniach. Michael najpierw marzył o Bogu, o posłudze, o poświęceniu życia  na modlitwę i pracę. Jednak z czasem to marzenie straciło sens, posługa stała się wielkim ciężarem i musiał na nowo wymyślić plan, stworzyć sobie nowe marzenie, by życie nabrało sensu. Rebeka Lincoln, też ma wielkie marzenia, i wcale nie chodzi o miłość, tylko o córeczkę i dom. Jako samotna matka musi zrobić wszystko, żeby zapewnić godne warunki życia swojemu dziecku, żeby spłacić dom, a jednocześnie marzy o takiej pracy, by wreszcie mogła spędzać więcej czasu z córeczką. Nie czeka na wielką miłość. Jedną już przeżyła i teraz priorytety jej się zmieniły.
„Mnich w suterenie” to prosta opowieść, która w malowniczy i piękny sposób mówi o ludzkich uczuciach. Bardzo realna, prawdziwa i naturalna. Emanuje z niej wielki spokój i pogoda ducha. I mimo, że nie za wiele się dzieję, to wciąga i nie pozwala się od niej oderwać. Nie jest to kolejna powieść w stylu „Rozlewiska” czy „Uroczyska” (które bardzo mi się podobały i nic do nich nie mam), jest jakby pełniejsza i daję wiarę w lepsze jutro.
Polecam gorąco!!!

Ocena 5,5/6

5 komentarzy:

  1. O kurczę a u mnie ta książka leżakuje na półce!! Zachęciłaś mnie niesamowicie.. Natsępna w kolejce do czytania!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę Kasiek :) Czasem tak właśnie jest, że swoje książki leżą na półce najdłużej. Tak też właśnie było u Iwony, która mi dała, żebym jej powiedziała czy warto czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem okropnie ciekawa tej książki. Już sam opis książki zrobił na mnie wrażenie, a Twoja opinia tylko to spotęgowała. Chętnie ją przeczytam jak tylko będę miała okazję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fabuła bardzo zachęcająca, tak ładnie o niej napisałaś, muszę poszukać w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń