Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 2009, 2014
Liczba stron: 396
Źródło: Biblioteczka własna
Heather Graham w swoim dorobku
pisarskim posiada ponad siedemdziesiąt powieści, które tłumaczone
są na wiele języków. Jej twórczość znana i ceniona jest w wielu
krajach, dlatego i ja w końcu postanowiłam bliżej się z
nią zapoznać. „Noc śmierci” to pierwsza książka z cyklu: Dziedzictwo
braci Flynn.
Aidan wraz z braćmi – Jeremym i
Zachem, dziedziczą posiadłość, która jak mówią legendy, jest
nawiedzona. Młodsi bracia od samego początku są nią zafascynowani
i pragną ją odnowić, jednak Aidan podchodzi do tego pomysłu
trochę sceptycznie. Jednak już po pierwszej wizycie zmienia on
zdanie, gdy znajduje na terenie posiadłości ludzkie szczątki. Jako
były policjant i agent FBI, a obecnie prywatny detektyw, nie może
przejść obok tego faktu obojętnie. Wraz z braćmi postanawia
dowiedzieć się czegoś więcej na temat znaleziska, jednak
miejscowe władze nie wykazują ani odrobiny chęci by wyjaśnić do
kogo mogą należeć kości, wszystko zganiając na skutki huraganu
Katrina.
W tym czasie w Nowym Orleanie giną
kolejne młode kobiety, które łączy wiek, i to że bardzo późno
ktoś zgłasza ich zaginięcie. Aidan wie, że to nie przypadek, i
nie można tego tak zostawić. Wraz z Kendall, która do tej pory
opiekowała się ich ciotką, stara rozwikłać sprawę zaginięć,
odkrywając przy tym co raz więcej mrocznych tajemnic.
Jak już pisałam to moje pierwsze
spotkanie z twórczością Heather Graham, i to bardzo udane. Jestem
mile zaskoczona, książka wciąga już od pierwszych stron, i nie
pozwala na dłużej o sobie zapomnieć. Akcja toczy się
błyskawicznie, na dwóch poziomach, dzięki czemu poznajemy historię
plantacji obecnie oraz tą sprzed lat, kiedy to doszło do rodzinnej
tragedii. Autorka potrafi nas zaciekawić i wciągnąć w wir
wydarzeń. Do tego bohaterowie, Aidan, przystojny, inteligentny i
trochę niedostępny, oraz Kendall - tarocistka, troszkę taka
artystyczna dusza, która nie miała łatwego dzieciństwa, a jednak
potrafi walczyć o swoje. Tych dwoje choć tacy różni, to jednak
wiadomo, że przeciwieństwa się przyciągają.
„Noc śmierci” Heather Graham to
nie tylko kryminał. Autorka wplotła w tło wątki romantyczne oraz
paranormalne. Mi osobiście takie połączenie bardzo przypadło do
gustu, a obecność duchów z przeszłości powodowało, że
momentami naprawdę się bałam. Jednak jeśli ktoś nie lubi takich
wątków, to ta książka raczej mu się nie spodoba. Ja jestem
zadowolona, książka napisana prostym językiem, idealna na
wieczorny relaks. Z całą pewnością sięgnę po kolejne części
cyklu o braciach Flynn oraz inne książki pani Graham.
Moja recenzja tej książki niebawem, ale już teraz napiszę, że mnie się bardzo podobało.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja Aniu, chętnie przeczytam kryminał.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miałaś udane spotkanie z twórczością pisarki. :)
OdpowiedzUsuńMoze uda się ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKartę Tarota widzę na okładce, więc powiedz mi - jest tam z nim coś związanego? :D
OdpowiedzUsuńTak, jest. I to nie raz :)
Usuń