niedziela, 27 lipca 2014

Nie zabija się czarnego kota – Bonia Wit


Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 310
Źródło: Biblioteczka własna


Wierzycie w przesądy - w kominiarza, w czarnego kota? Ja do tej pory wierzyłam w pecha, jakiego przynosi czarny kot, do czasu kiedy całkiem niedawno stało się coś odwrotnego i kiedy to taki mały śliczny czarny kotek dla odmiany przyniósł mi dobre wieści.

Piotr Tylewski lubi bawić się, szczególnie w towarzystwie pięknych kobiet. Podchodzi do życia na luzie, gdyż do tej pory nie szczególnie musiał się wysilać, mając wszystko czego pragnął. Razem z ojcem prowadzi rodzinny biznes, a w wolnym czasie oddaje się przyjemnością, do czasu kiedy dostaje wiadomość, że jego babcia nie żyje, a wszystko co miała przepisała właśnie jemu. Piotr nie jest tym szczególnie zdziwiony, od dawna wiedział że tak będzie, a jednak nie wszystko od pory będzie po jego myśli.

Jadąc na odczytanie testamentu, Piotr przejeżdża czarnego kota. Niestety zbyt duża prędkość i pewność siebie spowodowały, że nie było już możliwości zapobiec nieszczęściu. I chociaż mężczyzna nie wierzy w pecha, to od tego dnia nie dane jest mu spokojnie spać. Co noc śnią mu się wielkie oczy kota wpatrzone w niego. Od tego dnia zaczynają się też wielkie zmiany w jego życiu – najpierw płonie rodzinny tartak, później okazuje się, że Piotr został ojcem, do tego spadek, który miał być łatwym zyskiem, okazuje się przeszkodą.

Babka Piotra zostawiła mały haczyk na wnuka a wszystkiego miała dopilnować jej sąsiadka – Bernadetta.

Co z tego wyniknie, czy Piotr zmieni swoje życie?

Miałam duże przeczucie co do tej pozycji, i chociaż nie ocenia się książki po okładce, to ta wyjątkowo mnie przyciągała. Pani Bożena Witkowska, bo tak naprawdę nazywa się autorka, z zawodu położna, dzieciństwo i młodość spędziła na Mazurach i to tam właśnie umieściła część akcji. I to był bardzo dobry pomysł, ja uwielbiam wprost takie klimaty.

Pani Bożena stworzyła książkę o trudnych wyborach, o zmianach które czekają każdego z nas. Życie potrafi zaskakiwać, i to w najmniej oczekiwanych momentach. I tak właśnie było w przypadku Piotra, który z dnia na dzień musiał dorosnąć. I chociaż wcześniej był odpowiedzialny to jednak bardzo lekko podchodził do niektórych spraw. Dopiero dziecko uświadomiło mu pewne rzeczy.

Autora postawiła na naturalność, z jej stron bije taka ciepła aura, a sama książka momentami zabawna, bywa też wzruszająca. To bardzo ciekawa powieść obyczajowa, napisana prostym językiem, bez zbędnego przedłużania i słodzenia. A sami bohaterowie – Piotr, który niesamowicie się zmienia, a Bernadetta, jej nie da się nie lubić.

„Nie zabija się czarnego kota” Boni Wit to świetna książka na lato, polecam!!! Warto!!!!



Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res, za co serdecznie dziękuję!!!


14 komentarzy:

  1. Podejrzewam, że to książka z happy endem, więc to świetna lektura na lato.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kończy się dobrze, chociaż myślałam że troszkę inaczej będzie to wyglądało

      Usuń
  2. A okładka rzeczywiście przykuwa uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Staram się nie wierzyć w przesądy, ale różnie to bywa. Jeśli chodzi o książkę to z chęcią przeczytam ;)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się staram, chociaż czasami to silniejsze :) Książkę polecam :)

      Usuń
  4. Książkę czytałam i bardzo mi się podobała. To naprawdę znakomita powieść obyczajowa. Oby takich więcej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka zaciekawiła mnie ze względu na miejsce akcji. Nigdy nie byłam na Mazurach, ale bardzo chciałabym się tam wybrać chociaż na jeden dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Całkiem pomysłowa obyczajówka muszę przyznać. Ja nie należę do osób przesądnych, raczej nie widzę w tym niczego, co mogłoby zaważyć na moim życiu. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak najbardziej jestem ciekawa tej książki. Może uda mi się ją przeczytać za niedługo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzeczywiście ciekawie się zapowiada, lubię takie obyczajowe opowiadanie. Faktycznie okładka wygląda zachęcająco, pewnie też bym zwrócił uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tym kotem to jest tak, że podobno ma znaczenie w którą stronę biegnie. Jeśli w prawo, to szczęście, jeśli w lewo to pech :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniała, doprawdy intrygująca, a za razem tajemnicza recenzja.
    Na moim blogu nowy post z recenzją książki o Coco Chanel. Bardzo zależy mi, żeby ktoś taki z tyloma recenzjami skomentował ten post. Mam nadzieję, że zobaczę twój komentarz, bo chciałbym wiedzieć, czy zrobiłem wszystko dobrze. Co byś powiedziała na wspólną obserwację? Jeśli post okaże się dobrą recenzją, to byłbym wdzięczny za +1 w Google.

    Pozdrawiam. ~ http://gabriel-data.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajna ksiażka, ale brakuje mi czegoś,dalszych perypeti bohateròw mam niedosyt.Przydała by się kontynuacja dalszych losów, aż się prosi o dalszą część....

    OdpowiedzUsuń