Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 310
Źródło: Biblioteczka własna
Wierzycie w przesądy - w kominiarza, w
czarnego kota? Ja do tej pory wierzyłam w pecha, jakiego przynosi
czarny kot, do czasu kiedy całkiem niedawno stało się coś
odwrotnego i kiedy to taki mały śliczny czarny kotek dla odmiany
przyniósł mi dobre wieści.
Piotr Tylewski lubi bawić się,
szczególnie w towarzystwie pięknych kobiet. Podchodzi do życia na
luzie, gdyż do tej pory nie szczególnie musiał się wysilać,
mając wszystko czego pragnął. Razem z ojcem prowadzi rodzinny
biznes, a w wolnym czasie oddaje się przyjemnością, do czasu kiedy
dostaje wiadomość, że jego babcia nie żyje, a wszystko co miała
przepisała właśnie jemu. Piotr nie jest tym szczególnie
zdziwiony, od dawna wiedział że tak będzie, a jednak nie wszystko
od pory będzie po jego myśli.
Jadąc na odczytanie testamentu, Piotr
przejeżdża czarnego kota. Niestety zbyt duża prędkość i pewność siebie spowodowały, że nie było już możliwości
zapobiec nieszczęściu. I chociaż mężczyzna nie wierzy w pecha,
to od tego dnia nie dane jest mu spokojnie spać. Co noc śnią mu
się wielkie oczy kota wpatrzone w niego. Od tego dnia zaczynają się
też wielkie zmiany w jego życiu – najpierw płonie rodzinny
tartak, później okazuje się, że Piotr został ojcem, do tego
spadek, który miał być łatwym zyskiem, okazuje się przeszkodą.
Babka Piotra zostawiła mały haczyk na
wnuka a wszystkiego miała dopilnować jej sąsiadka – Bernadetta.
Co z tego wyniknie, czy Piotr zmieni
swoje życie?
Miałam duże przeczucie co do tej
pozycji, i chociaż nie ocenia się książki po okładce, to ta
wyjątkowo mnie przyciągała. Pani Bożena Witkowska, bo tak
naprawdę nazywa się autorka, z zawodu położna, dzieciństwo i
młodość spędziła na Mazurach i to tam właśnie umieściła
część akcji. I to był bardzo dobry pomysł, ja uwielbiam wprost
takie klimaty.
Pani Bożena stworzyła książkę o
trudnych wyborach, o zmianach które czekają każdego z nas. Życie
potrafi zaskakiwać, i to w najmniej oczekiwanych momentach. I tak
właśnie było w przypadku Piotra, który z dnia na dzień musiał
dorosnąć. I chociaż wcześniej był odpowiedzialny to jednak
bardzo lekko podchodził do niektórych spraw. Dopiero dziecko
uświadomiło mu pewne rzeczy.
Autora postawiła na naturalność, z
jej stron bije taka ciepła aura, a sama książka momentami zabawna,
bywa też wzruszająca. To bardzo ciekawa powieść obyczajowa,
napisana prostym językiem, bez zbędnego przedłużania i słodzenia. A sami
bohaterowie – Piotr, który niesamowicie się zmienia, a
Bernadetta, jej nie da się nie lubić.
„Nie zabija się czarnego kota”
Boni Wit to świetna książka na lato, polecam!!! Warto!!!!
Podejrzewam, że to książka z happy endem, więc to świetna lektura na lato.
OdpowiedzUsuńKończy się dobrze, chociaż myślałam że troszkę inaczej będzie to wyglądało
UsuńA okładka rzeczywiście przykuwa uwagę :)
OdpowiedzUsuńStaram się nie wierzyć w przesądy, ale różnie to bywa. Jeśli chodzi o książkę to z chęcią przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Ja też się staram, chociaż czasami to silniejsze :) Książkę polecam :)
UsuńKsiążkę czytałam i bardzo mi się podobała. To naprawdę znakomita powieść obyczajowa. Oby takich więcej.
OdpowiedzUsuńOby więcej :)
UsuńKsiążka zaciekawiła mnie ze względu na miejsce akcji. Nigdy nie byłam na Mazurach, ale bardzo chciałabym się tam wybrać chociaż na jeden dzień :)
OdpowiedzUsuńCałkiem pomysłowa obyczajówka muszę przyznać. Ja nie należę do osób przesądnych, raczej nie widzę w tym niczego, co mogłoby zaważyć na moim życiu. :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej jestem ciekawa tej książki. Może uda mi się ją przeczytać za niedługo.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ciekawie się zapowiada, lubię takie obyczajowe opowiadanie. Faktycznie okładka wygląda zachęcająco, pewnie też bym zwrócił uwagę.
OdpowiedzUsuńZ tym kotem to jest tak, że podobno ma znaczenie w którą stronę biegnie. Jeśli w prawo, to szczęście, jeśli w lewo to pech :D
OdpowiedzUsuńWspaniała, doprawdy intrygująca, a za razem tajemnicza recenzja.
OdpowiedzUsuńNa moim blogu nowy post z recenzją książki o Coco Chanel. Bardzo zależy mi, żeby ktoś taki z tyloma recenzjami skomentował ten post. Mam nadzieję, że zobaczę twój komentarz, bo chciałbym wiedzieć, czy zrobiłem wszystko dobrze. Co byś powiedziała na wspólną obserwację? Jeśli post okaże się dobrą recenzją, to byłbym wdzięczny za +1 w Google.
Pozdrawiam. ~ http://gabriel-data.blogspot.com/
Fajna ksiażka, ale brakuje mi czegoś,dalszych perypeti bohateròw mam niedosyt.Przydała by się kontynuacja dalszych losów, aż się prosi o dalszą część....
OdpowiedzUsuń