Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 212
Źródło: Biblioteczka własna
Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej
książce, bardzo chciałam ją przeczytać, byłam ciekawa historii
Ruth i jej młodszej siostry. Uwielbiam takie historie rodzinne,
jednak jak było tym razem, o tym za chwilę.
Ruth i Lucille trafiają do domu babci,
do małego miasteczka Fingerbone, nad jezioro w którym najpierw
zginął ich dziadek, a następnie zabija się matka. Kiedy i babcia
umiera, dziewczynki trafią pod opiekę dwóch sióstr dziadka, by w
końcu opiekę nad nimi przejęła Sylvie – dosyć ekscentryczna
ciotka, wolna dusza i wieczny wędrowiec.
Jak od tej pory potoczą się losy
sióstr, jaki wpływ na nie będzie miała siostra ich matki? Czy
jezioro pochłonie również i je?
„Dom nad jeziorem smutku” to debiut
literacki Marilynne Robinson, amerykańskiej pisarki, która z
wykształcenia jest doktorem anglistyki, a która to wydała jeszcze
jedną książkę - „Gilead”, za którą otrzymała Pulitzera.
Obecnie autora pisze artykuły i recenzje oraz wykłada na
uniwersytetach.
Jaki wpływ na nasze życie mają
najbliżsi, jak to jest że często wybieramy te same drogi,
popełniamy te same błędy. Ruth i Lucille choć na świat przyszły
w innym mieście, to i tak los skierował je do rodzinnego
miasteczka. Tam dziewczyny dorastają i poznają życie, jednak
ciężko jest im wyrwać się spod wpływu ciotki. To właśnie ona,
oraz jezioro które przyniosło niejedną tragedię kształtują ich
los.
„Dom nad jeziorem smutku” Marilynnr
Robinson to bardzo smutna i trochę przygnębiająca historia,
ukazująca kruchość życia, powtarzalność decyzji. Książkę tę
nie da się pochłonąć, trzeba ją czytać ze spokojem, lektura
zmusza nas do zastanowienia się nad sensem życia, nad tym co tak
naprawdę się liczy. Dlatego jeśli macie ochotę na taką spokojną,
trochę smutną historię, oraz jesteście ciekawi losów sióstr,
tego czy i one wybiorą wolność, polecam wam tę książkę.
Udało Ci się mnie zainteresować. Lubię takie " smutasy".
OdpowiedzUsuńTo taka historia, którą się długo przetrawia...
OdpowiedzUsuńMoże książka i jest ciekawa, ale jednocześnie smutna i przygnębiająca, a ja w ten wakacyjny czas wolę jednak rozrywkowe i znacznie bardziej optymistycznie powieści.
OdpowiedzUsuńNie do końca jestem co do niej przekonana.
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł sugeruje smutek, na razie chyba nie mam ochoty na taką lekturę.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam takie rodzinne historie, nie przeszkadza mi, że książka jest smutna, poza tym okładka od razu zwróciła moją uwagę i po prostu nie mogę nie przeczytać tej powieści :)
OdpowiedzUsuńKusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńLubię, jak książka porusza i daje do myślenia, jak pozostawia po sobie ślad w pamięci przynajmniej przez jakiś czas. A ta chyba do takich należy.
OdpowiedzUsuń