sobota, 22 grudnia 2012

Niespodzianki – Debbie Macomber


Wydawnictwo: Harlequin

Rok wydania: 2006

Liczba stron: 240

Źródło: Biblioteczka własna


Święta już tuż tuż, w domu przygotowania idą pełną parą, choinka stoi ubrana, ciasta upieczone, rybki się robią, a jutro ostatnie zakupy. Jednak by dopełnić klimat, nie może zabraknąć również książki, z motywem świąt, a jedyna jaka stoi nieprzeczytana na półce to „Niespodzianki” Debbie Macomber, więc wybór był bardzo prosty :)

Emily już od jedenastu lat jest wdową, ale to jej pierwsze święta, które ma spędzić zupełnie sama. Jej córka Heather po raz pierwszy postanowiła spędzić je w Bostonie, gdzie studiuje, tłumacząc matce, że nie stać ich na samolot, i że ma dużo nauki. Jednak Emily się nie poddaje i wpada na pomysł by samej polecieć do córki i dla odmiany spędzić pierwsze święta poza malutkim Leavenworth. W internecie znajduje ofertę zamiany mieszkań na święta i tak w końcu ląduje w Bostonie, niestety bez córki, która ją oszukała i z niego wyjechała.

W tym samym czasie Charles przyjeżdża do Leavenworth by uciec przed świętami i matką. Kiedyś jego wielka miłość zostawiła go właśnie w święta i od tego czasu nie tylko nie lubi on tego okresu, ale właśnie wtedy matka na wszelkiego sposoby stara się go swatać z córkami koleżanek. Niestety na miejscu okazuje się, że trochę źle wybrał, bo miasteczko to słynie z tradycji i wszędzie gdzie nie spojrzy są akcenty świąteczne, przed sklepami żywe szopki, w parkach kuligi, a dzieci sąsiadów usilnie namawiają go na sanki. Jednak to nie koniec niespodzianek.

W tym samym czasie do mieszkania Emily przybywa jej przyjaciółka, by zrobić niespodziankę, a do mieszkania Charlesa – jego brat. Komedia pomyłek nabiera tempa, ale w końcu święta to czas miłości, to czas bliskości.

Nie raz już pisałam, że lubię twórczość Debbie Macomber, ale po świąteczne jej wydanie, pierwszy raz miałam okazję sięgnąć, i jak zwykle się nie zawiodłam. Otrzymałam jak zwykle piękna historię miłosną, na tle niezwykłych wydarzeń. Nie było łatwo, było wiele pomyłek, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Ale nie tylko miłość się liczy, autorka stawia na wartości rodzinne i to one wiodą prym.

Jest miłość, jest rodzina, ale są też święta. Autorka pięknie potrafi pisać o tradycjach, o choinkach, reniferach, o przygotowaniach do tych niezwykłych dni. Pięknie opisuje miasteczko i jego mieszkańców. Jej lekki styl i piękne pióro potrafią zaczarować.

„Niespodzianki” Debbie Macomber to lekka i przyjemna lektura świąteczna, idealna na jeden wieczór. I kiedy już ją skończyłam to szkoda mi, że sama nie mogę pojechać do takiego Leavenworth, gdzie czuć magię świąt!!!

8 komentarzy:

  1. Muszę koniecznie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już sama okładka nastraja świątecznie. Czytałam kilka dzieł Debbie Macomber i jak do tej pory niemal wszystkie wspominam bardzo pozytywnie, więc chętnie poznam również „Niespodzianki”.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jej dzieła wspominam bardzo pozytywnie, może nie są to jakieś dzieła literatury, ale bardzo fajnie mi się ją czyta :)

      Usuń
  3. Lekka i przyjemna w sam raz na święta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sam raz :) Świątecznie i bardzo przyjemnie ;)

      Usuń