środa, 23 marca 2011

Zapach żółtych róż - Sherryl Woods




Wydawnictwo: Harlequin
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 332
Źródło: Biblioteczka własna


Kiedy Mick O’Brien zaprojektował i zbudował nadmorskie miasteczko Chesapeake Shores, myślał, że tworzy raj na ziemi. Jednak dla niektórych członków jego rodziny to malownicze miejsce okazało się przedsionkiem piekła. Uciekło stąd aż troje dorosłych dzieci Micka. Teraz Abby, Bree i Kevin wracają po latach do domu, by uporać się z przeszłością i odbudować rodzinne więzi…

Tym razem poznajemy bliżej Bree, młodszą siostrę Abby, która po przyjeździe na otwarcie pensjonatu Jess, jakoś nie bardzo spieszy się z powrotem do Chicago. Bree w młodości marzyła o karierze literackiej, już jako dziecko ciągle zamykała się w sobie i wiecznie coś pisała. I podobnie jak Abby, gdy tylko nadarzyła się okazja to uciekła z rodzinnego miasteczka, by zacząć karierę na deskach teatru. Szybko związała swoje życie ze znanym dramaturgiem Martinem Demmingiem. Jednak nie wszystko poszło tak jak by chciała, i teraz znalazła się na zakręcie. Życie w wielkim mieście już tak bardzo jej nie pociąga jak kiedyś, postanawia więc otworzyć kwiaciarnię w Chesapeake Shores. Od dziecka razem z babcią zajmowała się rodzinnym ogródkiem i to babcia nauczyła ją wszystkiego o kwiatach. Jednak zmiany w życiu nie są takie proste i nie wszyscy  ułatwiają życie Bree.
Mick O’Brien też dużo zmienia w swoim życiu, udaje mu się nawiązać coraz lepsze stosunki z córkami i z byłą żoną. Zaczyna rozumieć ile w życiu stracił i skutecznie stara się  to teraz naprawić. Ale przede wszystkim szykuję ogromną niespodziankę dla całej rodziny, a jaką to już nie zdradzę.
Autora jak sama pisze we wstępie, nie lubi przebywać w miejscach, gdzie w zasięgu wzroku nie ma żadnego zbiornika wodnego, a na akcje swoich książek upodobała sobie małe miasteczka. To jest dla mnie cudowne, takie wręcz trochę jak z bajki. I z ogromną przyjemnością wróciłam do pensjonatu Jess, do baru Sally, na znane mi już uliczki Chesapeake  Shores. Wróciłam do rodziny O’Brienów, którzy kiedyś bardzo się pogubili, ale są na jak najlepszej drodze, by znów odkryć to co w życiu jest najważniejsze, by odkryć samych siebie. Bardzo się ucieszyłam, że kolejny raz mogę spędzić trochę czasu z niespokojną Jess, z  kochaną babcią Nell, ale też, że poznałam nowych mieszkańców tej nadmorskiej miejscowości.
Czasem tak jest że drugi tom, kontynuacja książki, nie jest już tak dobra, autorce kończą się pomysły i pisze na siłę. Ale z całą pewnością nie w tym przypadku. „Zapach żółtych róż” jest równie dobry a nawet trochę lepszy niż  „Smak marzeń”. Polecam wszystkim miłośnikom małych miasteczek i historii rodzinnych. No i oczywiście miłośnikom Sherryl Woods.
W powietrzu czuć już zapach wiosny a na stronach książki czuć „zapach żółtych róż”!.
Ja czekam z niecierpliwością na ostatnie już spotkanie z rodziną O’Brienów, kończące cykl „Kronik portowych” – „Światła portu”.
 Ocena5/6

 Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Harlequin, za co serdecznie dziękuję !

13 komentarzy:

  1. Właśnie czytam ,tę książkę. Jest świetna, lubię takie klimaty, recenzja piękna...mam nadzieję ,że ja też będę umiała tak super oddać charakter, tej książki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kontynuacja też zapowiada się ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cyrysia - ja tez bardzo lubię takie klimaty i z całą pewnością sięgnę po kolejną cześć :)

    Bujaczek - zgadza się, a im dalsze części tym lepsze, więc szkoda że tylko 3 napisała Pani Woods

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja czekam z niecierpliwością na ostatnią część :)
    Mam jeszcze "Bezpieczną przystań" Woods :) i pewnie niedługo pochłonę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sabinko też czekam z niecierpliwością na trzeci tom, bo strasznie polubiłam tą rodzinkę :) I jak będę miała trochę więcej czasu to muszę poszukać innych książek tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I tym sposobem "Kroniki portowe" dołączyły do mojej listy książek do kupienia... xD
    Ech, w życiu nie uzbieram na te wszystkie książki kasy :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Uzbierasz, uzbierasz, zresztą są jeszcze takie okazje jak urodziny i imieniny i ja sama mam z kasą problem hehe

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm... Ja jestem troszkę nie w temacie, gdyż nie czytałam części pierwszej... Myślisz, że można zacząć od razu od drugiej, czy raczej pogubi się wątki?

    OdpowiedzUsuń
  9. Zachwycona byłam pierwszą częścią, mam nadzieję, że na drugiej też się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bellatriks - myślę, że można :)Pierwsza to historią najstarszej z rodzeństwa Abby a ta o kolejnej siostrze - Bree. I chyba jak dla mnie ta jest lepsza niż pierwsza.

    Tajemnica33 - No mi się pierwsza podobała ale ta była jeszcze lepsza, więc myślę że się na pewno nie zawiedziesz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Może zabiorę się za tą pozycję, bo jeszcze nie miałam styczności z tą autorką, a to chyba źle skoro tylu osobom się podoba, w tym i Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mając na myśli tą pozycję, myślałam o całej trylogii :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dario - nie wiem czy źle ale wiem że polecam :)
    Pozdraiwam

    OdpowiedzUsuń