Wydawnictwo: Axel Springer Polska
Rok wydania: 2002
Liczba stron: 256
Źródło: Biblioteczka własna
Od kiedy Emma Carter jest porzuconą dziewczyną, ma się czym martwić. Jej chłopak zaczął nowe życie w Los Angeles. Jej fryzjer odkrył właśnie, że Nieskończoność istnieje. A ponad pięć kilo dodatkowych fałdek tłuszczu - pamiątka po starym związku ze zdeklarowanym wrogiem starych związków - odebrało jej szansę udziału w romansowym współzawodnictwie. Przynajmniej w jej mniemaniu. Żeby się odnaleźć, Emma musi nauczyć się, jak żyć w pojedynkę w Nowym Yorku...
Ciężki miałam tydzień i wybierając książkę liczyłam na coś lekkiego. Po części ta książka taka była, a po części trochę mnie wymęczyła. Zaczęła się strasznie i przygnębiająco i z przy długimi opisami, jednak koło połowy się ładnie rozkręciła i już czytało mi się ja z dużą przyjemnością. Emma to taka druga Bridget Jones, zamartwiająca się brakiem faceta na stałe, i paroma dodatkowymi kilogramami. Za to jej przyjaciółki są żywcem wyciągnięte z „Seksu w wielkim mieście”. Wyszło autorce takie właśnie wymieszanie dwóch książek, ale ja bardzo lubiłam i Bridget i bohaterki „Seksu w ...” tak więc i książka podobała mi się. Nie jest to jakieś szaleństwo i pewnie na długo mi w pamięci nie pozostanie ale nie żałuję tych chwil spędzonych z tą książką. Momentami było zabawnie, czasem smutno a na koniec oczywiście Happy End.
Ocena 4/6
Happy End`y nie są niczym złym, a książka dająca dobrą rozrywkę zawsze warta przeczytania
OdpowiedzUsuńhm, ostatnio nieustanie książki mnie męczą... nie wiem czemu, nie umiem trafić na coś co przykułoby mnie tak, ze nie umiałabym oderwać się od książki... coś czuje, że początek tej by mnie zniechęcił
OdpowiedzUsuńpolecam ' diabel ubiera sie u prady ' fantastyczna ksiazka , fakt faktem ze nie mialam czasu zeby przeczytac ja w sybkim tepie ale codziennie wieczorem czytalam po kilkanascie stron i nie moglam doczekac sie co bedzie dalej :) serdecznie polecam :)
UsuńKasia - oczywiście, że nie :) Ale jako całość wyszło tak nie wiem, może przez to zmęczenie moje mi tak nie podeszła do końca
OdpowiedzUsuńSill - obawiam się że bardzo, ja jakoś doczytałam do końca, bo nie lubię odkładać niedoczytanych książek, no i później jakoś szło, ale nie pasowało mi takie użalanie się przez 100 stron i wielbienie człowieka, który nie był tego wart. Gdyby tam było więcej złości i jakiś uczuć na pewno lepiej by mi się podobała.
Raczej nie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńI ja sobie odpuszczę, męczy mnie zewsząd atakowane klony (choćby częściowe) Bridget Jones ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale ostatnio często trafiam na lekkie książki. ;)
OdpowiedzUsuńWydaje się być ciekawa więc jeśli na nią trafię to czemu by nie ;)