sobota, 4 sierpnia 2012

Książę złodziei – Deborah Simmons


 
Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 348
Źródło: Biblioteczka własna


Tak to już mam, że bez powieści historycznych obyć się nie mogę, w każdym razie ostatnio, mam tendencje do czytania choć jednej miesięcznie. Tym razem padło na książkę Deborah Simmons, i choć wcześniej nie miałam do czynienia z twórczością tej autorki, to wiedziałam, że czeka mnie interesująca lektura.

Georgiana Bellwether to niezwykła panna, o twarzy anioła, którą okalają piękne blond loki. Figury też może pozazdrościć jej nie jedna panna. Jednak Georgiana zamiast cieszyć się ze swojej niezwykłej urody, ma żal, że swoim wyglądem przyciąga mężczyzn, którzy widzą w niej tylko ładną buźkę, a nie to co „ma w głowie”. Bo panna Bellwether uwielbia rozwiązywać zagadki, tropić sensacje, ale nie jakieś plotki, tylko jak na detektywa przystało, prawdziwe wydarzenia. Choć z tym detektywem to nie taka prosta sprawa, w końcu kto wierzy kobiecie w jej analityczny umysł, kto jej choć wysłucha, bez min i powątpiewania? Dlatego Greoriana ma nadzieje, że w te wakacje w końcu wydarzy się coś, dzięki czemu będzie mogła zabłysnąć, ująć złoczyńcę, i zyskać w końcu uznanie wśród mężczyzn.

Bal w rezydencji lady Culpepper zapowiadał się średnio interesująco, do czasu aż panna Bellwether nie podsłuchała rozmowy dwóch mężczyzn, którzy wyraźnie sugerowali, że muszą coś znaleźć i to zabrać właścicielowi. Nie minęło też dużo czasu, kiedy oburzona właścicielka ogłosiła, że w jej domu znajduje się złodziej, który właśnie ukradł jej drogocenny naszyjnik ze szmaragdów. Dla Greorgiany to wyśmienita okazja by w końcu się wykazać, ale przede wszystkim by rozwiązać prawdziwą zagadkę. Jednak, pomimo trzech typów, śledzenie podejrzanych przez samotną kobietę, nie jest zbyt dobrze widziane, dlatego panna Bellwether bierze sobie na pomocnika markiza Ashdowneja. Lepszego wyboru dokonać nie mogła, zwłaszcza, że jest on jednym z podejrzanych.

Ubawiłam się bardzo podczas czytania przygód niesamowitej Greorgiany Bellwether, jest ona przesympatyczną bohaterką, wprost nie sposób jej nie polubić. Ma wyjątkowy dar do popadania w kłopotliwe sytuacje, wyszukiwania niecodziennych sytuacji, i wychwytywania dość kłopotliwych zainteresowań niektórych panów. I choć jest tak bardzo pewna swoich zdolności detektywistycznych, które w końcu doprowadzają ją do rozwiązania zagadki, to jest ona bardzo nieświadoma tego, jaki wpływ ma na pewnego markiza, jak bardzo potrafi rozbudzać jego zmysły.

„Książę złodziei” Deborah Simmons to świetny romans historyczny, który nie tylko idealnie wprowadza nas w daną epokę, poprzez język, zachowania, stroje, ale w którym nie brakuje intryg, tajemnic, podejrzanych osób i miejsc. A samo rozwiązanie zdecydowanie zaskakuje.

Dla mnie ta książka jednak największego plusa ma za głównych bohaterów, którzy są nie tylko przesympatyczni, ale przede wszystkim bardzo naturalni, no i momentami niesamowicie zabawni. A rodzące się uczucie, początkowo bardzo subtelne, pokazuje jak emocje mogą decydować o wyborach, jak żądze wpływają właśnie na te wybory.

Polecam, idealna lektura na letnie wieczory !

Za książkę serdecznie dziękuję Pani Monice z Wydawnictwa Harlequin/Mira !!!

25 komentarzy:

  1. muszę się w końcu przekonać do powieści historycznych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koniecznie, ja tam lubię taką odskocznie, i możliwość przeniesienia się do innej epoki :)

      Usuń
  2. Lubię romanse, choć do historycznych trudno jest mi się przekonać, dlatego zastanowię się jeszcze nad tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie przeczytam, dawno z powieściami historycznymi nie miałam do czynienia, a niezwykle je lubię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To polecam, naprawdę świetnie się przy niej bawiłam :)

      Usuń
  4. A ten komentarz usuń proszę po przeczytaniu - wkradł Ci się do recenzji chochlik - błąd frazeologiczny : "w każdym bądź razie" - na początku. Poprawnie: w każdym razie lub bądź co bądź;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkiem miła odskocznia od rzeczywistości:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem jak najbardziej na ta. Lubię takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to polecam, jak będzie okazja przeczytaj koniecznie :)

      Usuń
  7. Ja za książkami historycznymi niestety nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no trudno, na szczęście świat się na nich nie kończy ;)

      Usuń
  8. Tak sobie uświadomiłam, ze dawno nie przeczytałam żadnego romansu historycznego:(

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę , że nasze recenzję się zbiegły. Zapraszam też do zadawania pytań w ramach wywiadu z Panią Agnieszka lingas - Łoniewską. ( szczegóły w notce poniżej recenzji).

    OdpowiedzUsuń
  10. Ogromnie lubię romanse historyczne :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak tylko znajdę trochę wolnego czasu, to się za nią rozejrzę. Zwłaszcza, że lubię to zło piekielne, jakim są romanse. ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. dopiero się przekonuję do powieści historycznych i powoli szukam czegoś, od czego mogłabym zacząć, kto wie może skuszę się na Deborah Simmons :)

    OdpowiedzUsuń