niedziela, 4 września 2011

Jesienna sonata – Mons Kallentoft


 
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 462
Źródło: Biblioteczka własna


To moje trzecie spotkanie z Kallentoftem i na szczęście nie ostatnie. Choć ta część jest już trochę inna od pozostałych, niekoniecznie gorsza, ale ...
Jesień to czas rozkładu, myśli Malin. Cały świat jest zgniły, czeka, aż otoczy go chłód zimy. Równocześnie barwy jesieni to barwy ognia, ale to zimny ogień, który potrafią kochać tylko zimnokrwiste zwierzęta, tylko one potrafią się nim cieszyć. W pięknie jesieni, w płomieniach liści kryje się jedynie obietnica, że wszystko będzie jeszcze gorzej.
Niestety w życiu Malin jest co raz gorzej, nie radzi sobie ona z uczuciami, z córką i byłym mężem, do którego wróciła. Alkohol stawia na pierwszym miejscu, topiąc w nim smutki i udając, że wszystko jest w porządku. Jednak nic nie jest tak jak być powinno, a do tego ta pogoda, która chyba wszystkich wpędza w nienajlepszy nastrój. No i zwłoki Jerrego Peterssona pływające w fosie zamku. Czy powodem morderstwa mogła być sprzedaż zamku Skogsa? A może znów trzeba zajrzeć trochę głębiej i zanurzyć się w przeszłości, by dowiedzieć się kto stoi za tym morderstwem.
Tak jak pisałam na początku, ta część się różni od pozostałych a zacznę niestety od minusa – choć z reguły skupiam się na plusach – to nie spodobało mi się wplecienie w treść reklam. Prada, H&M i wiele innych marek – i po co to komu?
Ale to na szczęście jedyny minus książki, a czym jeszcze się różni ta część od wcześniejszych? Jest bardziej smutna, melancholijna – i tu wielkie brawa dla autora, bo idealnie się wpasował w tą właśnie porę roku. Tym razem nie koniecznie skupił się na brutalności, ale przedstawił samotność. Ofiara, komisarz Malin, jej znajomi – każdy z nich, choć ma bliskich i przyjaciół, to na swój sposób są strasznie samotni. A ta samotność ich zabija.
Ci którzy mieli już okazję zapoznać się z twórczością Kallentofta, wiedzą czego można się spodziewać po książce. Ja kolejny raz wpadłam totalnie w świat Malin Fors i jej zespołu. Kolejny raz miałam okazję zobaczyć z bliska umysł osoby staczającej się na dno. Mogłam stawić czoło demonom, które atakują z wszystkich stron. Razem z panią komisarz wsłuchać się w szepty zmarłych, i pozwolić im kierować się co raz dalej i dalej.
Ten, kto patrzy i słucha, może nas usłyszeć.
Wszyscy tu jesteśmy, my wszyscy, chłopcy, uwięzieni w czasie.
Jesteśmy wszędzie i nigdzie.
(...)
I niewielu jest tych, którzy patrzą i słuchają.
Niewielu jest tych, którzy maja odwagę uwierzyć.
Ja patrzyłam i wierzę, a Wy? dacie się wciągnąć w ten dziwny świat, pełen smutku i samotności?
Polecam wam bardzo, zarówno tą część, jak i poprzednie o których pisałam. To będą niezapomniane chwile :)
Ocena: 9,5/10

15 komentarzy:

  1. Widzę, że i Tobie ten cykl bardzo się spodobał:))

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nie znam tego cyklu, lecz po twojej recenzji utwierdzam się w przekonaniu, że musi być naprawdę interesujący. Mam nadzieję, że uda mi się okazyjnie gdzieś zdobyć wszystkie książki Kallentofta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele dobrego już przeczytałam o tej książce. Ty też jesteś zadowolona, więc warto...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z ogromną ciekawością dam się wciągnąć w ten świat ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam żadnej książki z tego cyklu i raczej nie sięgnę mimo tylu pozytywnych recenzji, jakoś mi się nie chce ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. To prawda, ten Kallentoft jest trudniejszy w odbiorze i trochę depresyjny ;) Ale czyta się nadal świetnie. Teraz możemy czekać na czwartą, wiosenną część.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czuję się zachęcona, tak jak przy poprzedniej książce Kallentofta, którą recenzowałaś. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się którąś z tego cyklu dorwać! Miłej niedzieli życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasandra_85 - i to bardzo :)

    Cyrysia - myślę, że Ci się spodoba :)

    Ewa - warto, tylko jeśli nie czytałaś pierwszych części to polecam od początku :)

    Samash - w zły świat, pełen demonów i przemocy :D

    Cassiel - pewnie, nic na siłę :)

    Niedopisane - o tak, już się nie mogę doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Agnieszko - to jak uda się dorwać to najlepiej pierwszą, niby można nie po kolei ale ... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna,piękna recenzja muszę sięgnąć po wszystkie części.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam jeszcze komisarz Malin, a powinnam, bo na półce mam dwie pierwsze tomy sagi o niej. Mam nadzieję, że wreszcie uda mi się za nie zabrać, bo bardzo skusiłaś mnie recenzją tomu trzeciego :)
    Lubię takie niebanalne historie, okraszone brutalnością oraz okrucieństwem życia i chociaż wyda się to dziwne lubię, gdy bohaterzy nieco okaleczeni lewitują na pograniczu degeneracji.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam jeszcze bliżej tego pisarza, ale na pewno poznam, bo lubię kryminały, więc prędzej czy później sięgnę i po te tytuł. Tym bardziej że to skandynawskie dzieło :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Idziesz jak burza....
    Przede mną jeszcze część pierwsza.
    Co do reklamowania firm to niestety dość często spotyka się to ostatnio w powieściach. Też bardzo tego nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  14. AgnieszkaWawka - :)

    Claudette - takich bohaterów właśnie znajdziesz :) czekam na Twoje wrażenia :)

    Aneta - ja się zakochałam w literaturze skandynawskiej czytając Mankella :)

    Beatrix73 - tylko we wcześniejszych tego autor nie robił, więc i teraz mógł sobie odpuścić :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie otrzymałem maila. Wysłąłem Tobie moją książkę w pdfie parę dni temu. Nie doszła? Napisz proszę jeszcze raz maila, lub podaj mi go w komentarzach u mnie, a z pewnością wyślę ponownie :-)

    OdpowiedzUsuń