poniedziałek, 2 września 2013

Uśpienie – Marta Zaborowska


Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 480
Źródło: Biblioteczka własna


Po kryminały sięgam zawsze i wszędzie, jednak najczęściej są to klimaty skandynawskie, czasem amerykańskie, bardzo rzadko angielskie. Z polskiej literatury sensacyjnej sięgam najczęściej po stare książki, po serie z „jamniczkiem” albo „kluczykiem”. Jednak ciekawa nowych wrażeń sięgnęłam po debiutancką powieść Marty Zaborowskiej - „Uśpienie”.

Z podwarszawskiej klinki psychiatrycznej ucieka jeden z pacjentów – Jan Lasota, wyjątkowo sadystyczny człowiek. Jakiś czas później, podczas poszukiwań w klinice zostaje okaleczona lekarka, która zajmowała się jego przypadkiem, a dwa dni później ktoś do niej strzela. Śledztwo wydaje się wyjątkowo trudne, dlatego miejscowa policja sprowadza do tej sprawy detektyw Julię Krawiec, młodą i ambitną policjantkę, z przeszłością. Julia jest bardzo dobrą policjantką, jednak po kłopotach rodzinnych, kiedy mąż zaczął się nad nią znęcać, popadła ona w alkoholizm, za co została wyrzucona z pracy. Teraz ma szansę odkupić swoje grzechy i się wykazać, jednak czy choroba dziecka i byłe nałogi nie przeszkodzą jej w śledztwie?

Nie spodziewałam się, jestem zaskoczona i to bardzo! Dawno nie czytałam tak dobrego polskiego kryminału! Autorka ma zdecydowanie talent, miała też świetny pomysł i bardzo dobrze go wykorzystała. Klinika psychiatryczna, zbieg, morderstwo lekarki, do tego na jaw zaczynają wychodzić tajemnice innych mieszkańców klinki. Nie brakuje tu wielu zaskoczeń, do tego książka trzyma w napięciu do ostatniej strony. I choć domyśliłam się częściowo kto za tym wszystkim stoi, to na szczęście tylko trochę i tu autorka kolejny raz mnie zaskoczyła. Świetne zakończenie i wyjaśnienie wszystkich tajemnic! Niestety postać pani detektyw troszkę mnie niemile zaskoczyła, gdyż jest niesamowicie podobna do Malin Fors, ale może to przypadek, a może nie. Jednak mimo to i tak książka jest świetna!

„Uśpienie” Marty Zaborowskiej to świetny debiut literacki, to kryminał który czyta się z zapartym tchem. Pani Marta pokazała, że można i jestem pod naprawdę wielkim wrażeniem jej talentu. Mam nadzieję, że autorka napisze więcej takich książek, że Julia Krawiec nie zakończy swojej kariery i jeszcze rozwiąże parę spraw.

Polecam wszystkim z czystym sumieniem, to kawał dobrej polskiej literatury kryminalnej!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarna Owca, za co serdecznie dziękuję!!!!


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 3,5 cm

sobota, 31 sierpnia 2013

Kalejdoskop – Piotr Szymonowicz


Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 262
Źródło: Biblioteczka własna


Jak byłam mała uwielbiałam bawić się kalejdoskopem, potrafiłam godzinami siedzieć i patrzeć na zmieniające się obrazy, na różnobarwne figury, na to jak te wszystkie szkiełka potrafią się ułożyć. Teraz mało kto ma w ręku kalejdoskop, w końcu jest tyle ciekawych zabawek, komputery, tablety, świat idzie do przodu, jednak czy aby na plus dla społeczeństwa?

Pamiętacie jak to jest mieć szesnaście lat? Nasz bohater właśnie tyle lat skończył, i jak typowy nastolatek, nie bardzo lubi chodzić do szkoły, jednak nie lubi on wielu innych rzeczy, dobija go pogoda, fakt, że musi wyjść z domu. Czuje się on bardzo samotny. To wszystko składa się na jedną diagnozę – depresja. W obecnych czasach jest ona dość powszechną chorobą, biorąc pod uwagę otaczającą nas szarą rzeczywistość.

Podczas jednego z wyjść do szkoły, nasz bohater spotyka kolegę – Artura, który namawia go na podróż do Szczęścia. Jednak żeby tam dotrzeć trzeba najpierw przejść przez Strefę Sprężenia Zwrotnego, przez którą przeprowadza ich pewien Bezdomny. Kiedy udaje im się przez nią przejść, trafiają do miasta, które dzieli się na trzy dzielnice: miłość, szaleństwo, nienawiść. Tam również poznają nowych przewodników: artystę, poetę, Błazna. Cała ta podróż skłania się do jednego pytania: Kim ja jestem?

Autor pokazuje nam surrealistyczny świat, w którym spotkamy swoje alter-ego, i szukamy odpowiedzi na to "Kim jesteśmy". Bohater, który cierpi na depresję, ucieka w głąb siebie za pomocą narkotyków. Ucieka przed szkołą, rodziną, samotnością, przed problemami – aż w końcu przed samym sobą. Podróż w głąb siebie – do szczęścia jest droga dosyć prostą, wystarczy przekroczyć pewne strefy i odpowiedzieć sobie na pewne pytania. Niestety droga powrotna nie jest już taka prosta.

„Kalejdoskop” Piotra Szymonowicza to nietypowa lektura, nie jest to książka którą szybko się czyta. Pan Piotr stawia wiele pytań na które trzeba sobie odpowiedzieć, by móc podróżować dalej. Jednak odpowiedzi nie zawsze są proste i jednoznaczne, przez co lektura staje się niebanalna, głęboka i zmusza do refleksji. Tu nic nie jest proste i jednoznaczne, nie brakuje alegorii, i niezwykłego klimatu. W końcu nasze życie jest jak ten kalejdoskop, nieustannie się zmienia.

Polecam książkę tym, którzy chcą się choć na chwilę zatrzymać i zajrzeć w głąb siebie, którzy nie boją się zadać sobie pytania „Kim jestem”, bo choć nie jest to lekka lektura, to na pewno warta poznania!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res, za co serdecznie dziękuję!!!


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,0 cm

czwartek, 29 sierpnia 2013

Stosik sierpniowy i powrót do rzeczywistości

Zdjęcie troszkę wyszło mi nie wyraźnie, ale znów aparat ze mną nie współpracuje!
Od dołu:
  1. "Raptowny fartu brak" E. Dębski - z promocji z auchana
  2. "Misja Ambasadora" Trudi Canavan - jw. 
  3. "Łotr" Trudi Canavan - jw.
  4. "Królowa zdrajców" Trudi Canavan - jw., za wszystkie 4 dałam 30 zł więc całkiem nieźle :)
  5. "Mrówki w płonącym ognisku" Teresa Oleś - Owczarowska - od Wydawnictwa M - bardzo dziękuję :)
  6. "Dynastia Tudorów. Królowa traci głowę" Elizabeth Massie / Michael Hirst- od Wyawnictwa Harlequin/Mira - bardzo dziękuję :)
  7. "Wołanie grobu" Simon Beckett - pożyczona od kuzynki M.

Stosik bardzo mnie cieszy, niestety mniej cieszy mnie powrót do Bydgoszczy. Tym razem wakacje spędzałam we Władysławowie,  gdzie poznałam ciekawych ludzi:
moi nowi znajomi, trochę małomowni, ale co tam :)
Rejs statkiem po morzu Bałtyckim bardzo udany, choć stwierdzam, że piratem morskim to ja nie będę, jakoś tak to bujanie nie najlepiej działało na mój żołądek :D
Ale najważniejsze to to, że było całkiem sporo czasu na czytanie, pogoda sprzyjała leżeniu i czytaniu :)

Niestety jutro mój urlop dobiega końca, a szkoda, tak mi to lenistwo służyło jakoś :D



piątek, 23 sierpnia 2013

Bransoletka – Ewa Nowak


Rok wydania: 2013
Liczba stron: 296
Źródło: Biblioteczka własna
Premiera: Wrzesień 2013


Przyjaźń, miłość, szacunek, relacje w rodzinie – to one królują w książkach pani Ewy Nowak, autorki felietonów, opowiadań oraz powieści dla dzieci i młodzieży. Pani Ewa stawia na czasy jej współczesne oraz problemy właściwe osobom żyjącym tu i teraz. Trudne wybory, pokonywanie własnych słabości aż w końcu odnajdywanie własnego miejsca, to wszystko możemy znaleźć w jej książkach.

Weronika to zwyczajna piętnastolatka, z całkiem zwyczajnymi problemami – nierozumiana przez rodziców, brat z ojcem nie szczędzą jej ciągłych docinek, matka zapracowana nie słucha co się do niej mówi. Nawet na przyjaciółkę Werka liczyć nie może, bo i ona tylko wykorzystuje sytuacje i myśli o sobie.

Wszystko to się składa na całkiem spontaniczną decyzję dziewczyny o wyjeździe na wycieczkę. Ta decyzja całkiem zmieni jej życie, od tej pory już nic nie będzie takie samo. To dzięki tej wycieczce Weronika pozna Łukasza, który ją oszuka i namówi na wyjazd na warsztaty teatralne. I to na warsztatach wszystko się zmieni, to tam Wera pozna Salome'ę, nowe dziewczyny, pozna co to prawdziwe uczucie.

Aż mi szkoda, że pani Ewa nie pisała za moich czasów, chociaż miałam Musierowicz, czy książki Siesickiej, to z chęcią bym również zaczytywała się twórczością Ewy Nowak. Autorka świetnie potrafi ukazać problemy jakie ma się kiedy jest się nastolatkiem, bardzo dobrze potrafi odzwierciedlić typową rodzinę, pokazać relacje jakie są między rodzicami a dziećmi. Ciągłe zabieganie, czy problemy rodziców odbijające się na dzieciach, bo w końcu dojrzewanie nie jest takie proste, każdy z nas je przechodzi ale nie każdy pamięta jak to jest, kiedy najprostsze rzeczy urastają do wielkich problemów, kiedy pierwsze miłości są dla nas tak ważne a przy tym tak nie zrozumiałe. Kiedy hormony szaleją i nie wiadomo co ze sobą zrobić.

„Bransoletka” Ewy Nowak to bardzo dobrze napisana książka dla młodzieży. Wszystko tu jest bardzo naturalne, autorka nie sili się na język młodzieżowy, dzięki czemu mamy wrażenie, jak by to wszystko było naprawdę. Czasami miałam wręcz wrażenie jak bym widziała moją piętnastoletnią bratanicę i jej „miny”. Podobała mi się bardzo ta historia i mimo że już od dawna nastolatką nie jestem to dobrze było przeczytać, i zobaczyć inny punkt widzenia, przypomnieć sobie jak to było, i lepiej zrozumieć dzisiejszą młodzież.

Polecam, nie tylko osobom które mają naście lat, ale także rodzicom! Książka naprawdę bardzo dobra!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego, za co serdecznie dziękuję!!!


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,2 cm

czwartek, 22 sierpnia 2013

Historia Carrie – Molly Weatherfield


Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 254
Źródło: Biblioteczka własna


Bezgraniczna uległość
Despotyczne żądania
Sublimacja instynktów i...
Miłość przeczuwana podskórnie

Książki o tematyce erotycznej nie dawno przeżyły swój boom. Teraz gdy seks nie stanowi już tabu, gdy otwarcie się mówi o pożądaniu, pragnieniach, wydawać by się mogło, że nic nas już nie zaskoczy. Ja sama do niedawna tak myślałam, ale się pomyliłam i to bardzo!

Wierzycie w przeznaczenie, w to, że nic nie dzieje się bez przyczyny? Carrie nie wie co ją tak przyciągało do literatury erotycznej, ale od kiedy pamięta uwielbiała zanurzać się w książkach pełnych seksu, wyuzdania, uwielbiała się w nich zaczytywać i całkowicie zatracać. I nie wie jak to się stało, że trafia na Jonathana. Czy to los postawił go na jej drodze?

Jonathan proponuje dziewczynie prosty układ: ma zostać jego niewolnicą. Początkowo trzy razy w tygodniu, z czasem co raz częściej. Nie ma w tym żadnych uczuć, żadnej czułości, tylko pełna uległość, a wszystko określone regulaminem. W końcu by dwóm stronom było dobrze, i można było sobie zaufać trzeba wyznaczyć pewne granice, a są one dość cienkie.

Tak zaczyna się historia Carrie, historia skrępowana „ciasnym gorsetem, skórzanym pasem i metalowym łańcuchem”.

Muszę powiedzieć, że parę książek erotycznych zdarzyło mi się ostatnio przeczytać, ale ta historia jest zupełnie inna. To nie są zwykłe marzenia, fantazje erotyczne, to czystej postaci BDSM. Pasy, łańcuchy, lateks, pejcze, obroże, to bicie i poniżanie, to całkowite zniewolenie. „Historia Carrie” przedstawia nam świat, o którym nie mówi się na co dzień, świat w którym ból jest nieodłącznym warunkiem pożądania. To bardzo ograniczony świat, z jednej strony nie każdego stać na pewne zabawki czy „kupno” niewolnika, a z drugiej strony nie każdy odważyłby się na zostanie niewolnikiem.

Jestem zaskoczona, spodziewałam się mocnej rzeczy, ale chyba nie aż takiej. Ale to nie znaczy, że książka jest zła, w żadnym razie, tylko zdecydowanie nie jest ona dla każdego! Ja się cieszę, że mogłam pewne rzeczy poznać, choć momentami trudno było mi uwierzyć, że na coś takiego można się zgodzić (czyt. pobyt u sir Harolda).

Jeśli jesteście głodni wrażeń, ciekawi mocnych scen, gdzie instynkty rządzą człowiekiem, gdzie przemoc fizyczna i psychiczna to podstawa rozkoszy, to polecam wam „Historie Carrie”. Tu nie ma „owijania w bawełnę”, tu wszystko jest jasne i zrozumiałe dla każdej ze stron!!! To ostra jazda, bardzo ostra ….


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarna Owca, za co serdecznie dziękuję!!!!


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,0 cm