Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 397
Źródło: Biblioteczka własna
Lato tego roku nie dopisuje, zamiast
smażyć się na plaży, albo chociaż na balkonie, pozostaje chłodny
wieczór z książką w ręce. I tak by podgrzać atmosferę
postawiłam na coś mocniejszego, pełnego akcji i odrobiny grozy.
Taylor Jackson, detektyw wydziału
zabójstw, próbuje odzyskać siły i spokój po tragicznych
wydarzeniach, do jakich doszło przez niejakiego „Naśladowcę”.
Pani detektyw cudem uniknęła śmierci, jednak nie tylko ona jest
poszkodowana, jej przyjaciółka przez tego drania straciła dziecko
i to niestety nie w taki zwykły sposób. Teraz najważniejsze to
odzyskać zdrowie i zapanować nad atakami paniki, oraz powrócić do
pracy. Taylor wie, że gdyby tylko mogła znów zmierzyć się z nową
sprawą, łatwiej byłoby jej zapomnieć o własnych problemach.
Niestety lekarze na razie są temu przeciwni, na szczęście z pomocą
przychodzi jej przyjaciel – Memphis.
Taylor pomimo pewnych wątpliwości
oraz pomimo sprzeciwu ze strony przyjaciółki i narzeczonego
wyjeżdża do zamku w Szkocji. To tam ma dojść do siebie w ciszy i
spokoju pod czujnym okiem przyjaciółki Memphisa oraz gospodyni.
Niestety wszystko zaczyna się komplikować i Taylor sama już nie
wie czy dobrze zrobiła i czy aby na pewno tak dobrze zna Memphisa. W
zamku dzieją się dziwne rzeczy, które tylko ona zauważa, do tego
zaczyna mieć wątpliwości co do tragicznej śmierci żony
przyjaciela, czy aby to był wypadek a nie zabójstwo.
Kto jest przyjacielem a kto wrogiem?
Czy Taylor w końcu przestanie uciekać i odnajdzie spokój i prawdę?
To moje pierwsze spotkanie z
twórczością J. T. Ellison i z całą pewnością nie ostatnie.
Książka wciąga, a wręcz pochłania całą uwagę. Dzieję się
bardzo dużo, poznajemy panią detektyw i jej problemy, za chwilę
wpadamy w kolejne śledztwo jej przyjaciela, w tym czasie narzeczony
również nie do końca mówi prawdę i na koniec pozostaje tajemnica
dziwnej śmierci żony i dziecka. Także dzieję się naprawdę sporo
a całość przedstawiona jest tak, że mamy wrażenie jak byśmy od
dawna w tym wszystkim uczestniczyli. Autorka nie owija w bawełnę,
pisze prosto i jasno dzięki czemu książkę czyta się szybko.
Ale oprócz samej akcji na bardzo duży
plus zasługuje klimat jaki stworzyła pani Ellison, szczególnie
odczuwalny po przybyciu do Szkocji. Momentami aż sama wstrzymywałam
oddech wraz z bohaterką, kiedy to w starym zamku mamy wrażenie że
nie jesteśmy sami i pozostaje pytanie czy to tylko wrażenie.
„Umarli nie kłamią” to świetnie
napisana książka, pełna emocji, w której fabuła
prowadzona jest z perspektywy paru osób, dzięki czemu lepiej możemy
zrozumieć pewne kwestie. Do tego nie brakuje tajemnic oraz
niebezpiecznych znajomych. A to wszystko składaa się na całkiem dobry
thriller psychologiczny, który bardzo wam polecam :)
Zgadzam się. Bardzo ciekawy tytuł.
OdpowiedzUsuńCzytałam i jestem pod wrażeniem intrygi, która została ciekawie skonstruowana. Ogółem- rewelacyjny thriller.
OdpowiedzUsuńSłyszałam już nie jedno o tej książce - może przeczytam :D
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że to będzie dobra książka, więc muszę się na nią skusić.
OdpowiedzUsuńMam w planach :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do książki :) Fakt, lato w tym roku jak na razie jest bez lata. W tamtym roku o tej porze to smażyłam się na działce, a teraz? Taki zmarzlak jakim jestem - sweter+kurtka i nie wychodzę jeśli nie mam po co :)
OdpowiedzUsuńDlaczego nie, ostatnio mało czytam książek tego rodzaju.
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuń