czwartek, 19 września 2013

Mrówki w płonącym ognisku – Teresa Oleś – Owczarowska


Wydawnictwo: M
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 252
Źródło: Biblioteczka własna


Jak byłam mała, bardzo często jeździłam na wieś do rodziny i nie tylko w krótkie odwiedziny, ale i na całe wakacje. Czas spędzony na świeżym powietrzu, wśród natury, to coś co się nie zapomina, do tego ten specyficzny klimat. Dziś już rzadziej robimy takie wyjazdy, i są one jakieś inne.

„Krok po kroku następują zmiany i dzisiejsza wieś wygląda już inaczej. Znikły drewniane chałupy z maleńkimi okienkami. Nie ma też stodół krytych strzechą. Ulice i uliczki asfaltowe prowadzą do domów o standardzie równym miejskiemu. Jest jasno, czysto i ciepło.”

A nie zawsze tak było.

Pani Teresa jako małe dziecko mieszkała na wsi, w Blanowicach. Jej rodzice w poszukiwaniu lepszego życia wiele podróżowali a ją wychowywała Babcia. A były to piękne czasy, choć wszędzie panowała bieda i głód, choć nikt nie marzył o bieżącej wodzie czy prądzie. Życie toczyło się swoim rytmem i wszystko było jasne i proste. Ludzie wiedzieli co jest ważne i co się liczy. Nikt nie myślał o nowych butach, czy sukience, nawet zimą zdarzyło się, że wybiegło się na dwór boso. Ale to co najlepsze, to sami ludzie i ich zwyczaje – polska gościnność. Kiedyś „gość w dom, Bóg w dom”, ludzie się znali i z chęcią odwiedzali, każdy o każdym wszystko wiedział, każdy miał czas by się zatrzymać i przysiąść, by pogawędzić z sąsiadem. Dzieci nie znały co to nudna, potrafiły sobie znaleźć zabawę, wymyślać gry. A dorośli – pracowali, by w sobotę iść na zabawę, a niedzielę święcić. Wszystko było takie poukładane i stałe, ludzie się starzeli, młodzi zakładali nowe rodziny, a zmiany pomalutku wkraczały w ten zamknięty świat, by z czasem niewielką wieś Blanowice zamienić na jedną z dzielnic Zawiercia.

Czas płynie nieubłaganie, a wraz z nim wszystko się zmienia. Jednak nie każda zmiana jest dobra. Autorka snując swoją opowieść pokazuje nam nie tylko powojenną wieś i jej mieszkańców, ale zmiany jakie w niej zachodzą, zmiany w ludziach. Kiedyś wszyscy żyli razem, teraz każdy broni swojej prywatności, wszędzie trzeba się zapowiadać, a pogawędki najczęściej kończą się krótką wymianą zdań na parkingu lub w markecie. Wolimy oglądać i czytać o obcych i sławnych, niż usiąść przy kawie z sąsiadką. Żyjemy we własnym świecie, świecie co raz mniej rzeczywistym a co raz bardziej wirtualnym.

„Z małych miast przeszliśmy do większych, ale te większe już nam nie wystarczają, więc jeździmy do tych największych.

Betonowy świat eliminuje przestrzeń i to, czym była wieś.

Przekraczamy granice granic.

Kiedy pokonamy je wszystkie, nie wiem, gdzie się znajdziemy.”

„Mrówki w płonącym ognisku” Teresy Oleś – Owczarkowskiej to niezwykła książka, napisana w lekkim, gawędziarskim tonie, powoduje, że aż się robi ciepło na sercu podczas czytania. Spędziłam przy niej niezwykle chwile, poznałam niezapomniane historie i wyjątkowych ludzi. I pozostaje tylko się zastanowić, czy warto tak pędzić i dokąd to wszystko dąży, czy każda zmiana jest aby na lepsze!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa M, za co serdecznie dziękuję!!!


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 1,9 cm (104,6 cm)

23 komentarze:

  1. Jakoś nie przekonuje mnie ta książka do siebie na tyle bym ją przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szkoda, bo książka jest niesamowita, klimatyczna, taka inna :)

      Usuń
  2. Wszystko się zmienia i ciekawa jestem tego ujęcia przez pisarkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie to pani Teresa przedstawiła, zupełnie inny świat! Polecam, książkę warto przeczytać!

      Usuń
  3. Nie przekonana do tej książki, dlatego ją sobie odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zainteresowana tą pozycją, czytałam sporo pozytywnych recenzji na jej temat:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie same pozytywne, książka warta poznania :)

      Usuń
  5. Niby taka inna, zbiera pochlebne recenzja, ale mnie jakoś nie przekonuje, zupełnie nie wiem czemu, może to okładka ... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka ? Może, chociaż po przeczytaniu mi pasuje :)

      Usuń
  6. Mnie ta książka nie zachwyciła, wręcz zirytowała. Nic nowego nie wniosła.
    Na razie nie mam jednak czasu spisać z kartek swoich wrażeń i uwag.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nowego? Pokazała zmiany jakie zaszły, pozwoliła powspominać i przypomnieć sobie jak to kiedyś było. Mi się ona bardzo podobała :)

      Usuń
  7. Mi książka bardzo się podobała, ale o tym pisałam już u siebie. To bardzo fajny powrót do przeszłości, dzieciństwa i pomimo, że wychowywałyśmy się w różnych wsiach to wiele nas "łączy"- wielu rzeczy nie pamiętała a dzięki tej lekturze wspomnienia wróciły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powrót niesamowity i aż szkoda, że tak bardzo nam spieszno do nowoczesności, kiedyś ludzie byli inni, bardziej zżyci ...

      Usuń
  8. Intrygująca książka. Widać, że bardzo Cię zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zaciekawiła i przywołała mnóstwo wspomnień!!!

      Usuń
  9. Ciekawa książka, autorka pisze to co sam wielokrotnie mówiłem o mieście. Męczące życie miejskie nie dla mnie.
    Nie wiem co ludzie widzą w tych "metropoliach" dla mnie życie w dużych miastach płynie za szybko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak pamiętam Twoje słowa i dlatego książkę tym bardziej polecam!

      Usuń
  10. Okładka jest super. Ten sympatyczny kogucik wywołuje we mnie miłe wspomnienia z dzieciństwa, kiedy to u dziadków na wsi budził mnie swoim pianiem o 6 rano:-)
    Co do samej książki być może kiedyś się na nią skuszę, ale nie teraz, gdyż na razie mam inne priorytety czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie te wspomnienia są najlepsze, dlatego polecam :)

      Usuń
  11. rzeczywiście świat pędzi ciągle do przodu i o ważnych sprawach w tym biegu się po prostu zapomina, jestem ciekawa tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo cenię twórczość p. Teresy Oleś-Owczarekowej. Czytałam pierwszą książkę pt. " Rauska" i uważam, że jest bardzo ciekawa i wartościowa. Myślę, że autorka w nowej powieści ma również do przekazania wiele dobrych, ważnych myśli, czy też miłych, a czasem bolesnych wspomnień, które chciałabym poznać. Na pewno przeczytam tę książkę, czekam tylko, aż pojawi się w naszej bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  14. zaciekawiłaś mnie tym tytułem, nie czytałam niczego tej pisarki, ale rozejrzę się po tej Twojej recenzji, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń