sobota, 2 czerwca 2012

Torebki i trucizna – Dorothy Howell



Wydawnictwo: Bellona
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 367
Źródło: Biblioteczka własna


Książkę „Torebki i trucizna” wygrałam w konkursie w serwisie Zbrodnia w Bibliotece. Kiedy do mnie przyszła nie bardzo wiedziałam, czego mogę się spodziewać, oczekiwać po niej, nigdy nie słyszałam ani o tej serii ani o autorce. Ale moja ciekawość zwyciężyła, i chociaż inne książki już od dawna czekają w kolejce, to za tą zabrałam się w pierwszej kolejności :)

Haley Randolph to dość niezwykła, a wręcz oryginalna dziewczyna, która ostatnimi czasy uwielbia wpadać w kłopoty, wręcz kłopoty to jej specjalność, zupełnie jak torebki. Tak, jej świat kręci się głównie w okół torebek, tych markowych oczywiście, Haley gotowa jest wydać ostatnie pieniądze, byle zdobyć jakieś cudeńko, dlatego dorabia sobie pracując w firmie Holt, której kierownikiem jest jej niby- chłopak Ty. Ale oprócz torebek, pracy i niby chłopaka, zapisała się jeszcze do college na dwa kursy, żeby zdobyć dyplom, z naciskiem na zdobyć, bo nie rozumie ona, dlaczego każą jej się tam tyle uczyć. I wszystko by nadal szło swoim torem, gdyby nie chęć niesienia pomocy.

Z okazji otwarcia nowego sklepu, postanowiono zorganizować mały pokaz, co by ściągnąć trochę ludzi, jak i pracownikom dać trochę rozrywki, jednak dla Haley ten pokaz rozpoczyna szereg kłopotów. Jedna z modelek ginie podczas tego pokazu, a Haley oczywiście znajduje się w centrum podejrzeć. Kręciła się koło jedzenia, następnie znikła, a później jeszcze te tajemnicze koty. Teraz koniecznie musi ona znaleźć zabójce, bo jej życie i tak jest już nazbyt zagmatwane, a jedyne co ją trzyma przy nadziei to torebka od Judith Leiber.

Na okładce napisane jest, że jest to kryminał jakiego w Polsce jeszcze nie było, i tu się zgodzę. To taki kryminał z przymrużeniem oka, takie połączenie „zakupoholiczki” z „legalną blondynką” z czego wyszła całkiem zabawna historia. Bo w prawdzie jest trup i jest śledztwo, ale większość akcji, dotyczy czegoś zupełnie innego. Dużo czasu zajmują tu przemyślenia Haley dotyczące torebek, jej związku z niby - chłopakiem, stosunków panujących w pracy, a całe morderstwo zajmuje jakby drugi plan. Ale w gruncie rzeczy to nie przeszkadza, bo Haley jest niesamowitą dziewczyną, zabawną, sympatyczną, zakręconą, która żyje w swoim świecie. Nie sposób jej nie polubić.

„Torebki i trucizna” Dorothy Howell to taki kryminał z przymrużeniem oka, przy którym można się pośmiać czy się odprężyć, w którym tak naprawdę nie liczy się kto zabił, tylko co dalej wymyśli Haley i ile jeszcze namiesza. Ja osobiście polubiłam Haley i jak będzie okazja to sięgnę z przyjemnością po następne tomy :)

Baza recenzji Syndykatu ZwB


22 komentarze:

  1. Czasami fajnie jest przeczytać taką książkę, będącą niezbyt poważnym kryminałem, ale trzeba mieć do tego odpowiedni nastrój. Będę o niej pamiętała na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, grunt tylko, żeby nie nastawiać się na typowy kryminał, bo wtedy można by się zawieść :)

      Usuń
  2. W sumie może być to ciekawa odmiana od krwawych kryminałów. Z chęcią przeczytam:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno nie czytałam kryminału z dużą dawką humoru, więc jak tylko nadrobię moje czytelnicze zaległości, to chętnie wezmę się za ,,Torebki i Trucizna''.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu nie? Dla relaksu - jak najbardziej:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja czekam aż dotrze do mnie pierwasza część, bo ciekawa jestem tej serii:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapowiada się ciekawie i z humorem:)

    OdpowiedzUsuń
  7. wydaje się być całkiem przyzwoitą lekturą :))
    może i dam się namówić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lektura w sam raz na poprawę humoru. Lekka z dawką humoru. Sięgnę, jak będę miała okazję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kryminał z przymrożeniem oka? Coś takiego jak "Morderstwo niedoskonałe"?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj nie porównałabym jej do książki p. Krawczyk, bardziej jak by połączyć zakupoholiczkę z " blondynką" i pozwolić jej na szukanie zabójcy :D

      Usuń
  10. Chyba za dużo torebek jak dla mnie :P książkę sobie podaruję, ale bloga dodaję do obserwowanych. Zapraszam do mnie http://ksiazki-recenzja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak, chociaż ja to bym chciała trochę torebek Haney !

      Usuń
  11. Czytałam pierwszą część przygód Haley i wprost ryczałam ze śmiechu. Mam nadzieję, że kontynuacja będzie tak samo dobra i zabawna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Już jakiś czas temu ta książka wpadła mi w oko, fajnie byłoby się nią odstresować w przerwie pomiędzy czytaniem super poważnych kryminałów.

    OdpowiedzUsuń