Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 348
Źródło: Biblioteczka własna
Tak to już mam, że bez powieści
historycznych obyć się nie mogę, w każdym razie ostatnio,
mam tendencje do czytania choć jednej miesięcznie. Tym razem padło
na książkę Deborah Simmons, i choć wcześniej nie miałam do
czynienia z twórczością tej autorki, to wiedziałam, że czeka
mnie interesująca lektura.
Georgiana Bellwether to niezwykła
panna, o twarzy anioła, którą okalają piękne blond loki. Figury
też może pozazdrościć jej nie jedna panna. Jednak Georgiana
zamiast cieszyć się ze swojej niezwykłej urody, ma żal, że swoim
wyglądem przyciąga mężczyzn, którzy widzą w niej tylko ładną
buźkę, a nie to co „ma w głowie”. Bo panna Bellwether uwielbia
rozwiązywać zagadki, tropić sensacje, ale nie jakieś plotki,
tylko jak na detektywa przystało, prawdziwe wydarzenia. Choć z tym
detektywem to nie taka prosta sprawa, w końcu kto wierzy kobiecie w
jej analityczny umysł, kto jej choć wysłucha, bez min i
powątpiewania? Dlatego Greoriana ma nadzieje, że w te wakacje w
końcu wydarzy się coś, dzięki czemu będzie mogła zabłysnąć,
ująć złoczyńcę, i zyskać w końcu uznanie wśród mężczyzn.
Bal w rezydencji lady Culpepper
zapowiadał się średnio interesująco, do czasu aż panna
Bellwether nie podsłuchała rozmowy dwóch mężczyzn, którzy
wyraźnie sugerowali, że muszą coś znaleźć i to zabrać
właścicielowi. Nie minęło też dużo czasu, kiedy oburzona
właścicielka ogłosiła, że w jej domu znajduje się złodziej,
który właśnie ukradł jej drogocenny naszyjnik ze szmaragdów. Dla
Greorgiany to wyśmienita okazja by w końcu się wykazać, ale
przede wszystkim by rozwiązać prawdziwą zagadkę. Jednak, pomimo
trzech typów, śledzenie podejrzanych przez samotną kobietę, nie
jest zbyt dobrze widziane, dlatego panna Bellwether bierze sobie na
pomocnika markiza Ashdowneja. Lepszego wyboru dokonać nie mogła,
zwłaszcza, że jest on jednym z podejrzanych.
Ubawiłam się bardzo podczas czytania
przygód niesamowitej Greorgiany Bellwether, jest ona
przesympatyczną bohaterką, wprost nie sposób jej nie polubić. Ma
wyjątkowy dar do popadania w kłopotliwe sytuacje, wyszukiwania
niecodziennych sytuacji, i wychwytywania dość kłopotliwych
zainteresowań niektórych panów. I choć jest tak bardzo pewna
swoich zdolności detektywistycznych, które w końcu doprowadzają
ją do rozwiązania zagadki, to jest ona bardzo nieświadoma tego,
jaki wpływ ma na pewnego markiza, jak bardzo potrafi rozbudzać jego
zmysły.
„Książę złodziei” Deborah
Simmons to świetny romans historyczny, który nie tylko idealnie
wprowadza nas w daną epokę, poprzez język, zachowania, stroje, ale
w którym nie brakuje intryg, tajemnic, podejrzanych osób i
miejsc. A samo rozwiązanie zdecydowanie zaskakuje.
Dla mnie ta książka jednak
największego plusa ma za głównych bohaterów, którzy są nie
tylko przesympatyczni, ale przede wszystkim bardzo naturalni, no i
momentami niesamowicie zabawni. A rodzące się uczucie, początkowo
bardzo subtelne, pokazuje jak emocje mogą decydować o wyborach, jak
żądze wpływają właśnie na te wybory.
Polecam, idealna lektura na letnie
wieczory !
Za książkę serdecznie dziękuję
Pani Monice z Wydawnictwa Harlequin/Mira !!!
muszę się w końcu przekonać do powieści historycznych :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie, ja tam lubię taką odskocznie, i możliwość przeniesienia się do innej epoki :)
UsuńLubię romanse, choć do historycznych trudno jest mi się przekonać, dlatego zastanowię się jeszcze nad tą książką.
OdpowiedzUsuń;) historyczne tez są dobre :D
UsuńChętnie przeczytam, dawno z powieściami historycznymi nie miałam do czynienia, a niezwykle je lubię!
OdpowiedzUsuńTo polecam, naprawdę świetnie się przy niej bawiłam :)
UsuńA ten komentarz usuń proszę po przeczytaniu - wkradł Ci się do recenzji chochlik - błąd frazeologiczny : "w każdym bądź razie" - na początku. Poprawnie: w każdym razie lub bądź co bądź;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńCałkiem miła odskocznia od rzeczywistości:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
:) bardzo miła :)
UsuńJa właśnie czytam :P
OdpowiedzUsuńTo czekam na Twoje wrażenia Sabinko :)
UsuńJestem jak najbardziej na ta. Lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńto polecam, jak będzie okazja przeczytaj koniecznie :)
UsuńJa za książkami historycznymi niestety nie przepadam.
OdpowiedzUsuńno trudno, na szczęście świat się na nich nie kończy ;)
UsuńTak sobie uświadomiłam, ze dawno nie przeczytałam żadnego romansu historycznego:(
OdpowiedzUsuńo to czas najwyższy :)
UsuńWidzę , że nasze recenzję się zbiegły. Zapraszam też do zadawania pytań w ramach wywiadu z Panią Agnieszka lingas - Łoniewską. ( szczegóły w notce poniżej recenzji).
OdpowiedzUsuńtak, też zauważyłam :)
UsuńOgromnie lubię romanse historyczne :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak tylko znajdę trochę wolnego czasu, to się za nią rozejrzę. Zwłaszcza, że lubię to zło piekielne, jakim są romanse. ;p
OdpowiedzUsuńdopiero się przekonuję do powieści historycznych i powoli szukam czegoś, od czego mogłabym zacząć, kto wie może skuszę się na Deborah Simmons :)
OdpowiedzUsuń