Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 479
Źródło: Biblioteczka własna
Nora tu, Nora tam, chyba nie ma osoby,
która by nie słyszała o tej autorce. Ja nie tylko słyszałam, ale
i czytam wszystko, co dostane w swoje ręce pani Roberts, a że
jestem naprawdę wielką fanatyczką, to i książka na własność
mi się sięgnęła :) No i to nie byle jaka, bo jest to nie tylko
romans ale też kryminał po trochu !
Nocny seans.
Althea Grayson nie miała łatwego
dzieciństwa, nie raz uciekała z domu, a właściwie z domów
zastępczych, czy też poprawczych. Jednak z czasem wiedziała, że
żeby sobie poradzić w życiu, musi zapomnieć o tym co było, i z
całych sił skupić się na przyszłości. Teraz jest już dorosłą
kobietą, panią porucznik, która bardzo sumienie wypełnia swoje
obowiązki, i jest naprawdę jedną z lepszych policjantek. Jednak
często w życiu tak bywa, że przeszłość nie daje o sobie
zapomnieć, a jedyne co można zrobić to w końcu się z nią
zmierzyć, ale zanim do tego dojdzie, Althea musi zrobić wszystko by
odnaleźć Liz. Czas ucieka, a jedyny człowiek, który mógł
cokolwiek wiedzieć o zaginionej nastolatce, właśnie dostał kulkę.
Pani porucznik musi jak najszybciej zdobyć nowy trop, a niestety
wszystko wskazuje, że za uprowadzeniem stoją faceci z branży
pornograficznej.
Nocne fajerwerki.
Nathalie Fletcher nie pamięta już
kiedy ostatnio dobrze spała, nie pamięta, kiedy spała dłużej niż
cztery godziny. Jednak niebawem ma ruszyć jej nowa firma, jej
„dziecko”, które stworzyła od podstaw, bazując tylko na swojej
wiedzy i umiejętnościach. Wszystko idzie zgodnie z planem, do
czasu, aż w jednym z budynków dochodzi do pożaru. I chociaż w
pożarze ginie większa część materiałów do otwarcia sieci
sklepów, to Nathalie się nie poddaje, robi nadal wszystko, by nie
doszło do choć jednodniowego opóźnienia. Niestety w krótkim
czasie dochodzi do kolejnego pożaru i teraz już wiadomo, że komuś
bardzo zależy na tym, by młodej bizneswoman powinęła się noga.
Tylko kto może życzyć aż tak źle tej sympatycznej kobiecie, kto
jest gotowy zniszczyć dorobek jej życia i pozbawić wielu ludzi
miejsc pracy?.
Książki Nory Roberts można podzielić
na dwie kategorie, te świetne i te dobre. Ta zalicza się do tej
drugiej grupy, i choć nie jest to mistrzostwo, to jednak na nudę
narzekać nie można. Nie brakuje szybkiej akcji i napięcia, są
poszukiwania, pościgi, uprowadzenia czy pożary. Jest też
namiętność, której nie może zabraknąć w żadnej książce tej
autorki. Bo jak dla mnie połączenie romansu z kryminałem, to
najlepsze co można otrzymać :)
Obie historie są niezwykle wciągające
i interesujące, ale są też bardzo różne. Pierwsza skupia się na
pornografii, i to niestety tej dziecięcej, pokazuje jak cienka jest
granica w tym biznesie, i jak dla pieniędzy, nie zawsze wszystko
jest wyreżyserowane, a niektórzy nie cofną się przed zadawaniem
bólu dla samej przyjemności. Druga historia, choć mniej brutalna,
mniej w niej adrenaliny, to jednak bardziej przypadła mi do gustu.
Może z powodu braku ciepła na dworze, jakoś próbowałam się
rozgrzać tymi pożarami ?? :D
„Nocne fajerwerki” polecam
oczywiście wszystkim fanom Nory Roberts, oraz tym, którzy
uwielbiają połączenie romansu z sensacją :)
Ja na razie czytałam tylko jedną książkę Nory Roberts - tę świetną :)
OdpowiedzUsuńTo mam nadzieję,że na tej jednej się nie skończy :D
UsuńNiedawno czytałam książkę, która miała być połączeniem romansu i thrillera i wyszło fatalnie. Nie twierdzę, że każada tego typu powieść jest kiepska, ale na razie nie sięgnę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPewnie że nie musi być kiepska, czy musi sie udać, wszystko tak naprawdę zależy od autora, a Nora w tym łączeniu jest akurat dobra. Ale nie namawiam, nic na siłę :)
UsuńLubię połączenie romansu z sensacją, więc z chęcią przeczytam powyższą książkę:))
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale już zapisuje sobie jej tytuł i koniecznie muszę ją poznać.
OdpowiedzUsuńJa też zupełnie przez przypadek się o niej dowiedziałam, a następnie dostałam ja w prezencie.
UsuńObie stęskniłyśmy się za Norą.
OdpowiedzUsuńJa wczoraj skończyłam "Poszukiwania" i tak do końca nie jestem zadowolona :(
oj to niedobrze, żeby nam Nora na złą drogę nie zeszła ;0
UsuńZawsze nie mogę się zdecydować, co mam wybrać jeśli chodzi o Norę. Następnym razem zdecyduję się na "Nocne fajerwerki", jak tylko wypatrzę je na półce. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiestety musiałam anulować moje rozdanie po przeczytaniu tego artukułu http://www.playr.pl/2010/09/organizujesz-konkurs-na-blogu-narazasz-sie-na-12-mln-zlotych-kary-wywiad-z-robertem-kamieniarzem/. Przepraszam za zamieszanie.
UsuńJeśli gdzieś uda Ci się dostać, to polecam, bardzo fajna :)
UsuńJestem fanką Nory Roberts, Uwielbiam jej lekki i przyjemny styl. No i oczywiście to, że jej książki dosłownie się pochłania. Zawsze tak się wczytuje w jej powieści, że mam wrażenie jakbym żyła w książce. To są właśnie jedne z plusów książek tej autorki. Z recenzowaną przez Ciebie książką, a właściwie dwoma, nie miałam jeszcze przyjemności zapoznania się, ale z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńo jak to ładnie napisałaś, tez mam czasem takie wrażenie i czasem żal mi się rozstawać z bohaterami, jak bym kogoś straciła ;)
UsuńCzytałam ten cykl :) Świetny relaks i nie tylko :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDo Nory Roberts mnie przekonywać nie trzeba, ale Ty to wiesz:)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie czytałam żadnej książki tej autorki, jakoś mi z nią nie po drodze, ale pewnie w swoim czasie nadrobię zaległości :)
OdpowiedzUsuńPewnie, kiedyś sięgnij, warto !
UsuńMnie do Roberts jakoś nie ciągnie i mimo wszystko tę jej pozycję też ominę ;)
OdpowiedzUsuńNie każdy musi lubić, i lepiej wtedy nie czytać niż napisać że była do bani ;)
UsuńNorę dawkuję sobie co jakiś czas, tymczasem mam przerwę. Za mną natomiast "Wiosna w Różanach", ach...piękne!
OdpowiedzUsuńRóżany poznałam i muszę tam wrócić !
Usuń