dla wszystkich tych, którzy usiłują rzucić palenie. Ja pół roku temu przeczytałam tę oto książkę i nadal nie palę :D
Książka sprawdzona , i choć nadal trudno mi powiedzieć co w niej jest, to mogę zapewnić, że metoda pana Allena działa ! Szkoda czasu na tabletki, czy jakieś inne zamienniki, polecam ją wszystkim, naprawdę warto spróbować ! A ja jestem zdrowsza o pół roku, ale to zleciało !
Na szczęście ten nałóg mnie ominął ;)
OdpowiedzUsuńAle znam ludzi, którym taka książka z pewnością by się przydała.
A Tobie gratuluję i życzę wytrwałości w tym postanowieniu :)
To polecaj, znam jeszcze dwie osoby które rzuciły z nią palenie, bo to one namówiły mnie na przeczytanie i nie żałuje, to była jedna z lepszych decyzji !
UsuńGratuluję! Tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńNiech ja ją dorwę tylko! Zaraz mój mężczyzna będzie rzucać. ;)
OdpowiedzUsuńNie4ch rzuca, wstrętny nałóg ;P
Usuńprzestałam pali 2 lata temu. tak czuję się lepiej :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie też :)
Usuńna całe szczęście nigdy nie sięgnęłam po papierosa, więc mi książka nie potrzebna :)
OdpowiedzUsuńale gratuluję Tobie, że udało Ci się rzucić :)
Dziękuję :)
UsuńZaintrygowałaś mnie, nie sądziłam, że książkowe poradniki tego typu działają! Ja na szczęście nie palę, ale trzymam kciuki, żebyś wytrwała w swoim postanowieniu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Czasem można się mile zaskoczyć i dziwię się że jest tyle kampanii, żeby rzucić palenie a w żadnej się nie mówi o tego typu książkach, dlatego drugi raz o niej wspominam, bo może ktoś się jednak skusi, komuś pomoże jak mi :)
UsuńW ogóle nie palę i w mojej rodzinie tez nikt na szczęście nie ma tego nałogu, dlatego tym razem spasuje odnośnie tejże pozycji.
OdpowiedzUsuńoczywiście, że nie ma sensu żebyś ją czytała, ja mam nadzieję, że może jakiemuś palaczowi podpowiem, jak łatwo rzucić palenie :)
UsuńNie palę, ale skoro polecasz, to podpowiem o tej książce znajomym palaczom:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Poleć, jeśli tylko im będzie zależało na rzuceniu, to na pewno im ta książka pomoże :)
UsuńJa na szczęście nie mam tego problemu. Ale moim rodzice kiedyś palili. Co ich przekonało do rzucenia papierosów? Ich wzrastające ceny. Od nowego roku już nie palą, przynajmniej moja mama, bo tata czasami jeszcze weźmie, kiedy ktoś go poczęstuje. ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie.
http://wielka-biblioteka-ossus.blogspot.com/
No mnie ceny przekonały do tego, że czas rzucić to cholerstwo, tylko to nie było takie proste, aż nie przeczytam i nie zmieniłam swojego sposobu myślenia :)
Usuńno ja nigdy nie paliłam, ale gratuluję Ci wytrwałości:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ! I tak czytam te komentarze i sami nie palący i tylko ja i Mamalgosia zatruwałyśmy nasze zbiory :D
UsuńCiekawe, czy zadziala na mojego meza ;-))).
OdpowiedzUsuńCiekawe, podsuń mu ją jako prezent :)
UsuńTo jest książka dla mnie ( niestety ), jak sobie podliczam co miesiąc ile książek mogłabym kupić za te przepalone pieniądze to mnie skręca, ale jestem bardzo opornym przypadkiem i dlatego też bardzo gratuluję sukcesu !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i będę poszukiwać książki
Dziękuję :)
UsuńTeż tak myślałam, że wszyscy rzuca tylko nie ja, że większym nałogiem już być nie można, a potem od szwagra dostałam tę książkę (on też rzucił) i dużo czasu upłynęło zanim ją przeczytałam. Bałam się jej, co będzie jak przeczytam, jak to bez papierosa, ale po niej zrozumiałam, że dziwnie to jest z papierosami i że szkoda pieniędzy :)
Polecam Ci bardzo, i wierze w Ciebie !!!!
Całe szczęście nie mam tego problemu 8)
OdpowiedzUsuńJa już też :)
UsuńNa szczęście ja nie muszę się z tym borykać ;)
OdpowiedzUsuńO widzisz:)
OdpowiedzUsuńPolecę ją koleżance, która rzuca - może jej pomoże;)
A ja na szczęście nie muszę się borykać z problemem rzucania palenia i obym nigdy nie musiała.
Nigdy nie paliłam, więc ten poradnik raczej odpada, ale przydałaby mi się książka, która pomaga nie pochłaniać duuuuużej ilości czekolady i innych słodkości ;)
OdpowiedzUsuńBrawo, oby tak dalej :))
OdpowiedzUsuńA co , Wy sami ,palacze nie jesteście w stanie zrozumieć czym jest nikotynizm? Potrzebujecie przełożenia to na łopatologię? Bo w sumie właśnie to wyjaśnia Carr.
OdpowiedzUsuń