Wydawnictwo: WNK
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 320
Źródło: Biblioteczka własna
Po książki pani Kasi sięgam w ciemno, nie trzeba mnie
zbytnio namawiać, a właściwie wcale, bo ja uwielbiam historie stworzone przez
tą autorkę. Na początku była „Poczekajka” i to za nią pokochałam wszystko to,
co daje mi autorka, a daje mi niesamowite poczucie humoru, wiarę w lepsze
jutro, i niesamowite historie, może czasami zbyt naiwne, ale nie wszystko w
życiu przecież musi być skomplikowane.
Bogusia wracając z Holandii do domu, postanawia najpierw
przejechać się wzdłuż wybrzeża, i sama nie wie kiedy, ale nagle znajduje się w
Pogodnej i wynajmuje sklep i mieszkanie, które znajduje się nad nim. Taka
okazja nie trafia się często, a czynsz jest tak niski, że wprost nierealny.
Dziewczyna całkiem sporo zaoszczędziła pracując dość długi czas na obczyźnie i
choć planowała przeznaczyć te pieniądze na otwarcie jakieś interesu w swoim
rodzinnym mieście, to jednak teraz jest całkowicie przekonana, że Pogodna to
jest jej miejsce na ziemi.
Po konsultacjach z rodziną, bo Bogusia kocha bardzo swoich
rodziców, decyduje się na „kurzołapki” – czyli wszystkie te bibeloty, które do
niczego nam się nie przydają, ale za to jak cieszą oko. Za namową też nowych
koleżanek, serwuje w swoim sklepiku ciasta domowej roboty i czekoladę. Ale nie
byle jaką, tylko taką prawdziwą, na śmietanie i z imbirem albo czymś
mocniejszym, jak kto woli. I tak przy cieście i czekoladzie umacniają się nowe
przyjaźnie między Stasią, Lidką, Adelą i oczywiście Bogusią. Te czarownice mają
wiele do powiedzenia, i wiele do zrobienia, bo w końcu trzeba rozruszać Pogodne
i jego mieszkańców. A do tego zająć się pewnym artystą, pomóc zwierzętom, no i
przede wszystkim własnemu ojcu, którego życie w raz z wypadkiem traci sens.
To było niesamowite przedpołudnie, choć za oknem pada to ja
czuję, że mam siłę na wszystko. Zawsze się tak czuję, po książkach pani
Michalak, nie wiem jak ona to robi, ale humor to poprawia wspaniale. No i to
jej optymistyczne patrzenie w przyszłość naprawdę się udziela.
Książki pani Kasi, są przede wszystkim o przyjaźni, miłości,
dają dużo ciepła i emocji, tych pozytywnych, i choć ich treść jest dosyć błaha,
to autorka świetnie w nią przemyca, ważne tematy. Poprzednio był to problem z
przeszczepami szpiku kostnego, tym razem opieka nad zwierzętami, tymi
głodzonymi, maltretowanymi, porzucanymi w lesie. Ale też pokazuje jak ważne
jest oparcie rodziny w trudnych chwilach, gdy traci się coś ważnego.
Kocham książki pani Katarzyny Michalak, za jej ciepło,
miłość i uczucia, a przede wszystkim za te wszystkie wątki związane ze
zwierzętami :D No i czekam z niecierpliwością na kolejne Sklepiki z
niespodzianką – jestem ciekawa, co w nich znajdę :)
Może być ciekawa:). Jak będę miała możliwość, to z chęcią przeczytam. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńCiekawa, pogoda taka optymistyczna - polecam :)
UsuńHa! Ja ci nie powiem co bedzie w Adeli...może sama nie wiem ?! ;)
OdpowiedzUsuńAle jedno Ci powiem Sklepik zdecydowanie należy do moich ukochanych książek Kasi :):):)
oj nie mów, nie mów, lubię niespodzianki :D
UsuńKoniecznie muszę poznać tę książkę, tym bardziej, iż jest to polska literatura do której ja mam słabość.
OdpowiedzUsuńja też, uwielbiam polskich autorów a między innymi książki pani Kasi :)
Usuńdo tej pory czytałam jedynie "Rok w Poziomce", jednak lektura tak bardzo przypadła mi do gustu, że zapowiedziałam już sobie, iż z chęcią przeczytam inne książki autorki :)
OdpowiedzUsuńTeż czytałam rok w poziomce i muszę się rozejrzeć za kolejną z tej serii owocowej :)
UsuńA ja książek pani Michalak nie zdążyłam jeszcze poznać...:/
OdpowiedzUsuńNo to zmień to Ewo, zmień, jestem ciekawa jak Tobie się spodobają :)
UsuńTo pierwsza powieść tej autorki, którą czytałam, ale na pewno nie ostatnia. Mnie również spodobał się optymizm i ciepło bijące z tych opowieści. W przypadku tej książki zakończenie ogromnie mnie zdziwiło i sprawiło, że od wakacji niespokojnie czekam na kontynuację :)
OdpowiedzUsuńJa też już czekam na kontynuację, i to nie tylko tej :)
UsuńDziękuję. :*
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuje ! Szczególnie za te wszystkie zwierzątka i za Patrycję i jej przygody w zoo, ale tez za optymizm, bo tego w dzisiejszych czasach ciągle mi mało :) :*
UsuńMusiałabym w końcu siegnąć po książki tej autorki i pewnie zacznę od tej jak tylko będę miała okazję. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie przeczytać coś tej pani, bo te książki tak nęcą...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale to pewnie tylko kwestia czasu, zanim po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńAch ta Kasia ;)
OdpowiedzUsuń