Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 534
Źródło: Biblioteczka własna
Kryminały to coś co bardzo lubię,
szczególnie te polskich autorów. „Zamknięta prawda” spełnia
oba warunki, i chociaż troszkę czekała na swoją kolej, to byłam
pełna nadziei, że mnie nie zawiedzie. Autor – student czwartego
roku prawa w Krakowie, twierdzi, że „pisanie to dla niego przede
wszystkim pasja”, a ta książka to trzeci w kolejności kryminał,
w dorobku pana Basiury. A jakie wrażenia, o tym za chwilę.
Ekspert od mowy ciała, Michał Drobik,
dostaje zadanie odnalezienia sprawcy zabójstwa policjantki. Niby nic
niezwykłego, gdyby nie fakt, że ktoś skutecznie zaciera wszelkie
ślady, i dużo wskazuje na to, że to ktoś ważny. Przy okazji
wplątuje w całą sprawę Justynę, chorą na raka dziewczynę,
którą poznał na strzelnicy, a która pragnie przeżyć coś przed
zbliżającym się dla niej życiem. Obydwoje wkrótce przekonują
się, że zostali wciągnięci w spisek wojskowy.
W tym samym czasie zaczynają ginąć
ważni generałowie Wojska Polskiego. Uczeń Carpzova, uznany za
zmarłego, były uczestnik misji wojskowej w Afganistanie, wraca by
wyrównać rachunki i pokazać prawdę, która wielu się nie
spodoba. Jednak czy zależy mu tylko na wymierzeniu sprawiedliwości?
A może chodzi o coś zupełnie innego, coś co ma związek z
nietypowymi kluczami, dla których giną ludzie.
Muszę powiedzieć, że tego się nie
spodziewałam, już od pierwszej strony działo się tyle, że trzeba
było się naprawdę skupić, by nie pogubić się. I tak do samego
końca. Cała książka to jeden wielki spisek, mnóstwo tajemnic i
trzeba się dobrze zastanowić komu można zaufać, kto jest
przyjacielem a kto wrogiem. Akcja dzieje się głównie w Warszawie i
Krakowie a cechują ją pościgi, porwania, strzelaniny, no i
zabójstwa. A wszystko to poznajemy z punktu widzenia czterech osób:
Michała, Justyny, Ucznia Carpzova oraz Sary, córki byłego Premiera
Polski.
„Zamknięta prawda” Bartłomieja
Basiury to połączenie kryminału, thrillera, w którym nie brakuje
też wątku romantycznego i dramatu. To ponad 500 stron, które
trzymają w napięciu, i wywołują wiele emocji, od strachu, bólu,
niepewności, po nadzieję. To szaleńcza „jazda” po której ma
się mętlik w głowie, i aż trudno uwierzyć, że można coś
takiego skonstruować.
Jestem pod naprawdę dużym wrażeniem
talentu pana Bartłomieja. Pokazał on, że literatura polska ma
naprawdę wysoki poziom. Dlatego jeśli sami chcecie odkryć co jest
prawdą a co wyrachowaniem, zapraszam do lektury „Zamkniętej
prawdy”.
Książkę
przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae
Res,
za co serdecznie dziękuję!!!
Ja również jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki. Autor wykonał kawał dobrej roboty tworząc niezwykle ciekawy, emocjonujący misz-masz gatunkowy.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o autorze, ale widzę że warto się zapoznać, chętnie przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że książka wpadnie w moje ręce, bo zapowiada się intrygująco.
OdpowiedzUsuńBardzo kusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńCzuję się bardzo zachęcona:) Mam nadzieję, że znajdę ją w mojej bibliotece. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń