Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 384
Źródło: Biblioteczka własna
Dobry romans nie jest zły, ale
najlepsze są te, których akcja toczy się na Dzikim Zachodzie.
Kowboje, ranczerzy, Indianie, spędy bydła, niebezpieczne podróże
powozami, poszukiwania ropy a w tym wszystkie damy, które potajemnie
marzą o wielkich i niebezpiecznych przygodach, spędzające leniwe
popołudnia przy herbatce.
Nora Marlowe, angielska arystokrata od
dawna marzy o wielkich podróżach, ale przede wszystkim o
przygodach. Wiedzie spokojne i dostatnie życie, jednak historie
poznane w książkach nie dają jej spokoju. Po nieudanej podróży i
długiej chorobie, rodzice wysyłają ją do Teksasu, do siostry
matki. Tam ma odpocząć, ale też dotrzymać towarzystwa kuzynce.
Młoda, dobrze wychowana i wykształcona panna nie może się
doczekać wyjazdu, a kiedy w końcu dociera na ranczo wujostwa
okazuje się, że jej wyobrażenia były nieco inne.
Mężczyźni pracujący na ranczu wuja
Chestera nie mają nic wspólnego z bohaterami jej książek, są
brudni, nieogoleni i śmierdzą krowim łajnem. Do tego Cal Barton,
wydaje się wyjątkowo bezczelny i nieokrzesany i od samego początku
bardzo denerwuje Norę. A wiadomo jak to jest, kto się czubi ten się
lubi, w tym wypadku przeradza się to w bardzo burzliwy romans.
Jednak czy Nora gotowa jest nie tylko popełnić mezalians, ale i
zrezygnować z bardzo wygodnego życia, by w biedzie spędzić resztę
burzliwych chwil z Calem? I co z tymi wszystkimi tajemnicami, bo nie
tylko Nora próbuje ukryć pewien fakt, ale też Cal nie jest do
końca szczery. Pragnie on utrzeć nosa młodej arystokratce, jednak
w pewnym momencie te wszystkie tajemnice, niedomówienia zaczynają
wymykać się spod kontroli.
Czytałam już parę książek Diany
Palmer i wiedziałam mniej więcej czego mogę się spodziewać. I
choć niektórzy powiedzą, że romans to romans i nic więcej, to tu
się nie zgodzę. Diana Palmer lubi w swoich powieściach namieszać,
tak by nie było nudnie i za bardzo dramatycznie, a jej bohaterowie
mają charakterek. Tak jest i tym razem, Nora, panna z dobrego domu,
choć z pozoru krucha i delikatna jest nie do złamania i wie czego
chce. A Cal – brudny i nieokrzesany zarządca, który skrywa pewną
tajemnicę, choć oddałby damie swego serca wszystko co ma, to gdy
jest zły potrafi dać innym popalić.
„Nora” Diany Palmer to romans,
którego akcja dzieje się na Dzikim Zachodzie. Zaczyna się bardzo
burzliwie i tak też się kończy. Do tego parę nieoczekiwanych
zwrotów, by nie było nudno i monotonie. Książka napisana jest
łatwym i przystępnym językiem, przez co czyta się ją
błyskawicznie. Idealna na długi, leniwy wieczór z książką. Na
pewno nie zawiedzie fanów autorki, a i innym polecam, jeśli mają
ochotę na chwilę namiętności w objęciach pewnego przystojnego
kowboja.
Książkę czytałam, ale niestety nie zachwyciła mnie aż tak bardzo jakbym sobie tego życzyła. Znam inne, o niebo lepsze powieści autorki, zaś ''Nora'' jest bardzo przeciętna.
OdpowiedzUsuń