Sofia  Solanas dorasta na wspaniałym ranczu położonym na argentyńskiej pampie.  Rozpieszczoną, upartą i dumną dziewczynkę kochają wszyscy, z wyjątkiem  matki, która brakiem uczucia karze córkę za własne poczucie wyobcowania i  niepewności. Sofia wdaje się w namiętny romans z kuzynem, co, zdaniem jej rodziców, może przynieść rodzinie wyłącznie hańbę, dlatego wysyłają dziewczynę do Europy. Zraniona, oddzielona od ukochanego mężczyzny, na dwadzieścia lat zrywa wszelkie więzi z rodziną i sama brnie przez życie, dopóki nie spotka oddanego jej mężczyzny, którego poślubi. Do Argentyny wróci dopiero wtedy, gdy rodzinę Solanas dotknie nieszczęście...
Bardzo  piękna i rodzina książka. Trochę podobna do książek Kalicińskiej.  Najbardziej w książce podobał mi się obraz Argentyny- krajobraz, życie  na wiecznie słonecznej pampie. Stosunki społeczne panujące w tym kraju,  oraz stosunki panujące w rodzinach. Bo w Argentynie rodzina jest  najważniejsza a każdy weekend to jedna wielka sielanka rodzinna (wspólne  grilowanie, pikniki, gra w polo). Do końca nie wiem na ile nie które  fakty przedstawione w książce są prawdziwe ale podoba mi się to, jak tam  traktowana jest służba (każdy odnosi się do nich z wielkim szacunkiem).
Jeśli  chodzi o wydarzenia przedstawione w książce, to odniosłam wrażenie,  jakbym oglądała telenowelę. Dużo się działo, była zakazana miłość,  zdrada, tajemnice i domysły. Gdyby nie to książka miała by jednego  wielkiego plusa u mnie.
Ocena 5/6
     wtorek, 04 sierpnia 2009  
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz