Złoty kompas - Philip PullmanW  pewnym dziwnym świecie, w którym w powietrzu wiruje tajemniczy Pył,  żyje osierocona przez rodziców dziewczynka imieniem Lyra. Kiedy jej  przyjaciel Roger zostaje porwany, Lyra wyrusza na poszukiwania, które  zawiodą ją na daleką Północ. Na lodowcu mieszkają pancerne niedźwiedzie,  po mroźnym niebie latają czarownice, a piękna kobieta przeprowadza  straszliwe eksperymenty. Lyra musi przejść do innego świata widocznego  za zorzą północną...
Bardzo  piękna bajka w pewnym stopniu nawet ładniejsza od Harrego Pottera,  chociaż początkowa historia bohaterów jest dosyć podobna. Poznajemy Lyrę  jako małą psotną dziewczynkę, całkowicie nieświadomą, tego co przyjdzie  jej dokonać. Nagle zostaje zabrany jej świat niewinności i dzieciństwa i  Lyra wyrusza ratować dzieci przed złem jakie  szykują im dorośli.  Dziewczynce w długiej podróży pomagają cyganie, czarownice, a nawet  niedźwiedź polarny. A wszędzie czuć magie.
Książka  napisana jest pięknym, bajkowym językiem, który porusza naszą  wyobraźnię. Bohaterowie mają złożoną psychikę i są postaciami bardzo  wyrazistymi. Sama zaś treść książki jest tak ciekawa, że nie można się  wprost od niej oderwać.
Ocena 6/6
Baśnie barda Beedle'a - J. K. RowlingBaśnie  barda Beedle'a zawierają pięć bardzo różnych opowieści. Każda ma własny  magiczny charakter i każda w inny sposób wywołuje wzruszenie, śmiech i  dreszcz lęku przed śmiercią. A komentarze profesora Albusa Dumbledore'a  ucieszą zarówno mugoli, jak i czarodziejów. Profesor zastanawia się  bowiem w nich nad morałem każdej baśni i ujawnia sporo nowych informacji  o życiu w Hogwarcie.
Z  wszystkich baśni najbardziej podobała mi się „Opowieść o trzech  braciach” (która to była przedstawiona w ostatnim tomie Harrego Pottera)  i „Fontanna Szczęśliwego Losu”. Ale nie są to baśnie tak piękne jak  nasze polskie. Są krótkie, trochę jakby pisane na siłę. Ciekawsze są  zdecydowanie Komentarze Albusa Dumbledore’a, znacznie obszerniejsze niż  same baśnie. Objaśniają one treść z czarodziejskiego punktu widzenia  oraz wnoszą wiedzę historyczną. Książka zawiera też ilustracje, których  autorką jest sama Rowling, jednak i one w większości nie przypadły mi do  gustu. Dochód ze sprzedaży książki przeznaczony jest na fundację  dobroczynną Children’s High Level Group – To bardzo szczytny cel i miło  ze strony Rowling, że pomyślała o dzieciach, jednak mimo to, sama  książka nie wypada najlepiej.
Ocena 3/6
     sobota, 05 września 2009 
2009/09/05 22:31:20
Ja również uważam "Zorzę północną"  (vel "Złoty kompas") za niezwykle wciągającą powieść fantasy. Na  początku trochę się bałam, że będzie to taka powiastka dla młodzieży a  okazała się być świetnym fantasy z bardzo udanie wplecionymi elementami  polityczno-religijnymi, których też się trochę bałam, bo ja o polityce  to mam takie pojęcie jak o fizyce kwantowej ;) Mało tego - dam sobie  rękę uciąć, że w tej powieści kryje się głębszy sens, że dajmony i  eksperymenty na nich i dzieciach są pewną metaforą, tylko jeszcze nie  doszłam czego ... Podczas lektury coś mi chodziło po głowie z inicjacją  seksualną, antykoncepcją i podejściem kościoła do tych spraw, ale może  za bardzo się swoich domysłach zagalopowałam ... ;) 
2009/09/05 22:55:53
Jeśli chodzi o odcinanie dajmonów  poszłam trochę w innym kierunku: jako odcięcie naszego "Id" z którego  kształtuje się następnie ego i super ego. Ludzie (w książce) gdy  dojrzeli to ich dajmony przybierały konkretną postać (rozwinęli już  swoje ego i superego). Natomiast dzieci nieukształtowane jeszcze miały  właśnie rożne dajmony. W każdym bądź razie tak mi się to widzi
2009/09/09 18:27:07
A ja mialam z Pullmana pisać nawet  pracę magisterską, ale jakoś w koncu nie wyszło:) Czytałam dwa lata  temu,ale chyba własnie nadszedl czas na powtórke, bo już niewiele  pamiętam:) Z dajmonami chyba chodzilo o to, ze jesli dziecko zostanie  oddzielone od dajmona, to zostaje mu zabrana rownież wolna wola i wtedy  latwiej nimi (tymi "nowymi" ludźmi) kierować i świat  Kościelno-polityczny przejmuje nad nimi waldzę, ale może już coś kręcę,  bo nie pamiętam... 
jesli chodzi o "Bajki Barda..." to czytając je mialam wrażenie, ze pani Rowling "zerżnęła" wszystko z Andersena, braci Grimm i kilku innych ogolnie znanych basni. Ale cel szczytny:)
jesli chodzi o "Bajki Barda..." to czytając je mialam wrażenie, ze pani Rowling "zerżnęła" wszystko z Andersena, braci Grimm i kilku innych ogolnie znanych basni. Ale cel szczytny:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz