Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 476
Źródło: Biblioteczka własna
Każdy z nas ma takich autorów po
których sięga z zamkniętymi oczami. Dla mnie jedną z takich
autorek jest pani Erica Spindler. Jej twórczość od samego
początku, już od pierwszej przeczytanej książki, pochłonęła
mnie całkowicie. Od tej pory wiem, że czeka mnie nie tylko
nietypowe śledztwo, ale też wielkie zaskoczenie. A jak było
podczas tej lektury, czy kolejny raz autorka spełniła moje
oczekiwania? O tym poniżej.
Huragan Katrina spustoszył Nowy Orlean
na wiele dni, a nawet tygodni, ludzie zostali pozbawieni prądu,
wody, domów. Jednak same skutki huraganu odczuwalne będą o wiele
dłużej. Nie tylko rzeczy materialne się liczą, a sama Katrina
zabrała o wiele więcej – wielu ludzi straciło życie, wielu
ludzi po prostu zaginęło. Miasto musi stanąć na nogi, jednak by
to się stało, Agencja Ochrony Środowiska musi zająć się
problemem, jakim są pełne lodówki popsutej żywności. Po
przewiezieniu ich na „cmentarzysko” są one tam opróżniane i
utylizowane. I to właśnie w jednej z tych lodówek pracownicy
wysypiska znajdują tuzin dłoni, ludzkich dłoni.
Patti O'Shay przejmuje dochodzenie,
jednak w związku z ogólnym kryzysem śledztwo zostaje wkrótce
zamknięte, podobnie jak dochodzenie w sprawie zabójstwa jej męża,
również policjanta. Wszystko zostaje zrzucone na szabrowników,
którzy w tym czasie mieli wyjątkowe „używanie”.
Dwa lata później w parku zostają
znalezione zwłoki młodej kobiety, i nie byłoby w tym nic
niezwykłego, gdy nie fakt, że pozbawione są one prawej dłoni. Pod
zwłokami leży również odznaka policyjna, odznaka męża detektyw
O'Shay. Patti ponownie przejmuje śledztwo, jednak tym razem nie ma
zamiaru odpuścić, choćby miała złamać własne zasady. W końcu
czas zakończyć żałobę, a żeby to zrobić morderca musi ponieść
zasłużoną karę.
Uwielbiam twórczość Erici Spindler,
jej świat, mroczny i brutalny potrafi przysłonić cały mój świat.
Kiedy zasiadam do czytania, wiem że dopóki nie skończę, to nic
innego nie będzie się dla mnie liczyć. Autorka ma niezwykle lekki
styl a przy tym nie bawi się ona w zbędne opisy, dzięki czemu,
książka się nie dłuży. Zresztą jak miałaby się nudzić,
biorąc pod uwagę fabułę – odcięte dłonie, śmierć
policjanta, tajemnicze anonimy, prześladowana striptizerka, otrucie
psa i wiele innych wydarzeń. A wszystko to składa się w jedną
logiczną całość, chociaż w pewnym momencie trudno w to uwierzyć.
Erica Spindler potrafi tak to wszystko przedstawić, że do samego
końca nie wiadomo kto jest mordercą, i choć wielokrotnie
obstawiałam nowego podejrzanego, to autorka zbijała mnie z tropu,
podając kolejny. I to jak dla mnie jest największy plus książki
- to zaskoczenie, kiedy poznajemy prawdziwego mordercę, kiedy w
końcu prawda i motywy wychodzą na jaw.
Ale nie tylko to zasługuje na uznanie,
autorka ma też niesamowity dar do tworzenia postaci. Wprost nie
sposób nie polubić detektyw Patti O'Shay, miłej, bardzo
sympatycznej policjantki, która potrafi walczyć o najbliższych
oraz o prawdę. Podobała mi się też dość złożona postać
Yvett. Możemy też dowiedzieć się co słychać u bohaterów innych
książek pani Spindler.
„Ślepa zemsta” Erici Spindler to
świetny kryminał, który trzyma w napięciu do ostatniej strony. To
książka, która zaskoczy nie jedną osobę, oraz zapewni śledztwo
na najwyższym poziomie. Ja jestem jak zawsze niezwykle
usatysfakcjonowana całością, i już nie mogę się doczekać,
kiedy w moje ręce trafi kolejna książka autorki. No i polecam z
czystym sumieniem, nie tylko fanom Erici Spindler, ale przede
wszystkim tym, którzy mają ochotę na dobry kryminał, a nie mieli
jeszcze okazji poznać twórczości tej amerykańskiej pisarki!
Książkę przeczytałam dzięki
uprzejmości Wydawnictwa Harlequin/Mira,
za co serdecznie dziękuję!!!
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 3,1 cm (119,1cm)
Chyba muszę powrócić do twórczości Spindler- tak mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!!!! Ja jakoś na dłużej nie umiem się z nią rozstać!!!
UsuńMoje zdanie na temat tej książki już znasz:) Fantastyczny kryminał. Spindler kolejny raz nie zawiodła.
OdpowiedzUsuńOj tak, jest świetna!!!
UsuńMuszę załatwić siostrze, bo uwielbia Spindler;)
OdpowiedzUsuńJej się nie da nie uwielbiać :) Polecam również Tobie :)
UsuńTeż mam takich autorów, niewiele, co prawda, ale mam :) Spindler jeszcze nie znam, ale po tak pozytywnej opinii chętnie to kiedyś zmienię :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, i to bardzo :)
UsuńKolejny raz trafiam na bardzo pozytywną opinię na temat twórczości Spindler, więc muszę w końcu poznać ją osobiście. ;-)
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę, to zapraszam Cię do wzięcia udziału w konkursie na moim blogu, w którym można wygrać nowy egzemplarz "Innych zasad lata" Benjamina Alire Sáenza. Tutaj więcej informacji na ten temat - http://sylwuch.blogspot.com/2013/11/konkurs-wygraj-inne-zasady-lata.html
Koniecznie, bo to nie jedyna pozytywna opinia i nie tylko tej książki :) Warto poznać autorkę :)
UsuńCzytałam i zgadzam się z Twoją opinią, że książka jest świetna:)
OdpowiedzUsuńWygląda na mocny kawałek literatury, chociaż okładka wygląda jak z romansidła :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że niepotrzebnie skreśliłam tę książkę, kiedy miałam sama okazję zapoznać się z tym świetnym kryminałem ;/
OdpowiedzUsuń