Wydawnictwo: Proszynski i S-ka
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 560
Źródło: Biblioteczka własna
Był czas, że gdzie się nie
obejrzałam, na jaki blog nie zajrzałam, tam wszędzie pojawiały się Natalie, a każda kolejna przeczytana recenzja
tylko wzbudzała moją ciekawość, co w tej książce jest takiego niezwykłego.
Teraz i ja w końcu poznałam Natalie i nie tylko zaspokoiłam swoja ciekawość ale
i bajecznie się ubawiłam.
Natalli5 – Anna, Natalia, Nata,
Magda i Natka – dowiadują się o swoim istnieniu i pokrewieństwie dopiero u
notariusza. Ich „ukochany” tatuś nie do końca żył zgodnie z prawem, jak i z
własnymi żonami, a żeby mu łatwiej było, żeby nie mylić dzieci i nie zaliczyć
wpadki, każdą z córek nazwał Natalia. Teraz gdy sam popełnił samobójstwo, jego
córki nie tylko muszą się pogodzić z faktem, że przez całe życie były
oszukiwane, ale też nauczyć się ze sobą żyć, bowiem w spadku otrzymały
przepiękny pałacyk i kolejną tajemnicę. Na domiar wszystkiego, jakby i tak mało
miały niespodzianek, policja nie daje im spokoju, gdyż całe to samobójstwo, nie
do końca jest pewne. Niektóre poszlaki wskazują na to, jakby jednak popełnione
zostało morderstwo.
To moja pierwsza przeczytana
książka tej autorki i z całą pewnością nie ostatnia. Mam wielką nadzieję
zresztą, że inne są napisane z równie dużym poczuciem humoru, bo dawno już się nie
ubawiłam tak, jak podczas czytania tej lektury.
Dla mnie ta książka to prawdziwe
mistrzostwo, bohaterki przecudowne na swój sposób, aż nie sposób ich nie
polubić. A sytuacji wręcz komicznych co nie miara. Te ich ciągłe kłótnie i nagła
wyjątkowa zgodność w obecności komisarza Potockiego, a już mijanie się z prawdą
to zdecydowanie każda z nich musiała odziedziczyć :) Jednak najbardziej
mnie rozbawiło stwierdzenie właśnie pana komisarza, że jak on miał by takie
córki, to też by się zastrzelił.
„Natalii5” to dla mnie najlepsza
książka, jaką ostatnio czytałam, zdecydowanie poprawiła mi humor, pozwoliła
całkowicie oderwać się od rzeczywistości i choć na trochę od własnej zwykłej
rodzinki.
Polecam wszystkim tym, którzy nie
mieli jeszcze okazji poznać tych pięć Natalii, którzy mają ochotę na dobrą
rozrywkę z wątkiem kryminalnym. Z tą książką nuda nie grozi :D Ja z pewnością
jeszcze kiedyś powrócę do zwariowanego świata siostrzyczek !
To jedna z najśmieszniejszych książek, jakie wpadły w moje ręce ostatnimi czasy. Świetna była :)
OdpowiedzUsuńoj tak, dawno się tyle nie uśmiałam czytając :)
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania, śmiałam się jak nigdy przy książce. Myślę, że i sama autorka miała ubaw wymyślając te wszystkie rozmowy sióstr :D Naprawdę genialna książka :)
OdpowiedzUsuńOj tak, dziewczyny szalały ;) Już dawno się tak nie uśmiałam jak przy Nataliach ;) Mam zamiar przeczytać inne książki p. Rudnickiej ;)
OdpowiedzUsuńSoilmate - jestem pełna podziwu dla autorki, że się w tym wymyślaniu nie pogubiła, bo dialogi mnie powaliły :D
OdpowiedzUsuńBujaczek - ja teraz też, pokochałam p. Rudnicką i mam nadzieję, że inne jej książki równie mi się spodobają :)
Też jestem ciekawa innych książek pani Rudnickiej, bo chociaż przy Nataliach nie płakałam ze śmiechu i tak czytało się całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale fakt - był taki czas, że "Natalii 5" krążyła po blogach. Ja mam ją w planach, ale... jeszcze nie wiem, co z tego wyjdzie ;-)
OdpowiedzUsuńOj uśmiałam się podczas czytania ,,Natalii 5'' jak nigdy. Naprawdę rewelacyjna książka i chętnie poznam inne dzieła tej autorki.
OdpowiedzUsuńŚmiałem się do rozpuku. Lubię tę pisarkę, która mimo młodego wieku ma już pare powieści na swoim koncie. Czekam na następną :-)
OdpowiedzUsuńczytałam tylko 'Martwe jezioro', ten tytuł mam w planach...hen hen
OdpowiedzUsuńZ Nataliami rzeczywiście nie można się nudzić:)
OdpowiedzUsuńRównież bardzo mi się podobała ta opowieść o paniach Sucharskich.
Mam zamiar tę książkę przeczytać, tylko nie mam pojęcia kiedy znajdę czas. Też natrafiam na same pozytywne recenzje "Natalii 5" :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę duże brawa dla autorki, która nawet mnie oczarowała - a ja nie lubię takich książek... Ta natomiast była świetna - pokręcona, ale pamiętam, że nie mogłam się oderwać.
OdpowiedzUsuńDla mnie książka to majstersztyk i na pewno nieraz do neij wrócę, cieszy mnie to, że Rudnicka szykuje kontynuację losów Natalii.
OdpowiedzUsuńNiedopisane - oj ja płakałam ze śmiechu, i mam nadzieję, że inne będą w podobnym stylu napisane :)
OdpowiedzUsuńElwika - jak masz w planach to koniecznie przeczytaj, naprawdę warto :)
Cyrysia - ja już się nie mogę doczekać najbliższego dopływu gotówki, by sprawić sobie inne dzieło pani Olgi :)
Piotrze - ja tez jestem pod wrażeniem nie tylko zdolności ale i dorobku :)
Bluedress - i jak ci sie podobalo "martwe jezioro"?
Evita :)
Dosiak - i innej teraz juz się nie spodziewam :)
Beatrix73 - pokręcona to ało powiedziane, jestem pod wrażeniem, że autorka sama się w tym wszystkim nie zakręciła :)
Aneta - to świtna wiadomość, koniecznie będę musiała ją przeczytać :) ciekawe czy jako kontynuacja bedzie równie dobra