Niełatwo  jest kobiecie spotkać idealnego mężczyznę. Kate Wilkinson się udało,  ale cóż z tego skoro pewnego dnia ukochany Matt odchodzi bez  wyjaśnienia, zostawiając jej tylko pamiętnik... Okazuje się, że ten  dziennik pisała młoda matka, Suzanne Bedford, z myślą o swoim maleńkim  synku. Kobieta we wzruszający sposób opowiada o własnym życiu, o  początkach znajomości z ojcem dziecka i radościach związanych z  macierzyństwem. Podczas czytania tych chwytających za serce wyznań Katie  nagle uświadamia sobie, że utracony przez nią ukochany to mąż i ojciec z  pamiętnika. Podczas dalszej lektury, przerażona i pełna nadziei,  próbuje zrozumieć, co właściwie zaszło. Zastanawia się również, czy jej  miłość na szanse na przetrwanie...Wspaniała  książka, piękna opowieść o miłości - trudnej i pełnej wzruszeń.  Przeczytałam ją jednym tchem i gdy skończyłam, byłam głęboko poruszona.  Suzanne pisze pamiętnik dla swojego dziecka, bo wie, że każdy następny  dzień może być jej ostatnim. Jeszcze przed porodem przeszła ciężki i  rozległy zawał serca, a ciąża dodatkowo wpłyneła na pogorszenie jej  stanu zdrowia. Jednak Suzanne nie poddała się, walczyła o każdy dzień,  zaczynała go z wielką radością. Czerpała z życia tyle ile się dało. 
W  książce jest  zawarta krótka historyjka (anegdotka) o piłeczkach -  praca, rodzina, zdrowie, przyjaciele to własnie pileczki. Gdy stracimy  pracę piłeczka upada jednak się odbija i za jakiś czas znów mamy inną  pracę. Jednak gdy upadnie piłeczka dotycząca zdrowia, rodziny to nie  odbija się tak łatwo, pęka, jest zarysowana aż w końcu się rozbije. 
Wbrew  temu co może sugerować tytuł, nie jest to zwykłe romansidło. Książka  ukazuje nam co tak na prawde jak jest ważne, i jak przeżyć życie by nie  bać się odejść z tego świata.
Ocena 6/6
     sobota, 01 sierpnia 2009  
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz